Promienie słońca obudziły Arona . Powoli wracał do rzeczywistości , choć najchętniej znowu zapadłby się w sen. Wyszedł wczoraj wieczorem z domu ścigany przekleństwami ojca. Jeździł długo po okolicy samochodem, a w uszach ciągle dźwięczały mu wszystkie gorzkie zadnia , jakie padłyz obu stron. Ojciec grzmiał , on odpowiadał ironią: oto dzięki swojemu uporowi ojciec a teraz synową z nieślubnym dzieckiem , specjalistkę od mycia toalet.
Był moment kiedy wydawało się , że ojciec dostanie zawału , ale nie , kryzys minął i Stefano z nową siłą zaczął ciskać gromy na wyrodnego syna, który zhańbił rodowe nazwisko. Jeśli chodzi o Lili , wyglądała jak wkurzony byk na moment przed zabiciem następnej ofiary i nie trudno było się domyślić , kto mógł być tą ofiarą. Po powrocie do domu siedział długo w nocy nad butelką Whisky , klnąc w duchu cały świat . Zimny prysznic trochę go otrzeźwił. Było prawie południe, kiedy jako tako stanął na nogi. Dzień jego dwudziestych ósmych urodzin. Trudno powiedzieć ,że był w radosnym nastroju. Stanął przy oknie, ale widok ogrodu nie przyniósł mu ukojenia. Zastanawiał się nad dalszymi krokami. Powinien pojechać do Madrytu , zwołać zebranie zarządu , ogłosić oficjalnie , że jest teraz prezesem, a potem zacząć wdrażać od dawna planowaną strategie ekspansji na Stany Zjednoczone i Australię.
Ktoś pojawił się w ogrodzie: dziewczyna i jej córka . Szła po woli ,trzymając za rączkę stawiającą niepewne kroki dziewczynki . Zupełnie o niej zapomniał. Co ma z nią zrobić? Spełniła swoje zadanie , nie była mu już potrzebna , ale nie mógł jej teraz odesłać do Anglii bez wzbudzania podejrzeń , że całe to jego małżeństwo to czysta fikcja. Wzruszył ramionami. Poprosił Martynę , żeby zajęła się dziewczyną . Będzie miała bezpłatne wakacje, on tymczasem pojedzie do Madrytu.
Miał już odejść od okna , gdy w ogrodzie pojawił się ktoś jeszcze.
Lili.
Szła w kierunku dziewczyny szybkim krokiem, wyraźnie wściekła.
Łucja zatrzymała się. Kobieta , którą widziała poprzedniego dnia ,zmierzała prosto ku niej. Zatrzymała się i mierzyła ją przez chwilę wrogim spojrzeniem.
Zapewne miała Łucji coś niemiłego do zakomunikowania, ale zanim zdążyła powiedzieć słowo, na ścieżce rozległy się szybkie kroki i oto pojawił się Aron. W lekkim letnim garniturze prezentował się tak cudownie ,że Łucja dech zaparło na jego widok.
Odezwał się po hiszpańsku do Lili.:
-Powinnaś wracać do domu. Nie masz tu czego szukać. Nigdy nie miałaś. Nie spodziewałaś się chyba, że ożenię się z tobą.
W oczach Lili pojawił się gniewny błysk ,twarz wykrzywił grymas.
- Wolałeś ją ode mnie?! Spójrz na nią . Wygląda jak cherlawe kurczę!- prychnęła z pogardą.
- Deja de decir eso...- uciął Aron i zerknął na dziewczynę.
Była zupełnie szara, jakby doskonale zrozumiała ,co przed chwilą powiedziała Lili.
Aron wziął głęboki oddech .
-Zrobisz najlepiej, jeśli wrócisz, natychmiast do Logrono. Nie potrzebnie wbijałaś mojemu ojcu w głowę ,że zostaniesz jego synową. Nie zrobiłaś mu w tym przysługi.
- Za to ty mu się bardzo przysłużyłeś , przywożąc do domu tę.... dziewuchę- sarknęła.- Penie jesteś bardzo dumny ze swojego postępku.
Odwróciła się i odeszła. Łucja dopiero teraz wypuściła powietrze z płuc , a Paulinka przytuliła się do niej , wystraszona gwałtowną wymianą zdań.
- Wszystko dobrze malutka - szepnęła Łucja biorąc córkę na ręce.
Ale nic nie było dobrze. Wszystko było nie tak. Poczuła bolesny ucisk w gardle.
CZYTASZ
Różana Miłość
RomanceHiszpański milioner Aron di Viscenti postanawia zrobić kawał ojcu. Zamierza poślubić pierwszą kobietę jaką spotka. Ślepy traf chciał że oświadczył się Łucji. Okazało się że kobieta bardzo potrzebuje pieniędzy i po krótkim wahaniu decyduje się przyją...