Łucja się obudziła i zajęła się córeczką. Rano zawsze była pogodna jak promyczek słońca , patrząc na nią Łucja zapominała o troskach.
Kiedy obie były już ubrane , wzięła tacę w jedną rękę, drugą ujęła rączkę Paulinki i już miała zejść do kuchni na śniadanie , ale na korytarzu natknęła się nieoczekiwanie na ojca Arona.
Na je widok zatrzymał się . Łucja zamarła. Nie wiedziała, jak się zachować . Ma powiedzieć dzień dobry? Nie odezwać się? Skryć w sypialni?
Stała tak z tacą w ręku , z Paulinką u boku.
- A więc ciągle tu jesteś? - zagadał ostro.- Wyobrażasz sobie pewnie ,że jesteś wielką damą. Ty i ten twój bękart....
Postąpił krok w jej stronę , wbijając w nią ostre spojrzenie , pełne obrzydzenia.
- Mój durny syn wybrał cię specjalnie, żeby mnie obrazić. Powiedział mi prosto w oczy , że nie zamierzał podporządkowywać się moim życzeniom i dlatego znalazł sobie żonę najgorszą, jaką mógł znaleźć . Jesteś brzydka ,tępa, amoralna. Jesteś produktem londyńskich slumsów. Ożenił się z tobą mnie na złość.
Myślała ,że zemdleje. Słyszała jak jej krew dudni w uszach. Paulinka ukryła buzię w nogawce jej spodni i zaczęła płakać. Nie rozumiała ani słowa , ale doskonale wyczuwała bijącą ze słów Stefana nienawiść i pogardę .
Stary di Viscenti minął Łucję i zszedł na dół.
Dłonie jej drżały, czuła, że zaraz upuści tacę, ale nie była w stanie schylić się postawić jej na podłodze.
Raptem ktoś wyjął tacę z rąk.
- Wejdź......
Ktoś otworzył drzwi sypialni , pchnął ją łagodnie do środka, uniósł Paulinkę. Po chwili siedziała na łóżku, z córką w ramionach.
Ktoś stał przed nią, zasłaniał światło. Aron di Viscenti. Człowiek który wybrał ją na żonę tylko dlatego ,że mogła obudzić wstręt w jego ojcu. Była "Najgorsza z najgorszych" i małżeństwo z nią miało stanowić najgorszą obrazę dla starego di Viscenti.
- Łucjo....
Tuliła do siebie z całych sił Paulinkę i wpatrywała się niewidzącym wzrokiem w dywan. Nie chciała myśleć , nie chciała nic czuć....
- Nie wierz w to , co mówił mój ojciec. Przemawia przez niego wściekłość . Jest wściekły na mnie.- Aron z trudem wypowiadał słowa.
Ona głaskała Paulinkę po głowie i nie była w stanie nic powiedzieć . Kompletnie nic.
Aronowi też było trudno , ale pomimo wszystko spróbował jeszcze raz:
- Łucjo, ja .....
Podniosła głowę i utkwiła w jego twarzy puste spojrzenie.
- Nic nie mów. Nie trzeba.
Podniosła się , wzięła Paulinkę na ręce.
- Powiedz mi tylko czy mamy zjeść śniadanie w kuchni czy też powinnam zostać w swoim pokoju?- Panowała nad głosem , ale miała wrażenie ,że lada chwila ten głos ją zawiedzie , pęknie niczym napięta do ostateczności nić.
Aron zacisnął usta.
- Latem nasza rodzina jada śniadania na tarasie. Chodź....
Wyciągnął dłoń , ale Łucja zignorowała jego gest i ruszyła ku drzwiom . Wyprzedził ją , otworzył drzwi z galanterią należną księżnej. Niepotrzebnie się dla mnie wysila, pomyślał w odrętwieniu.
CZYTASZ
Różana Miłość
RomanceHiszpański milioner Aron di Viscenti postanawia zrobić kawał ojcu. Zamierza poślubić pierwszą kobietę jaką spotka. Ślepy traf chciał że oświadczył się Łucji. Okazało się że kobieta bardzo potrzebuje pieniędzy i po krótkim wahaniu decyduje się przyją...