Bakugo miał okropnego kaca, a w głowie pustkę. Jedynym, co pamiętał z poprzedniego wieczoru, była wizyta Izuku, Shoto i Kyoki, którzy przynieśli ze sobą dużo wina. Naprawdę dużo wina. Po którymś z kolei kieliszku film mu się urwał, pozostawiając jedynie niejasne przebłyski w postaci czyjegoś uśmiechu.
Bakugo dźwignął się z łóżka i, ignorując zawroty głowy, poczłapał do kuchni. Jakież było jego zdziwienie, gdy zamiast wszechobecnej pustki i ciszy powitał go wysoki brunet ze szklanką wody w ręce.
— Nareszcie wstałeś! Już myślałem, że zdechłeś i z naszej umowy nici — zawołał, wciskając mu do ręki szklankę. — Pij. Zgaduję, że masz okropnego kaca.
Katsuki zlustrował zawartość szklanki wzrokiem i gdy, kierowany wzrastającym pragnieniem, zdecydował się jednak wziąć łyka, zapytał:
— Dzięki za wodę i w ogóle, ale kim ty jesteś i co do kurwy robisz w moim domu?
Brunet wyszczerzył się do niego, a Bakugo zrozumiał, że to właśnie ten uśmiech zapamiętał z poprzedniego wieczoru.
— No tak, spodziewałem się, że nie będziesz pamiętał. Kirishima Eijiro, wczoraj się pieprzyliśmy — powiedział wesołym tonem i ze spokojem patrzył, jak Bakugo krztusi się wodą.
— Że co kurwa?! — wrzasnął mężczyzna, odkładając szklankę na stolik. — Że niby co robiliśmy?!
Kirishima uniósł ręce w obronnym geście.
— Dobra, spokojnie, tylko żartowałem! — Zrobił krótką przerwę, by popatrzeć, jak twarz Bakugo z bladej staje się czerwona i odwrotnie. — Zresztą, wątpię, żebyś był nekrofilem — dodał.
Gdyby Katsuki wcześniej nie odłożył szklanki, najpewniej rzuciłby nią w Eijiro.
— Czy ty chcesz mi powiedzieć, że jesteś jebanym duchem?! — wrzasnął wściekle, choć tak naprawdę był autentycznie przerażony.
Kirishima jedynie kiwnął głową, a Bakugo zachwiał się niebezpiecznie, czując, że zawroty głowy gwałtownie się nasiliły.
— Nie, niemożliwe. Nie wpuściłbym duszy. Kłamiesz — wymamrotał, kręcąc głową.
Kirishima przekrzywił głowę na bok, jego usta układały się w lekki uśmieszek.
— Ty nadal nie pojmujesz, jak bardzo byłeś pijany, prawda? — zapytał, w jego głosie rozbrzmiewała nutka rozbawienia. — Kompletnie straciłeś czujność. Włamanie się do strefy twojej mocy było dziecinnie proste. Dziwię się, że tylko ja skorzystałem z sytuacji — urwał na chwilę, jakby się nad czymś zastanawiając — ...ale dla ciebie to chyba lepiej.
Bakugo skrzywił się. Tyle lat pracy nad skuteczną ochroną przed duchami poszła na marne. Jedna chwila nieuwagi, a teraz jakiś cholerny trup błąka się po jego domu.
— Co zrobiłeś? — warknął. — Musiałeś coś zrobić, żeby nadal tu pozostać i to w materialnej formie. Jakaś przysięga?
— Słowo Grabarza — odpowiedział Kirishima, który zdawał się być rozbawiony jego reakcją.
Bakugo przełknął ślinę, a jego twarz wykrzywił grymas wściekłości.
— Co ci obiecałem?
Kirishima wzruszył ramionami.
— Właściwie nic trudnego, musisz tylko pomóc mi skontaktować się z moimi siostrami —wyjaśnił.
Bakugo uśmiechnął się smętnie i wstał z kanapy, kierując się do łazienki.
— Nigdy więcej alkoholu — mruknął, zamykając drzwi.
°•°•°•°•°•°•°
— Wiesz chociaż, gdzie one mieszkają? — zapytał Bakugo, zbierając z podłogi szkło. — Te twoje siostry?
— Nie.
Kirishima ściągał zasłony, by później wsadzić je do pralki. Dla osób trzecich pewnie wyglądałoby to tak, jakby materiał sam zdejmował się z karnisza, w końcu tylko Bakugo był w stanie zobaczyć Eijiro. Mężczyzna nie był w stanie nawiązać kontaktu z nikim innym – równałoby się to wskrzeszeniu, czego żaden z Grabarzy nie byłby w stanie dokonać.
— Zajebiście. Więc podsumujmy. Masz trzy siostry, Kohę, Megumi i Nanako*. Nie wiesz, gdzie mieszkają i jak się tego dowiedzieć, ale wymagasz tego ode mnie, bo jestem związany przysięgą, którą złożyłem po pijaku, tak?
— Ładnie to ująłeś.
— Zamknij się.
Kirishima odchylił głowę do tyłu, wpatrując się w sufit.
— Może ktoś byłby w stanie nam pomóc.
— Tak?
— Nazywa się Mina Ashido i była moją najlepszą przyjaciółką. Znałem ją tak długo, że zdążyła poznać całą moją rodzinę. Wydaje mi się, że powinni nadal w jakimś stopniu utrzymywać kontakt.
Bakugo zastanowił się przez chwilę.
— Czyli musimy szukać kolejnej osoby?
— Jestem pewny, że nie wyprowadziła się z Tokio, a tylko ona może wiedzieć, co działo się z moimi siostrami, gdy zginąłem.
Bakugo westchnął i wyszedł na korytarz, gdzie zaczął wkładać zimowe buty.
— Gdzie idziesz? — zapytał Kirishima, stając w drzwiach do sypialni Katsukiego.
— Idziemy. Razem. Nie zdemolujesz mi mieszkania pod moją nieobecność, nawet o tym nie myśl.
— Więc gdzie idziemy? — zapytał Eijiro, podchodząc do niego.
Bakugo odwrócił się do niego z zaciętym wyrazem twarzy.
— Szukać Miny Ashido.
°•°•°•°•°•°•°
*Postacie Kohy, Megumi i Nanako należą do AmericanAlien, mam jej zgodę na użycie ich w tym ff.
![](https://img.wattpad.com/cover/201643542-288-k665743.jpg)
CZYTASZ
Undertaker's word ||Kiribaku
Fanfic,,- Jeżeli zakochałem się w duchu, to to już jest nekrofilia czy jeszcze nie? - Lecz się, stary." °•°•°•°•°•°•° -Undertaker!au -boyxboy -background tododeku -zawiera przekleństwa