03, pomoc

1.5K 199 98
                                    

  Bakugo miał okropnego kaca, a w głowie pustkę. Jedynym, co pamiętał z poprzedniego wieczoru, była wizyta Izuku, Shoto i Kyoki, którzy przynieśli ze sobą dużo wina. Naprawdę dużo wina. Po którymś z kolei kieliszku film mu się urwał, pozostawiając jedynie niejasne przebłyski w postaci czyjegoś uśmiechu.

  Bakugo dźwignął się z łóżka i, ignorując zawroty głowy, poczłapał do kuchni. Jakież było jego zdziwienie, gdy zamiast wszechobecnej pustki i ciszy powitał go wysoki brunet ze szklanką wody w ręce.

  — Nareszcie wstałeś! Już myślałem, że zdechłeś i z naszej umowy nici — zawołał, wciskając mu do ręki szklankę. — Pij. Zgaduję, że masz okropnego kaca.

  Katsuki zlustrował zawartość szklanki wzrokiem i gdy, kierowany wzrastającym pragnieniem, zdecydował się jednak wziąć łyka, zapytał:

  — Dzięki za wodę i w ogóle, ale kim ty jesteś i co do kurwy robisz w moim domu?

  Brunet wyszczerzył się do niego, a Bakugo zrozumiał, że to właśnie ten uśmiech zapamiętał z poprzedniego wieczoru.

  — No tak, spodziewałem się, że nie będziesz pamiętał. Kirishima Eijiro, wczoraj się pieprzyliśmy — powiedział wesołym tonem i ze spokojem patrzył, jak Bakugo krztusi się wodą.

  — Że co kurwa?! — wrzasnął mężczyzna, odkładając szklankę na stolik. — Że niby co robiliśmy?!

  Kirishima uniósł ręce w obronnym geście.

  — Dobra, spokojnie, tylko żartowałem! — Zrobił krótką przerwę, by popatrzeć, jak twarz Bakugo z bladej staje się czerwona i odwrotnie. — Zresztą, wątpię, żebyś był nekrofilem — dodał.

  Gdyby Katsuki wcześniej nie odłożył szklanki, najpewniej rzuciłby nią w Eijiro.

  — Czy ty chcesz mi powiedzieć, że jesteś jebanym duchem?! — wrzasnął wściekle, choć tak naprawdę był autentycznie przerażony.

  Kirishima jedynie kiwnął głową, a Bakugo zachwiał się niebezpiecznie, czując, że zawroty głowy gwałtownie się nasiliły.

  — Nie, niemożliwe. Nie wpuściłbym duszy. Kłamiesz — wymamrotał, kręcąc głową.

  Kirishima przekrzywił głowę na bok, jego usta układały się w lekki uśmieszek.

  — Ty nadal nie pojmujesz, jak bardzo byłeś pijany, prawda? — zapytał, w jego głosie rozbrzmiewała nutka rozbawienia. — Kompletnie straciłeś czujność. Włamanie się do strefy twojej mocy było dziecinnie proste. Dziwię się, że tylko ja skorzystałem z sytuacji — urwał na chwilę, jakby się nad czymś zastanawiając — ...ale dla ciebie to chyba lepiej.

  Bakugo skrzywił się. Tyle lat pracy nad skuteczną ochroną przed duchami poszła na marne. Jedna chwila nieuwagi, a teraz jakiś cholerny trup błąka się po jego domu.

  — Co zrobiłeś? — warknął. — Musiałeś coś zrobić, żeby nadal tu pozostać i to w materialnej formie. Jakaś przysięga?

  — Słowo Grabarza — odpowiedział Kirishima, który zdawał się być rozbawiony jego reakcją.

  Bakugo przełknął ślinę, a jego twarz wykrzywił grymas wściekłości.

  — Co ci obiecałem?

  Kirishima wzruszył ramionami.

  — Właściwie nic trudnego, musisz tylko pomóc mi skontaktować się z moimi siostrami —wyjaśnił.

  Bakugo uśmiechnął się smętnie i wstał z kanapy, kierując się do łazienki.

  — Nigdy więcej alkoholu — mruknął, zamykając drzwi.

°•°•°•°•°•°•°

  — Wiesz chociaż, gdzie one mieszkają? — zapytał Bakugo, zbierając z podłogi szkło. — Te twoje siostry?

  — Nie.

  Kirishima ściągał zasłony, by później wsadzić je do pralki. Dla osób trzecich pewnie wyglądałoby to tak, jakby materiał sam zdejmował się z karnisza, w końcu tylko Bakugo był w stanie zobaczyć Eijiro. Mężczyzna nie był w stanie nawiązać kontaktu z nikim innym – równałoby się to wskrzeszeniu, czego żaden z Grabarzy nie byłby w stanie dokonać.

  — Zajebiście. Więc podsumujmy. Masz trzy siostry, Kohę, Megumi i Nanako*. Nie wiesz, gdzie mieszkają i jak się tego dowiedzieć, ale wymagasz tego ode mnie, bo jestem związany przysięgą, którą złożyłem po pijaku, tak?

  — Ładnie to ująłeś.

  — Zamknij się.

  Kirishima odchylił głowę do tyłu, wpatrując się w sufit.

  — Może ktoś byłby w stanie nam pomóc.

  — Tak?

  — Nazywa się Mina Ashido i była moją najlepszą przyjaciółką. Znałem ją tak długo, że zdążyła poznać całą moją rodzinę. Wydaje mi się, że powinni nadal w jakimś stopniu utrzymywać kontakt.

  Bakugo zastanowił się przez chwilę.

  — Czyli musimy szukać kolejnej osoby? 

  — Jestem pewny, że nie wyprowadziła się z Tokio, a tylko ona może wiedzieć, co działo się z moimi siostrami, gdy zginąłem.

  Bakugo westchnął i wyszedł na korytarz, gdzie zaczął wkładać zimowe buty.

  — Gdzie idziesz? — zapytał Kirishima, stając w drzwiach do sypialni Katsukiego.

  — Idziemy. Razem. Nie zdemolujesz mi mieszkania pod moją nieobecność, nawet o tym nie myśl.

  — Więc gdzie idziemy? — zapytał Eijiro, podchodząc do niego.

  Bakugo odwrócił się do niego z zaciętym wyrazem twarzy.

  — Szukać Miny Ashido.

°•°•°•°•°•°•°

*Postacie Kohy, Megumi i Nanako należą do AmericanAlien, mam jej zgodę na użycie ich w tym ff.

Undertaker's word ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz