06, list

1.3K 189 43
                                    

  Ciszę, która nastała po tym stwierdzeniu przerwało pojawienie się Akio, który niepewnie podszedł do swojego ojca i cicho zapytał:

  — Tato, dlaczego ta poduszka wisi w powietrzu?

  Izuku wziął głęboki wdech i posłał synkowi wymuszony uśmiech.

  — Właśnie się o to zapytałem wujka, skarbie.

  — Jakby co, to ja też czekam na wyjaśnienia. — Po pomieszczeniu rozległ się głos Jiro, który dobiegał z telefonu Midoriyi.

  Bakugo posłał Eijiro piorunujące spojrzenie, na co ten momentalnie ocknął się z początkowego szoku i wypuścił poduszkę z rąk.

  — Oboje doskonale wiecie, o co chodzi — mruknął Katsuki, odwracając wzrok.

  Kyoka westchnęła z rezygnacją, a Izuku spuścił wzrok.

  — Idź się pobawić w salonie, ja i wujek musimy porozmawiać — zwrócił się do Akio, uśmiechając się smutno.

  Gdy drzwi zamknęły się za dzieckiem, wyszeptał:

  — Jak to się stało, Kacchan? Przecież byłeś dobrze zabezpieczony i...

  — Alkohol — przerwał mu Bakugo, nadal uparcie wpatrując się w ścianę.

  — Boże, do czego to doszło... — westchnął Izuku, przejeżdżając dłonią po twarzy.

  — Kim ona jest? Ładna? — wypaliła Jiro, widocznie nie mogąc się powstrzymać.

  — Kto?

  — No... dusza.

  Bakugo ułożył wargi w wąską linię, w duchu obiecując sobie, że udusi Kyokę przy najbliższej okazji.

  — To chłopak.

  — Och. Myślałam, że choć jedna osoba z naszej paczki jest hetero... najwyraźniej się myliłam.

  Katsuki gwałtownie wstał z łóżka i wyrwał telefon z ręki Izuku.

  — Nie jestem gejem, idiotko!

  — Mówiłeś, że to chłopak...

  — I co w związku z tym?!
 
  — No... nie wiem jak ci to powiedzieć, ale tak jakby jesteś Grabarzem, a Grabarze... — zaczęła, ale Bakugo przerwał jej, rozłączając się.

  Midoriya patrzył na przyjaciela z niepokojem, nerwowo bawiąc się obrączką na swoim serdecznym palcu.

  — Ona nie chciała źle, Kacchan — mruknął cicho, usilnie unikając spojrzenia Katsukiego. — Wiem, że to dla ciebie trudne, ale daj sobie pomóc... — dodał cicho.

  Kirishima, który do tej pory w milczeniu przysłuchiwał się rozmowie, teraz zaczął rzucać nerwowe spojrzenia w stronę Bakugo.

  — Nie popełnię żadnego pierdolonego samobójstwa, nawet tak nie myśl — warknął blondyn, a Midoriya skinął głową i wyszedł, choć chyba nie był do końca przekonany.

  Bakugo i Kirishima nadal w ciszy siedzieli po dwóch przeciwnych stronach łóżka, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić.

  — Chodź, Akio. Wracamy do domu. — Zza drzwi dobiegł ich głos Izuku, a chwilę później rozległ się odgłos zatrzaskiwanych drzwi.

  Bakugo wstał i wyszedł do przedpokoju, by ponownie zamknąć mieszkanie. Eijiro jeszcze przez chwilę siedział w bezruchu, po czym niepewnie ruszył do salonu, gdzie Katsuki oglądał telewizję.

  — Bakugo, ja... przepraszam — mruknął cicho, stając plecami do ściany. — Nie pomyślałem, że ktoś może aż tak nienawidzić...

  — Tego, kim jest? Brawo, właśnie spotkałeś taką osobę. Mogę ci nawet zrobić ten cholerny dyplom — warknął sarkastycznie Katsuki, nawet nie odwracając głowy w jego stronę.

  Ciszę, która zapadła, przerywał jedynie monotonny głos prezentera, który w wieczornych wiadomościach informował o kurze, która osiągnęła niebywałą, jak na kury, wielkość. Bardzo interesująca i tak samo przydatna wiadomość, nieprawdaż?

  — Pościel trzymam w szafie w przedpokoju — powiedział nagle Bakugo, na co Kirishima pytająco uniósł brew. — Na czymś musisz spać, no nie?

  Eijiro niepewnie skinął głową, kierując się ku wspomnianej szafie. Gdy tylko ją otworzył, w oczy rzuciła mu się zmięta w kulkę kartka, która leżała wyciśnięta gdzieś między poszewkami na poduszki, a prześcieradłami.

  Mężczyzna obejrzał się przez ramię, by sprawdzić czy aby Bakugo nie idzie w jego stronę, a potem szybko wyciągnął po nią dłoń i delikatnie rozprostował papier, wodząc wzrokiem po nakreślonych w pośpiechu literach. Tusz w kilku miejscach był rozmazany, jakby pisząca go osoba płakała.

  Katsuki,

  Nie wiem, czy o tym wiesz, ale Twój ojciec nie żyje. Zginął w wypadku, ja jakimś cudem skończyłam tylko z kilkoma siniakami. Pogrzeb będzie w czwartek.

  Wiesz, jakie były jego ostatnie słowa? ,,Mitsuki, proszę, powiedz Katsukiemu, że go kochałem i niczego więcej nie pragnę, jak żeby był szczęśliwy i zaakceptował to, kim jest."

  Jeżeli zdecydujesz się spełnić jego prośbę, przyjedź i powiedz mu o tym osobiście, a potem mnie odwiedź, może jeszcze nie będę na tyle stara, by nie móc Cię rozpoznać,

Mama

Undertaker's word ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz