-To gramy dalej, czy co robimy? - zapytała Mikasa po chwili namysłu.
-Może pójdziemy na spacer? - stwierdził Armin. - Co ty na to, Eren?
-Nie wiem, czy mogę a nawet nie wiem kogo o to zapytać - odparł chłopak.
-Mogę iść z nim do Hanji się zapytać - zaproponował blondyn.
-Okej - powiedziała Ackermann spoglądając na oddalających się nastolatków.
~~~
-Przepraszam, pani Hanji - zaczął Arlert siadając obok lekko pijanej kobiety.
-Tak? - zapytała.
-Mam takie pytanie. Chcieliśmy z Mikasą iść na spacer i chcemy się zapytać, czy Eren może iść z nami - odparł.
-Hmm.. A kiedy wrócicie?
-Jakoś za godzinę, może dwie - powiedział po chwili zastanowienia.
-Okej, tylko żeby się Kapral nie dowiedział, bo mnie zabije. Dobra, zmykajcie! - powiedziała.
Chłopacy wrócili po Mikasę, po czym razem udali się do pomieszczenia naprzeciwko stołówki, czyli szatni. Z racji, że Jaeger nie miał ubrań, które mógłby założyć, Mikasa pożyczyła mu ciemny płaszcz.
Kiedy wszyscy byli gotowi, wyszli na podwórko, które z każdej z stron otoczone było wielkimi, wysokimi żywopłotami, przez które nie było nic widać.
-Łał.. - powiedział cichutko Eren, który stał i wpatrywał się w okolicę. Nie wiedział gdzie jest, ale zdawał sobie sprawę z tego, że budynek ze środka nie pokazuje jego piękna, jakie znajduje się na zewnątrz.
-Idziesz, Eren? - zapytała dziewczyna, widząc jak zielonooki wpatrywał się w niebo.
-Ah, tak - odpowiedział przerywając patrzenie na chmurki.
-Idziemy nad jezioro? - zaproponował Armin.
-A.. daleko to? - dopytywał czekoladowłosy.
-Chyba nie widziałeś, jak tu jest. Jezioro jest jakieś pół kilometra stąd - rzekła Ackermann.
-To jak ty chcesz przejść przez te żywopłoty? - zapytał zdezorientowany Jaeger.
-Przecież tu jest wyjście - rzekł lekko rozbawiony niebieskooki, wskazując palcem na furtkę, która była zamaskowana i trudno było ją zauważyć.
-Acha, to idziemy? Ale wy prowadzicie, bo ja nie wiem gdzie co jest - burknął niechętnie nastolatek.
Kruczoczarnowłosa dziewczyna prowadziła. Za nią szedł Armin, a na końcu niepewnym krokiem zmierzał Jaeger. Szli gęsiego, ponieważ chodnik, który składał się z kilku cegiełek szerokości był tak wąski, że ledwo co jedna osoba mogła przejść, a co dopiero dwie lub trzy.
Aby urozmaicić wędrówkę, blondyn postanowił przerwać przerwać trwającą od kilku minut ciszę.
-Co się właściwie stało, że tu jesteś, Eren? - zapytał. Nie zdawał sobie sprawy, że zadając to pytanie mógł urazić zielonookiego, czego w żadnym wypadku nie miał na myśli.
-Długa historia, ale jak chcecie to mogę wam powiedzieć - odpowiedział, na co reszta wytężyła słuch.
-Więc, mój ojciec zaciągnął ogromny dług po tym, jak moja matka umarła więc zostałem porwany w roli zakładnika, by zmusić ojca do uregulowania rachunków, jednak on ma mnie gdzieś - rzekł cicho i niewyraźnie, ponieważ do jego oczu zaczęły napływać słone łzy, kiedy nastolatek wspominał o tym. Chciał za wszelką cenę zapomnieć o nim. O swojej rodzinie, która kiedyś była normalna. Gdyby matka mu nie umarła, ojciec nie pożyczyłby takiej sumy pieniędzy, których nie oddał. Nie piłby, a co za tym idzie, nie wyżywałby się psychicznie i fizycznie na Erenie.
-To straszne - powiedziała Mikasa odwracając wzrok. Niebieskooki przytaknął.
-Tak szczerze, to tutaj czuję się bezpieczniej niż w domu - zaakcentował ostatni wyraz. - Tutaj choć ktoś się o mnie martwi.
-A miałeś jakiś przyjaciół wcześniej? - zapytał chłopak idący przed nim.
-Nie, ponieważ zawsze stroniłem od ludzi. Trudno było mi nawiązać z kimkolwiek jakiś bliższy kontakt. Nawet z klasą, z którą rozmawiałem tylko wtedy, kiedy naprawdę musiałem. Nigdy nie miałem prawdziwego przyjaciela, choćby jednego. Zawsze byli jak już to tacy, którzy mówili, że ta "przyjaźń będzie na zawsze", a rozpadała się po zaledwie paru miesiącach i udawali, że mnie nie znają. Przez takich płakałem po nocach. Kiedy moja mama umarła, nawet nie miałem sił chodzić do szkoły, ani wychodzić z domu. Z pokoju natomiast wychodziłem rzadko, unikając kontaktu wzrokowego z kimkolwiek - kiedy skończył mówić, byli już przed jeziorem, które z każdym krokiem wyłaniało się coraz bardziej z ziemnozielonych krzewów.
- My możemy być twoimi przyjaciółmi. Z Mikasą znamy się od dzieciństwa i mimo licznych kłótni nadal się przyjaźnimy. Prawda, Mikasa? - powiedział Armin.
-Tak, miło by było, kiedy byś do nas dołączył! - dziewczyna rozpromieniła się na samą myśl o tym, że będzie mieć nowego przyjaciela.
-Dziękuję - szepnął Jaeger przytulając mocno nowych znajomych.
-Dobra, chodźmy popływać! - krzyknął czekoladowłosy po chwili, po czym zaczął biec w stronę wody. Reszta zaczęła biec za nim.
Szum wody, w których odbijały się liście drzew znacząco polepszyły humor nastolatka. Zdjął szybko buty i podwinął nogawki swoich ciemnych spodni, po czym wbiegł z impetem do wody.
Po chwili dołączyła do niego reszta, a dziewczyna zaczęła chlapać wszystkich wodą. Eren chcąc uciekać, potknął się o długie, pływające glony, po czym wywrócił się. Jego ubranie natychmiastowo zrobiło się całe mokre, ale mimo to wstał i pewny siebie zaczął biegać chlapiąc najmocniej jak umiał kruczoczarnowłosą.
Armin przyglądał się całemu zajściu z uśmiechem na twarzy, jednak kiedy jego bluzka z niewyjaśnionych przyczyn nasiąknęła wodą, dołączył do bitwy wodnej, która trwała tak długo, aż nie zrobiło się tak ciemno, że ledwo co było widać.
__________
Hejka!
Taki trochę zwrot akcji, bo zakładnik opuszcza swoje miejsce (xD) ale noo...
Dodałabym rozdział wcześniej, gdyby nie to, że zachorowałam i absolutnie nie miałam chęci pisania :/Mimo to, mam nadzieję, że wyszło aż tak, źle i nie będę musiała nikomu płacić za psychiatrę po przeczytaniu tego (xD)
A ten wątek o relacji Erena z rówieśnikami zainspirowała trochu sobą, bo też nie mam żadnych przyjaciół *forever alone* ale mi to nie przeszkadza więc ciul z tym xD wystarczą mi komentarze xD
A tak wgl, to zauważyłam, że pod tym czymś (hehe) wybiło już 200 odczytów więc
KURRR JAK TO MOŻLIWE JEJVKSMCMSBC
A tak serio to się cieszę, że ktoś to czyta :')
A na taki szpeszjal to mam do zaoferowania tłumaczenie doujinshi EreRi (Eren seme), którego już mam ponad połowę przetłumaczoną. Mam nadzieję, że to może był spoczko special ale miłoby było poznać waszą opinię.
To do następnego.
Miłego ranka/południa/dnia/wieczora/nocy:3
CZYTASZ
× Zakładnik × (EreRi)
HumorEren zostaje porwany w roli zakładnika. "Opiekę" i bezpieczeństwo zapewnić ma mu Levi. Brunet okazuje się dużo warty, przez co jego bezpieczeństwo staje się priorytetem. Jednak, plan jaki Ackermann wymyślił wraz z Smithem wymyka się spod kontroli. J...