Dzisiejszego dnia wychodzę razem z Sugą-hyungiem, trochę się denerwuję. Szczerze? To bardzo się denerwuje, ale to może być dobra okazja do przyznania się do tego, że Jisoo to ja, prawda? Trochę myślałem przez noc, jak mógłbym zacząć się przed nim tłumaczyć, a nawet wyobrażałem sobie jakby wyglądały różne sytuacje w moim wyznaniu mu, że ja to Jisoo. Z pięciu moich wizji w każdej Yoongi-hyung był na mnie zły i mnie nienawidził. Sam siebie bym nienawidził za takie coś. Taehyung ma rację. Im dłużej będę z tym zwlekał tym gorzej będzie otrzymać wybaczenie od hyunga. Co ja mogę zrobić na ten strach? Chciałbym mieć więcej odwagi.
Przygotowywałem się do wyjścia. Założyłem czarne rurki z dziurami na kolanach i czarny t-shirt z długimi rękawkami. Przeczesałem palcami kosmyki moich włosów, gdy przejrzałem się w lustrze, uznałem że wyglądam w miarę okej. Pomijając moje worki pod oczami, których nawet makijaż dobrze nie ukryje. Trzeba było spać w nocy, a nie dręczyć się głupimi myślami. Dobra one nie były wcale głupie, bo były poważne. Hoseok obudził w nocy i powiedział, że ma już dosyć mojego ponurego zachowania i że mam w końcu mu powiedzieć co się dzieje. Czy mogłem mu zaufać w tej sytuacji? On jest tak blisko z Yoongim i Namjoonem..boję się, że od razu pójdzie mu powiedzieć. Nie chce żeby ktoś inny mu to wyznał.
Hoseok razem z Namjoonem pojechali do Big Hitu, a co do reszty to nie za bardzo wiedziałem co robią. Nie chciałem się nawet dowiadywać, bo mogłem nieco przewidzieć co moi kochani przyjaciele porabiają w wolnym czasie. Słysząc pukanie do drzwi, spojrzałem w ich kierunku, a zaraz drzwi się otworzyły. W progu drzwi stał Yoongi, od razu poczułem niespodziewany gorąc uderzający w moje policzki. Wzrok starszego, paraliżował moje ciało, a to wszystko przez winę walącego serca. Uspokój się serce!
- Możemy wychodzić, Jimin? - zapytał mnie, wziąłem spokojny oddech. Muszę być spokojny..spokojny, taki jak zawsze, na luzie.
- Tak, gotowy, hyung - powiedziałem wesoło, graj szczęśliwego, a może niczego nie pozna. Poszedłem z hyungiem do wyjścia z dormu. Gdy tylko opuściliśmy dorm, udaliśmy się na miasto. Spokojnie kroczyliśmy obok siebie, bez używania żadnych słów. Nie miałem łatwego zadania, właśnie szedłem z osobą, która nie jest chętna do rozpoczynania konwersacji. Skończyliśmy w parku. Było tu ładnie, wysokie drzewa i ciągła droga na której można było wpadać co rusz na jakąś ławkę, swoją drogą każda wyglądała identycznie. Przeszliśmy do małego stawu, gdzie była stara budka, oświetlona złotymi neonami, które padały na tafle wody. Powiem szczerze, że w nocy to miejsce musi wyglądać bardzo romantycznie. Teraz niebo było szare, więc to miejsce nie miało jeszcze swojego klimatu. Weszli do budki w której była biała drewniana ławka. Usiedliśmy na niej. Na szczęście nie było tutaj osób, które mogłyby nam ją zająć. Cieszyło mnie to, bo jakoś zawsze marzyłem o tym, by znaleźć się w takim miejscu z osobą, którą kochasz i w sumie to w jakiś sposób właśnie się spełniało, bo byłem tu z Yoongim-hyungiem.
- Powiedz Jimin.. - spojrzały na mnie jego oczy. Takie ciemne, ale dzięki oświetleniu mogłem dostrzec w nich złote iskry. - Co się z tobą ostatnio dzieje? Wiem, że wczoraj o tym rozmawialiśmy, ale nie wydaje mi się, że to było głównym powodem twojego zachowania. Hoseok dzisiaj mówił mi, że nic się nie zmieniło i że jest z tobą jeszcze gorzej - rzekł do mnie. Czułem się zdenerwowany i moje oczy chaotycznie szukały jakiegoś wyjścia z opresji. - To nie z powodu występu, prawda? - uniósł brew, a moje oczy otworzyły się szerzej, gdy jego dłoń ujęła tą moją. Była ciepła, a moja jak zawsze gorąca, tak teraz była zimna jak lód.
- T-tak. To nie jest powodem mojego zachowania - wyznałem spuszczając wzrok.
- To o co chodzi? Nie chcemy cię widzieć takiego przybitego, lepiej wyrzucić z siebie swoje zmartwienia, niż się nimi zamartwiać samotnie - rzekł chcąc dodać mi otuchy. Spojrzałem na niego niepewnie nie wiedząc jak wydusić z siebie słowa, które mogły wyjaśnić wszystko.
- Bo j-ja wiem o Jisoo - wypowiedziałem to ze zdenerwowaniem w głosie. Musiałem jakoś zacząć tą trudną rozmowę, jednak widząc zaskoczone oczy Sugi-hyunga zestresowałem się.
- Skąd wiesz? - zapytał.
- B-bo ja..
- Jungkook ci powiedział? - nie dał mi dokończyć. - Ahh nie można w ogóle liczyć na jego milczenie. A co ci przeszkadza Jisoo? - zapytał mnie. Sprawy obrały zupełnie inny kierunek. Co miałem teraz zrobić?
- J-ja..no..Boże - zakryłem dłońmi twarz, czując że zaraz się rozpłaczę. Uczucie bezradności i tego chaosu zaczynały mnie dobijać. Zaszlochałem i to było najgorsze co mogłem zrobić. Jestem jakimś słabeuszem, skoro nie potrafię normalnie przyznać się do tego co zrobiłem.
- Płaczesz? - zapytał, jednak nie widziałem jego wyrazu twarzy. Odsunąłem dłonie od mojej twarzy, chcąc uspokoić ten bezradny płacz. Wyglądałem jakbym był w jakieś depresji. - Boże Jimin dlaczego płaczesz? To przez Jisoo? - pytał mnie, po czym ujął w dłonie moją twarz, gdzie kciukami zgarnął moje łzy.
- T-tak to przez nią - potwierdziłem ze smutkiem, a Yoongi patrzył na mnie z niezrozumieniem. - Nie chce żebyś się z nią spotykał - powiedziałem.
- Dlaczego? - zapytał zaskoczony. Musiałem inaczej to wszystko pokierować.
- B-bo jestem zazdrosny, hyung..lubię cię i boję się ciebie stracić - powiedziałem i w głębi serca byłem na siebie zły, za to że wciąż próbuję zataić prawdę. Hyung patrzył na mnie z zaskoczeniem, nie spodziewając się usłyszeć ode mnie takich słów. Co robię? Bałem się tego, że dowie się o moich uczuciach i orientacji, a teraz kiedy mam przyznać do bycia Jisoo wyznaje mu prawdę o moich uczuciach? Totalnie mnie pogrzało.
- Moja relacja z Jisoo nie popsuje nam naszej przyjaźni Jimin. Nie musisz być o to zazdrosny. Jednak nie wiedziałem, że traktujesz ją aż tak poważnie - powiedział ze spokojem. Zrozumiałem, że Yoongi nie rozumie, tego przez co nam na myśli "lubienie go". Jestem dla niego tylko przyjacielem i z pewnością nie mógłbym liczyć na nic więcej.
- Wiem..jestem głupim dzieciakiem, przepraszam - odsunąłem jego ciepłe dłonie od moich gorących policzków. Bolało mnie to nie zrozumiałe przez niego. Moje wyznanie uczuć co do niego nie były dla hyunga zrozumiałe, jednak nie umiałem powiedzieć w prostu tych dwóch trudnych słów. Nie chciałem żeby przez moją orientację zaczął patrzeć na mnie inaczej.
- Muszę przyznać, że jesteś głupim dzieciakiem, ale uroczym, Jiminienie. Jeśli tak bardzo przeżywasz moją nową znajomość z Jisoo, to chętnie ci ją przedstawię i sam zrozumiesz, że nie musisz się niczego obawiać - powiedział z delikatnym uśmiechem. Otworzyłem szerzej oczy wystraszony.
- Nie! Nie chce jej poznawać - pokręciłem szybko głową.
- To do ciebie nie podobne, Jimin. Ty zawsze jesteś dla wszystkich miły i bardzo otwarty, a nie znając Jisoo, od razu wyrobiłeś sobie o niej zdanie. Jesteś aż tak zazdrosny? - zapytał patrząc na mnie z niedowierzaniem. Wstałem zdenerwowany, nie mogąc dłużej wytrzymać tej rozmowy, to było dla mnie za wiele.
- Kocham cię, hyung - powiedziałem to nawet na niego nie patrząc, nie potrafiłem zrobić tego patrząc w jego oczy. Zakryłem dłonią moje drżące wargi, których nie mogłem kontrolować. - Jestem głupim gejem kochającym się w swoim hyungu od dłuższego czasu i nie jestem w stanie poznawać osoby, którą on polubił - powiedziałem tłumiąc w sobie płacz, po czym pobiegłem nie chcąc nawet słyszeć tego co on powie, ponieważ wiedziałem jakie on zdanie teraz o mnie będzie miał. Nie chciałem czuć tego odrzucenia. Byłem facetem i nie mogłem tego zmienić. Nie mogłem się zmienić dla hyunga i nie mogłem dalej udawać Jisoo. Przez to wszystko zgubiłem samego siebie.
~
Dodany rozdział ^^ Jak wam się podobał? Zrobić następny oczami Yoongiego?
CZYTASZ
A blind date | P.Jm & M.Yg
FanfictionUkończone Co się stanie jeśli jeden z rap line zapragnie umówić się na randkę w ciemno? A jego randką stanie się najmniej spodziewany chłopak z vocal line? Yoonmin M.Yg~Top P.Jm~Bottom Istnieją Bts Możliwe shipy: Taekook