Dzisiejszy dzień był tym dniem, gdzie muszę wyznać całą prawdę Yoongiemu hyungowi. Tak bardzo się bałem, a moje serce biło tak bardzo szybko. Siedziałem w pokoju na podłodze patrząc na leżące rzeczy należące do Jisoo, którą stworzyłem przez ten cały czas. Uśmiechnąłem się mimowolnie wiedząc, że wszystko w końcu się skończy. Może nie happy endem, ale osobiście ja poczuje się nieco lżej. Obawa przed skrzywdzeniem hyunga naprawdę nie dawała mi spokoju. Pragnąłem mieć to już za sobą.
Pojedyncza łza opuściła moje oczy, gdy patrzyłem na tą różową perukę. Musiałem iść tam jako Jisoo, a wrócić jako Park Jimin. Dlaczego ukrywanie się pod tą maską Jisoo było dla mnie wygodniejsze, niż bycie sobą przed Yoongim? On nie zasłużył na te kłamstwa..szukał czegoś prawdziwego, a ja zniszczyłem to. Mógł znaleźć sobie kogoś innego, niż Jisoo i nie musiałby się dowiadywać prawdy o tym, że pod tym wszystkim jestem ja.
Wchodzący do pokoju Hoseok podszedł do mnie, gdzie klęknął obok patrząc na mnie ze współczuciem. Akurat współczucia nie potrzebowałem.
- Jesteś gotowy? - zapytał mnie, a ja pokręciłem głową, ponieważ w głębi serca nie byłem na to gotowy. Myślę, że nigdy nie byłbym, gdyby nie Taehyung i Hoseok.
- Boję się, hyung. To dla mnie trudne - powiedziałem szczerze.
- Wiem, jakbym miał siebie wyobrażać na twoim miejscu, to od razu bym gdzieś zniknął - zaśmiał się nerwowo, a ja spojrzałem na niego z rozżaleniem.
- Hyung...to wcale mi nie pomaga - powiedziałem pokręcając głową.
- Wybacz, ale wciąż trudno mi uwierzyć w to do czego się poczyniłeś, Jimin-ah - rzekł z powagą. - To z jednej strony złe, a z drugiej strony słodkie, że robiłeś to z miłości do niego - westchnął rozmarzony. Czy w takiej chwili dla Yoongiego będzie liczyło się to z jakimi intencjami to robiłem? Wątpię. Tak bardzo chciałbym zniknąć..Ugh!
- Jimin-ssi spakowany i gotowy do wyjścia? - zapytał Taehyung, który wszedł z torbami do pokoju.
- Raczej tak - pokiwałem głową, po czym zebrałem wszystkie rzeczy i spakowałem je do torby. Gotowy do wyjścia podszedłem do czekającego na mnie Taehyunga, który wyglądał na równie zdenerwowanego co ja.
- Zakończcie to dzisiaj, a potem zobaczymy jak będzie - rzekł w naszą stronę Hoseok, który poprzytulał nas. Byłem mu wdzięczny za całą pomoc. Z jakiegoś powodu dodawał mi z Taehyungiem więcej odwagi. Dzisiaj naprawdę to zrobię, prawa?
Po pożegnaniu się z Hoseokiem udaliśmy się do wyjścia, gdzie staraliśmy się być jak najciszej. Nie chcieliśmy akurat wpaść na Namjoona czy Jina, którzy chcieliby wiedzieć dokąd idziemy z tymi torbami. Uwinęliśmy się z tym szybko i opuściliśmy dorm.
- To idziemy do tego parku? - zapytał mnie Tae.
- Tak - przytknąłem głową.
- Ale zanim to zrobimy, trzeba cię uszykować - powiedział, a ja się z nim zgodziłem. Muszę mieć więcej odwagi na ukazanie się. Jeśli poczuje, że to ta chwila..to wyznam Yoongiemu prawdę. Znaleźliśmy z Taehyungiem publiczną toaletę, gdzie obydwoje przebraliśmy się w stroje Jisoo i Taehyuny. Spakowaliśmy nasze ubrania do toreb i podeszliśmy do luster, gdzie mogliśmy jeszcze poprawić kilka szczegółów. Jednak nie spodziewaliśmy się, że przebieranie w męskiej toalecie będzie takim problemem...
Do toalety weszli młodzi chłopacy, no góra dwa lata młodsi. Gdzieś w wieku Jungkooka. Ze względu na to, że jestem strachliwą osobą trzymałem dystans od nich, kiedy nam się przyglądali, a Taehyung poprawiał układ swojej grzywki.
Co to była za żenada, kiedy jeden z tych chłopaków chwycił Taehyunga za tyłek, przez co ten się wyprostował i centralnie temu chłopakowi sprzedał liścia. Zakryłem dłonią usta nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
- Jah! Ty smarku, co to za traktowanie kobiety?! - zapytał ze zdenerwowaniem w oczach.
- Myślałem, że jak dziewczyny dobrowolnie wchodzą do męskiego to wiedzą na co się piszą - powiedział niewzruszony chłopak, który trzymał się za policzek. Było z nim jeszcze dwóch chłopaków, którzy zaszli mnie od tyłu i przetrzymali.
- Puszczajcie! - krzyknąłem zdenerwowany, a Taehyung spojrzał na mnie z zaskoczeniem dopiero teraz orientując co się dzieje. - Tae pomóż mi do cholery - syknąłem próbując się wyrwać. Taehyung chciał już mi pomóc, ale chłopak któremu przywalił w twarz podłożył mu nóż do gardła, a ja wręcz krzyknąłem ze strachu. Nie spodziewałem się w ogóle takiej sytuacji.
- Normalnie odpuścilibyśmy wam, ale jeszcze nie spotkałem takiego kociaka - powiedział kierując swoje słowa do ucha Taehyunga. Skrzywiłem się nie rozumiejąc czasami podejścia napaleńców, którzy widząc kobietę w błędzie myślą, że mogą sobie z niej kpić.
- Zasmucę cię koleś, ale nie mam cipki tylko PENISA - burknął Taehyung.
- He? - spojrzał z zaskoczeniem na Tae, po czym na mnie. - Koleżanka też? - zapytał wskazując na mnie.
- Tak - przytknął głową.
- Nie wierzę - pokręcił głową.
- Mamy ci pokazać żebyś uwierzył? - zapytał wprost.
- Nie - wytrzeszczył swoje oczy i nie powiem jego reakcja była naprawdę zabawna tak jak jego kolegów, którzy zaraz mnie puścili.
- I super, to weź to narzędzie i pozwól nam odejść, mamy randki i nie chcemy się spóźnić - rzekł w jego stronę Taehyung, który zaraz chwycił mnie za rękę, gdy chłopak zrobił nam przejście, Kim wyprowadził nas z toalety. - Co za paranoja, co nie? - zerknął na mnie z rozbawieniem w oczach.
- I to jaka - zaśmiałem się pokręcając głową, gdy szliśmy w stronę parku.
- Ale ich miny były najlepsze - śmiał się, a gdy byliśmy już blisko parku czułem się naprawdę coraz bardziej zestresowany. Gdy zbliżaliśmy do miejsca spotkania już z oddali mogłem dostrzec dwie osoby. Mianowicie Jungkooka i Yoongiego hyunga. Kiedy podeszliśmy do nich, nie mogłem złapać oddechu. Widząc oczy Yoongiego patrzące na mnie z takim szczęściem, czułem się jeszcze gorzej.
- W końcu jesteście - powiedział z zadowoleniem Jeon. - Miło w końcu poznać na żywo Jisoo - zwrócił się w moją stronę, a ja starałem się unikać jego wzroku.
- Mhm, ciebie również - powiedziałem podnosząc ton mojego głosu.
- Zostawimy was samych. Pewnie nie mogliście się doczekać waszego pierwszego spotkania - rzekł Taehyung przesłodzonym głosem, a ja spojrzałem na niego z zaskoczeniem. Czy on zamierza zostawiać mnie samego z Yoongim? - Ja zabieram tego dzieciaka - chwycił pod ramię Jungkooka, który spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- Nie jestem dzieckiem - burknął z niezadowoleniem.
- To już mamy temat do obgadania. Bawcie się dobrze. Bye Bye! - pomachał do mnie i Yoongiego ciągnąc Jungkooka w głąb parku. Czknąłem nerwowo nie wiedząc co teraz robić. Bałem się wcześniej, a teraz to już w ogóle się boję.
- W końcu mogę ciebie zobaczyć - rzekł w moją stronę Yoongi, który chciał dotknąć mojego policzka, jednak spanikowany odwróciłem głowę w bok zakrywając się włosami. Wgryzłem się nerwowo w moją dolną wargę, czując że to wszystko nie skończy się dobrze.
Muszę zdjąć tą perukę.
~
Witajcie ^^
Wybaczcie, że wczoraj nic nie dodałam, ale naprawdę źle się czułam. Do zobaczenia w środę ! <3
Zostawcie:
Głosy i Komentarze
CZYTASZ
A blind date | P.Jm & M.Yg
FanfictionUkończone Co się stanie jeśli jeden z rap line zapragnie umówić się na randkę w ciemno? A jego randką stanie się najmniej spodziewany chłopak z vocal line? Yoonmin M.Yg~Top P.Jm~Bottom Istnieją Bts Możliwe shipy: Taekook