Nie rozmawiałem z Taehyungiem podczas podróży na lotnisko, po prostu chłopak był milczący i prawdopodobnie dużo myślał o tym co mu powiedziałem. Ugh! Ale ja jestem głupi..Kiedy widział Jungkooka patrzył na niego z takim szokiem, który zaraz zamieniał się w grymas i przerażenie. Jungkook nie byłby Jungkookiem, gdyby nie zapytał Kima o co mu chodzi, jednak zostawał bez odpowiedzi. Musiałem powiedzieć Jeonowi o moim błędzie, żeby był przygotowany na rozmowę z Tae, kiedy owy fakt przetrawi.
W samolocie usiałem obok Yoongiego, który nakładał poduszeczkę na swojej szyi, a za nami siedział Hoseok z dalej nieobecnym Taehyungiem. Hobi hyung próbował z nim rozmawiać, a kiedy nie widział reakcji machał mu dłonią przed twarzą, jednak nawet to nie dawało żadnych rezultatów. Pokręciłem głową wiedząc, że poplątałem nie tylko moje życie, ale teraz również Jeona. Oparłem się fotel i cicho westchnąłem. Miałem już dosyć tych kłamstw i być może teraz kiedy przez cały lot siedzę z Yoongim hyungiem, może uda mi się powiedzieć mu prawdę.
Spojrzałem ukradkiem na niego, a widząc jak odpręża się, prawdopodobnie szykując do snu, nie zamierzałem mu przeszkadzać. Spojrzałem na szybę, za której mogłem zobaczyć jedynie chmury, ładny widok. Chciałbym być chmurą..pomyślałem.
- Chciałbym być chmurą - nie powiedziałem tego ja, a osoba obok mnie. Spojrzałem na Yoongiego hyunga z zaskoczeniem. Czy my mamy takie same myśli, czy co?
- Dlaczego? - zapytałem wpatrując się w jego osobę. Oczy hyunga były znużone jakby w półprzytomne, ale wtedy wyglądał jak taki zmęczony kotek.
- Bo nie musiałbym robić nic..- odpowiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. No w sumie i była, bo chmura to nic ciekawego nie robiła i może dlatego teraz wolałbym taką chmurą być. Nie mieć żadnych zmartwień, a po prostu być niczym istotnym. Nie Parkiem Jiminem, a bezimienną chmurką.
- To w sumie pasuje do ciebie, hyung - uśmiechnąłem się, po czym ułożyłem na fotelu, przodem do starszego, który zdążył w tym czasie zamknąć swoje oczy. Wyglądał spokojnie i szczerze powiem, że zazdrościłem mu tego spokoju. Wiem z czym mierzył się Yoongi, a widząc go teraz takiego, byłem szczęśliwy. Teraz to ja chciałbym mieć tyle odwagi do zmierzenia się z moimi problemami.
Spojrzałem na jego usta i w sumie nie wiem dlaczego, ale ciekawiły mnie. Żałowałem tego, bo obraz z wczorajszej nocy ukazał mi właśnie te usta, które zbliżały się do tych moich. Przypomniał mi się nawet ich delikatny dotyk i potem pustka. Poczerwieniałem na twarzy i automatycznie objąłem dłońmi moje policzki. Co za wstyd! Jak mogło do tego dojść? Dlaczego Yoongi hyung tego chciał? Przecież mógł mi po prostu przywalić i sobie wyjść. Zaraz...to nie ja to inicjowałem, a on! Zerknąłem na starszego i naprawdę nie rozumiałem dlaczego akurat to on tego chciał.
Skuliłem moje nogi, gdzie oparłem na nich mój podbródek. Myślenie o tym wszystkim było cholernie upierdliwe, tym bardziej jeśli w grę wchodzi Suga hyung.
CZYTASZ
A blind date | P.Jm & M.Yg
FanfictionUkończone Co się stanie jeśli jeden z rap line zapragnie umówić się na randkę w ciemno? A jego randką stanie się najmniej spodziewany chłopak z vocal line? Yoonmin M.Yg~Top P.Jm~Bottom Istnieją Bts Możliwe shipy: Taekook