Tego dnia niebo było burzliwe - błyskały pioruny, grzmoty, wszyscy byli pewni że dachy ich domów zaraz zaleją strugi gęstego deszczu.
Mimo nie sprzyjającej pogody, pewien młody krasnolud postanowił wybrać się na konną przejażdżkę niedaleko swojego domostwa.
Chciał odetchnąć - a miał od czego.
Niedługo jego już dość burzliwe życie miało stać się jeszcze bardziej niespokojne.
W ten wieczór w jego życiu miał pojawić się ktoś nowy, ktoś na kogo czekał całe dziewięć miesięcy, nowy członek jego rodziny - jego żona, Lyra - elfka z Mrocznej Puszczy, miała dziś urodzić dziecko.
Myśląc o tym, mężczyzna stwierdził, że już czas zawrócić konia.
Spojrzał ostatni raz w dal -
tam gdzie chłód i zamglony szczyt, po czym popędził wierzchowca w stronę domu.
W stronę rodziny, z której jednej osoby nie dane mu już było zobaczyć...Krótki rozdziałek, na początek ^^
To moje pierwsze opowiadanie, ogólnie to dopiero uczę się ogarniać Wattpada, więc proszę z dystansem :-)
CZYTASZ
Księżniczka Pod Górą ✔︎ [POPRAWKI]
FanfictionTW: BAD WRITING. Pisałam to jak miałam 12 lat. Mam na imię Trís. Moim ojcem jest sam Thorin Dębowa Tarcza, przywódca krasnoludów. Dawno temu wielkie miasto krasnoludów - Erebor, którego miał zostać królem został odebrany krasnoludom przez złego smo...