Rozdział #14

526 24 12
                                    

Tajemna postać wypuściła strzałę w kierunku trzymanego przez Dwalina pniaka.

Kili zareagował rzutem kamieniem który też został odstrzelony.

- Zróbcie tak jeszcze raz a zginiecie... - bąknął nieznajomy

- Przepraszam. Jesteś jak mniemam z Miasta na Jeziorze ? Czyli.. tej barki o tam - powiedział Balin wskazując na fragment łodzi widocznej zza skał - Czy dało by się może... wynająć ? -

***

Kompania zaczęła zawzięcie negocjować z człowiekiem o barkę, lecz ja odeszłam nieco bardziej na bok.

Zaczęłam myśleć o przyszłości.

Zastanawiałam się jak to będzie kiedy dotrzemy do Góry.

Szczerze to w ogóle nie widziało mi się bycie królową.

Nie wyobrażałam sobie siedzieć cały czas w komnacie, podpisywać jakieś papiery i od czasu do czasu wyjść w sukni z obcisłym gorsetem i obcasach na bal.

To by było wbrew mojej naturze.

Ale z drugiej strony mam jeszcze trochę czasu na przemyślenie swojej przyszłości.

Martwiłam się, ale już wiedziałam z kim mogę o tym porozmawiać.

Postanowiłam że powiem o tym ojcu w wolnej chwili. I o tym dziwnym śnie z przed paru dni...

***

W końcu kompanii udało się wynegocjować z Bardem (tak na imię miał człowiek z Jeziora) przejazd barką.

Płynęliśmy już od pół godziny, lecz przez gęstą mgłę spowijającą niebo kompletnie nie było widać gdzie jesteśmy i jak daleko od miasta, przez co kompania zaczęła podejrzewać flisaka o oszustwo.

- Musimy mu zapłacić - powiedział Balin grzebiąc w kieszeniach za monetami.

Wszystkie krasnoludy poszły w jego ślady oprócz Gloina.

- Brakuje nam, Gloinie -

- Ale ja nic nie mam ! Ani grosza, przysięgam - żalił się rudy krasnolud.

Nagle dostrzegłam jak z kieszeni brodacza wypada moneta.

- Coś ci wypadło Gloinie - powiedziałam podnosząc pieniążek z podłogi.

Gloin już otwierał usta żeby mi coś powiedzieć, lecz nagle ujrzeliśmy piorunujący widok.

Na przeciw nas, wysoko wysoko ponad miastem i mgłą lśnił srebrzysty szczyt Samotnej Góry.

Była ogromna - Esgaroth wydawało się być przy niej malutką budowlą z drewnianych klocków którymi bawiłam się w dzieciństwie.

- Bierz wszystko ! - zawołał Gloin przekazując Balinowi całą sakwę monet.

***

Po przeprawie przez rzekę i miasto w końcu dotarliśmy do domu Barda

Okazało się że flisak ma syna - Baina, oraz dwie córki - Sigrid i Tildę.

Z tą pierwszą dość szybko się zaprzyjaźniłam - znalazłyśmy sporo wspólnych tematów.

Opowiadałam jej o przygodach jakie przeżyłam z kompanią, o zwyczajach krasnoludów i moim życiu.

Nieco później i jej siostra wkręciła się w moje historie.

Kiedy wesoło gawędziłam z córkami Barda, przypomniało mi się da miałam powiedzieć tacie, który stał przy oknie i patrzył w bliżej nieznanym mi kierunku.

- Ojcze chcę ci coś powiedzieć

- Więc mów

- Miałam ostatnio taki dziwny sen - zaczęłam

- Opowiadaj - odparł ojciec którego wzrok wreszcie zwrócił się w moją stronę

- Ja biegnę przez las. Nagle przede mną pojawia się strzała i ona.. tak się obraca..

- Obracająca się strzała.. Dziwne..

- No właśnie ! I obraca się coraz szybciej, szybciej i szybciej aż nagle... zatrzymuje się -

- Myślę - powiedział ojciec - że ta strzała może ci wskazywać twoją drogę która będziesz musiała podążać -

- Ale co jest tą drogą ? - zapytałam zdezorientowana

- Może chodzi o to że zamieszkasz w Ereborze. Właśnie to jest twoją drogą - zostaniesz księżniczką a potem królową, zasiądziesz na tronie ku chwale Rodu Durina i wypełnisz swój życiowy obowiązek !

- Ale... ja się w tym kompletnie nie widzę... Wątpię żeby o to chodziło w tym śnie.. -

- Tris, jak tylko zabijemy smoka w Samotnej Górze będziesz miała bezpieczne schronienie o mocnych ścianach, tam nie spotka cię nic złego -

- Ale... czy nie mogę sama zdecydować o tym czy chcę być królową czy nie ?-

- Chodź ze mną - powiedział ojciec wychodząc z domostwa.

Stanęliśmy na tarasie, skąd było dobrze widać całą okolicę.

- Widzisz tą rzekę ? - zapytał Thorin wskazując na taflę wody rozpościerającą się za miastem - Musisz znaleźć swoje miejsce wśród nas, tak samo jak rwący górski strumień musi się kiedyś połączyć z tą rzeką -

Po tych słowach staliśmy chwilę w milczeniu, aż ojciec nie zaczął nucić pewnej starej krasnoludzkiej pieśni;

Nawet rzeki bystry nurt

Choć tak wiele siły ma

Szuka najłatwiejszych dróg

Uparta...

Jak uparty bębna dźwięk

Nagle wódz przestał śpiewać i wyjął z kieszeni mały pakunek i rozpakował zawiniątko.

Moim oczom ukazał się piękny, kunsztowny pierścień z runami oraz motywami kruków.

- To był pierścień twojej matki - powiedział Thorin podając mi biżuterię - Chciała żebyś go założyła gdy wrócimy do Ereboru. Noś go córko -

Po tych słowach tata odszedł z powrotem do środka.

Założyłam pierścień na palec i zaczęłam się wpatrywać w taflę rzeki. Ciągle płynęła, jej prąd się zmieniał, a falami poruszał chłodny wiatr,

- On chce żebym była stała... Jak rzeka. Ale rzeka wcale nie jest stała !

Księżniczka Pod Górą ✔︎ [POPRAWKI] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz