Tajemna postać wypuściła strzałę w kierunku trzymanego przez Dwalina pniaka.
Kili zareagował rzutem kamieniem który też został odstrzelony.
- Zróbcie tak jeszcze raz a zginiecie... - bąknął nieznajomy
- Przepraszam. Jesteś jak mniemam z Miasta na Jeziorze ? Czyli.. tej barki o tam - powiedział Balin wskazując na fragment łodzi widocznej zza skał - Czy dało by się może... wynająć ? -
***
Kompania zaczęła zawzięcie negocjować z człowiekiem o barkę, lecz ja odeszłam nieco bardziej na bok.
Zaczęłam myśleć o przyszłości.
Zastanawiałam się jak to będzie kiedy dotrzemy do Góry.
Szczerze to w ogóle nie widziało mi się bycie królową.
Nie wyobrażałam sobie siedzieć cały czas w komnacie, podpisywać jakieś papiery i od czasu do czasu wyjść w sukni z obcisłym gorsetem i obcasach na bal.
To by było wbrew mojej naturze.
Ale z drugiej strony mam jeszcze trochę czasu na przemyślenie swojej przyszłości.
Martwiłam się, ale już wiedziałam z kim mogę o tym porozmawiać.
Postanowiłam że powiem o tym ojcu w wolnej chwili. I o tym dziwnym śnie z przed paru dni...
***
W końcu kompanii udało się wynegocjować z Bardem (tak na imię miał człowiek z Jeziora) przejazd barką.
Płynęliśmy już od pół godziny, lecz przez gęstą mgłę spowijającą niebo kompletnie nie było widać gdzie jesteśmy i jak daleko od miasta, przez co kompania zaczęła podejrzewać flisaka o oszustwo.
- Musimy mu zapłacić - powiedział Balin grzebiąc w kieszeniach za monetami.
Wszystkie krasnoludy poszły w jego ślady oprócz Gloina.
- Brakuje nam, Gloinie -
- Ale ja nic nie mam ! Ani grosza, przysięgam - żalił się rudy krasnolud.
Nagle dostrzegłam jak z kieszeni brodacza wypada moneta.
- Coś ci wypadło Gloinie - powiedziałam podnosząc pieniążek z podłogi.
Gloin już otwierał usta żeby mi coś powiedzieć, lecz nagle ujrzeliśmy piorunujący widok.
Na przeciw nas, wysoko wysoko ponad miastem i mgłą lśnił srebrzysty szczyt Samotnej Góry.
Była ogromna - Esgaroth wydawało się być przy niej malutką budowlą z drewnianych klocków którymi bawiłam się w dzieciństwie.
- Bierz wszystko ! - zawołał Gloin przekazując Balinowi całą sakwę monet.
***
Po przeprawie przez rzekę i miasto w końcu dotarliśmy do domu Barda
Okazało się że flisak ma syna - Baina, oraz dwie córki - Sigrid i Tildę.
Z tą pierwszą dość szybko się zaprzyjaźniłam - znalazłyśmy sporo wspólnych tematów.
Opowiadałam jej o przygodach jakie przeżyłam z kompanią, o zwyczajach krasnoludów i moim życiu.
Nieco później i jej siostra wkręciła się w moje historie.
Kiedy wesoło gawędziłam z córkami Barda, przypomniało mi się da miałam powiedzieć tacie, który stał przy oknie i patrzył w bliżej nieznanym mi kierunku.
- Ojcze chcę ci coś powiedzieć
- Więc mów
- Miałam ostatnio taki dziwny sen - zaczęłam
- Opowiadaj - odparł ojciec którego wzrok wreszcie zwrócił się w moją stronę
- Ja biegnę przez las. Nagle przede mną pojawia się strzała i ona.. tak się obraca..
- Obracająca się strzała.. Dziwne..
- No właśnie ! I obraca się coraz szybciej, szybciej i szybciej aż nagle... zatrzymuje się -
- Myślę - powiedział ojciec - że ta strzała może ci wskazywać twoją drogę która będziesz musiała podążać -
- Ale co jest tą drogą ? - zapytałam zdezorientowana
- Może chodzi o to że zamieszkasz w Ereborze. Właśnie to jest twoją drogą - zostaniesz księżniczką a potem królową, zasiądziesz na tronie ku chwale Rodu Durina i wypełnisz swój życiowy obowiązek !
- Ale... ja się w tym kompletnie nie widzę... Wątpię żeby o to chodziło w tym śnie.. -
- Tris, jak tylko zabijemy smoka w Samotnej Górze będziesz miała bezpieczne schronienie o mocnych ścianach, tam nie spotka cię nic złego -
- Ale... czy nie mogę sama zdecydować o tym czy chcę być królową czy nie ?-
- Chodź ze mną - powiedział ojciec wychodząc z domostwa.
Stanęliśmy na tarasie, skąd było dobrze widać całą okolicę.
- Widzisz tą rzekę ? - zapytał Thorin wskazując na taflę wody rozpościerającą się za miastem - Musisz znaleźć swoje miejsce wśród nas, tak samo jak rwący górski strumień musi się kiedyś połączyć z tą rzeką -
Po tych słowach staliśmy chwilę w milczeniu, aż ojciec nie zaczął nucić pewnej starej krasnoludzkiej pieśni;
Nawet rzeki bystry nurt
Choć tak wiele siły ma
Szuka najłatwiejszych dróg
Uparta...
Jak uparty bębna dźwięk
Nagle wódz przestał śpiewać i wyjął z kieszeni mały pakunek i rozpakował zawiniątko.
Moim oczom ukazał się piękny, kunsztowny pierścień z runami oraz motywami kruków.
- To był pierścień twojej matki - powiedział Thorin podając mi biżuterię - Chciała żebyś go założyła gdy wrócimy do Ereboru. Noś go córko -
Po tych słowach tata odszedł z powrotem do środka.
Założyłam pierścień na palec i zaczęłam się wpatrywać w taflę rzeki. Ciągle płynęła, jej prąd się zmieniał, a falami poruszał chłodny wiatr,
- On chce żebym była stała... Jak rzeka. Ale rzeka wcale nie jest stała !
CZYTASZ
Księżniczka Pod Górą ✔︎ [POPRAWKI]
ФанфикTW: BAD WRITING. Pisałam to jak miałam 12 lat. Mam na imię Trís. Moim ojcem jest sam Thorin Dębowa Tarcza, przywódca krasnoludów. Dawno temu wielkie miasto krasnoludów - Erebor, którego miał zostać królem został odebrany krasnoludom przez złego smo...