Alert! Rozdział zawiera sceny dla dorosłych czytelników. Jeśli chcesz je ominąć, spokojnie, ich treść nie wpłynie drastycznie na fabułę, więc możesz poczekać do niedzieli na kolejny rozdział :)
Jeżeli zaś masz skończone osiemnaście lat (>.< hahahah ja nigdy nie miałam jak czytałam takie sceny xD) to zapraszam do "gorszącej" lektury ;) Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba.
- Chyba sobie żartujesz? - powiedział Draco, używając najbardziej jadowitego tonu na jaki było go stać. Harry nie poddając się, wyczarował kolejną sztuczną pochwę.
- Powiedziałeś, że TY mnie doprowadzisz do końca, więc teraz się nie wymiguj jakąś erotyczną zabawką, która jeszcze chwilę temu była kałamarzem! - odpowiedział na to blondyn, transmutując zabawkę z powrotem w pełen atramentu słoiczek. - Skąd w ogóle znasz takiego typu zaklęcia?!
- Hermiona jak chce się odstresować to uczy się takich czarów. Z jednej strony nadal się uczy, ale już dla zabawy, a nie dla nauki samej w sobie. - powiedział niezrażony Harry. Skupiony na tworzeniu coraz to bardziej wymyślnych erotycznych akcesoriów nie zauważył, że Draco świetnie bawi się jego kosztem. Wspólne łóżko pokrywały świerszczyki, sztuczne silikonowe piersi wielkości melonów, pośladki i nie wiedzieć po co wielkie dildo.
- Gdybyś uściślił co cię kręci, to byłoby łatwiej. - mruknął brunet, zaciskając oczy, aby przypomnieć sobie o jakich jeszcze fantazjach mówił mu kiedyś Ron. Od tylu lat był homo, że nawet nie potrafił sobie wyobrazić co może podniecać „zwykłego" faceta. Draco zakrył uśmiech dłonią i udał zagniewanego, wstając z krzesła.
- Skoro nic nie potrafisz wymyślić, poza jakimiś żałosnymi zabaweczkami, to idę do Pansy.
- NIE! STÓJ! Daj mi pomyśleć!
- Myślisz już z pół godziny, a mi się chce. - odpowiedział, kłamiąc z kamienną twarzą. Ochota na wyładowanie energii minęła mu gdzieś pomiędzy sztucznym biustem powstałym z poduszki, a czarnym kutasem, będącym wcześniej wiecznym piórem. Teraz po prostu się świetnie bawił, dodatkowo chciał zobaczyć na jak wiele stać Pottera. Nie spodziewał się szału, w końcu brunet był przygłupi Gryfonem. Gdyby należał do jego domu, to już dawno przełykałby jego nasienie – w Slytherninie nie ma pieprzenia głupot: skoro coś obiecałeś robisz to porządnie.
- To nie jest proste wymyślić coś dla hetero. Gdybyś był gejem, to zupełnie co innego.
- A co by to zmieniło? - spytał, czując, że zaraz nie da rady powstrzymywać śmiechu.
- Wtedy ja bym się tobą zajął. - usłyszał poważną odpowiedź i ochota na śmianie się przeszła mu całkowicie. Ukryty w jego wnętrzu smok złośliwości wyszczerzył kły. Taka odpowiedź ze strony Pottera otwierała tyle możliwości, że aż grzech było nie skorzystać.
- Tak? I co byś zrobił, panie „całowałem się cztery razy"?
Harry zmroził blondyna wzrokiem.
- Użyczyłbym ci pomocnej dłoni.
- Sądzisz, że zadowoli mnie coś takiego jak zwykła ręka? Mogę sobie to zagwarantować samemu, w toalecie. - odpowiedział nonszalacko, chociaż jego wnętrze aż kipiało z ekscytacji. Kurwa! To lepsze niż nabijanie się z pierwszoroczniaków na miotłach! Przemknęło mu przez myśl. Harry w tym czasie starał się ukryć zażenowanie. Pierwszy raz w życiu miał taką rozmowę i miał nadzieję, że ostatni.
- To, wtedy... eee... no... hmmm... mógłbym zrobić ci dobrze ustami, ALE, tylko wtedy jakbyś był homoseksualny, a że nie jesteś, to trudno.
CZYTASZ
Potter, do mnie #Drarry ✅
RomanceDarry, akacja dzieje się na 6 roku nauki w Hogwarcie. Po śmierci Cedrika i Syriusza Harry przestaje sobie radzić. Otaczająca go wszędzie smierć jest przytłaczająca. Jednak przecież Wybraniec i Chłopiec, który Przeżył nie może mieć depresji. Dlatego...