Rozdział XXI

10.6K 763 1.5K
                                    

Zanim wstawię rozdział, chciałam Wam z całego serca podziękować za 112 głosów!!! Nie spodziewałam się aż tylu. Każdy Wasz głos sprawia, że mam uśmiech od ucha do ucha. Dziękuję!
A teraz nie przedłużając, zapraszam:

Draco usiadł obok Pansy na zaklęciach, która z niewyraźną miną robiła notatki, z tego co mówił profesor. Dziewczyna wyglądała jak z krzyża zdjęta: włosy w nieładzie, zero makijażu, szata wymięta. Dodatkowo mimo tony perfum czuć było jeszcze wypity wczoraj alkohol. On sam nie wyglądał lepiej. Nie miał pojęcia jakim cudem znalazł się w łazience perfektów, bo jak przez mgłę pamiętał, że siedział na kanapie w salonie Ślizgonów i rozmawiał z Zabini'm. A później? Ciemna plama. Podejrzewał, że musiał wpaść na jakiś szalony pomysł i wyjść z pokoju, ale co go zainteresowało w łazience? Nie wiedział. 

Profesor Flitwick obrócił się do tablicy, aby rozrysować na niej ruch ręką, jaki wykonuje się chcąc wywołać amnezję krótkotrwałą, co blondyn wykorzystał pochylając się do Ślizgonki.

- Ej, co się wczoraj wydarzyło? - zapytał szeptem.

Pansy westchnęła ciężko.

- A od kiedy cię interesuje?

- Obudziłem się oparty głową o kibel... mniej więcej co było wcześniej?

- W skrócie: schlałeś się. Zabini powiedział, że się założył, że rozdziewiczysz Pottera, ty powiedziałeś, że idziesz to zrobić i wylazłeś z pokoju wspólnego. Ja poszłam za tobą, ale cię nie znalazłam. Za to mnie znalazł Snape.

- O kurwa. I co? Dostałaś szlaban?

Dziewczyna odwróciła wzrok, rumieniąc się i zaprzeczyła. Blondyn zmarszczył brwi. 

- Co jest? Co ukrywasz?

- Nic nie ukr...

- Panno Parkinson, panie Malfoy, może państwo pokażecie nam jak się poprawnie wykonuje ruchy przy zaklęciu Szybkiego Zapomnienia? - zaskrzeczał profesor, patrząc na nich z niezadowoleniem. - Skoro państwo nie uważają, to muszą wszystko wiedzieć.

- Przepraszamy, panie profesorze. Draco już będzie cicho. - odpowiedziała dziewczyna, uśmiechając się blado, jednocześnie mordując chłopaka wzrokiem. Podstarzały profesor skinął głową i wrócił do pisania. Pansy oderwała kawałek pergaminu i nabazgrała na nim szybko

„Nic nie ukrywam." 

Po sekundzie obok jej wielkich liter pojawiła się kaligrafia Draco 

Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim?

Nie kłamię.

Proszę cię, znam cię lepiej niż ty sama. Widzę, że starasz się mi wcisnąć jakiś kit. Co zrobił Snape? Jak chcesz to z nim pogadam.

NIE!!! NIE WOLNO CI Z NIM ROZMAWIAĆ!!!

To powiedz co zrobiłaś. Jak nie, to sam się dowiem i nie będzie to już takie cudowne.

Pansy zagryzła wargi. Zacięta mina Draco nie wróżyła niczego dobrego. Ostatnią rzeczą na jaką miała ochotę, było dzielenie się z nim tym co się wczoraj wydarzyło, ale z drugiej strony wiedziała, że jeśli chłopak będzie chciał, to przed przerwą na obiad będzie miał wszystkie informacje. Rzucenie na nią Imperiusa, aby wszystko wyśpiewała, nie stanowiło dla niego najmniejszego problemu. Czytanie w myślach również. Wciągu piętnastu latach znajomości pokazał jej na jak wiele stać ród Malfoy'ów, gdy chcą się czegoś dowiedzieć. 

Czując jak spojrzenie szarych oczu wypala w niej dziurę, z westchnieniem rezygnacji, chwyciła pergamin i zaczęła pisać. Draco poczuł jak satysfakcja rozpiera go od środka. Był zajebisty w każdym calu.

Potter, do mnie #Drarry ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz