Jakim cudem go nie wyczuł? - zadawał sobie pytanie Tanjiro, zaraz po tym jak ze źródła wyskoczył na nich wyrośnięty demon z kłami ostrymi jak brzytwa oraz rękami na tyle mocnymi, że bez żadnego problemu wyrwałby drzewo z korzeniami.
Chłopcy byli bezbronni. Cała trójka zostawiła miecze w przebieralni. Musieli więc jak najszybciej do niej wbiec w celu dobycia ostrzy.
Wtedy jednak demon wparował na bambusową zasłonę, powalając ją z impetem.
- Nezuko! - krzyknął Tanjiro. Nie mógł jednak teraz pobiec jej na ratunek. Jego miecz... - Zaczekaj na mnie, Nezuko! Zaraz będę!
Gdyby jednak wcześniej go wyczuł... Dlaczego..? Jego nos nigdy nie szwankował... Czy to możliwe, że..?
- Zostanę podwładnym Muzana! - krzyczał demon.
W trakcie gdy Nezuko wciąż siedziała w wodzie, zupełnie jakby nie widziała zagrożenia, Sakura chwyciła ją oburącz, wyskakując w powietrze.
- Dlaczego nie atakujesz? - spytała Sakura, odstawiając Nezuko na ziemię i zakrywając ją ręcznikiem, który chwyciła z wnętrza budynku.
Dziewczyna jednak przekrzywiła głowę pytająco.
- Przecież moją obecność czujesz, więc... Racja... - nagle Sakurę olśniło. - Ja też go wcześniej nie wyczułam... I teraz też... Ale dlatego nie atakujesz? Nie widzisz go?
- Mmm... - Nezuko wydawała się być smutna.
- Spokojnie, zajmę się tym. Ty idź się gdzieś schować.
Nezuko jednak nie odpuszczała. Skupiła swój wzrok na gorących źródłach. Nic jednak nie była w stanie dostrzec.
- Dobrze, jeśli chcesz pomóc, to leć szybko po moje kimono.
- Mm!
Sakura została sama z demonem. Chłopcy powinni jednak być niedługo na ratunek... Musiała go po prostu przez jakiś czas przetrzymać.
Dziewczyna użyła białego sznurka, który wcześniej zabezpieczał jej, aktualnie straconą, rękawiczkę; do związania grzywki, by nie zasłaniała jej demonicznego oka.
Minuta... Tyle powinno im wystarczyć, by się tu zjawić. Nie jest to jednak demon wyższej klasy, więc powinnam się nim szybko zająć... - pomyślała Sakura, rzucając się na demona, używając do ataku swojej lewej ręki. - Chyba że Muzan mu dostarczył nieco więcej swojej krwi, dokładnie tak jak mnie, czy swoim najbliższym podwładnym... Wtedy może być źle.
Sakura radziła sobie wyjątkowo dobrze. No cóż, nie ona - jej ręka. Zachowywała się jak osobny byt, jednak jak przychodziło co do czego, była w stanie walczyć za Sakurę, gdyż zdawała sobie sprawę, że bez jej ciała nie będzie w stanie żyć - była pasożytem. Pomocnym pasożytem.
- Mm! - usłyszała nagle. Zrozumiała więc, że jest to Nezuko, która przyszła wraz z jej kimonem.
- Nezuko! - krzyknął po chwili Tanjiro. - Twój brat już biegnie na ratunek!
W samą porę - pomyślała Sakura, trafiając demona wprost w oko, dzięki czemu mogła oddalić się do Nezuko, by założyć wiśniowe kimono, ozdobione kwiatami sakura.
Wtedy też ujrzała najpiękniejszy widok w swoim życiu - woda strumieniami wylewała się z jednego miecza, tworząc przy tym nienaturalne wzory, zupełnie tak, jakby właściciel ostrza doskonale nad nią panował, wiedział jak nadać jej odpowiedni kształt, by była w stanie przeciąć wielkiego demona.
To woda ze źródła..? Nie... Ta jest bardziej niebieska, niż zielona... - Oczy Sakury nie mogły nadążyć za ruchami chłopaka, który władał czarnym ostrzem. - Tanjiro... Tak mu było?
![](https://img.wattpad.com/cover/201901918-288-k435532.jpg)
CZYTASZ
Poszukiwacz demonów || Kimetsu no Yaiba ✓
Fanfiction(książka czeka aktualnie na poprawki wszelkich błędów, zarówno językowych, jak i logicznych. Jest jednak w zupełności skończona i zdatna do przeczytania już na tym stadium ^.^ ) Już raz spotkała tego, który zesłał na nią klątwę. Aktualnie, jej jedyn...