Muzan nie zostanie zabity przez zwykłe cięcie w szyję. Jest na to za silny.
Takie stwierdzenie przeszło przez myśli zabójców, którzy mierzyli się z białowłosym królem demonów - tym, który rozpoczął tę wojnę. Jego aura była przytłaczająca, zaś zapach odrażający. Ilość krwi wylanej z jego ofiar była nie do opisania, dla wrażliwego nosa Tanjiro.
Dwóch zabójców używających wody jako broń robili co w ich mocy, by chociaż drasnąć ich wroga mieczem. Zamiast tego, białowłosy obu potraktował "wężami", które wydobywały się z jego ciała, skutecznie przy tym trafiając Tanjiro w jego prawe oko.
Czułam jak moja, dotąd ludzka krew, miesza się z tą demona.
Do walki dołączyli także Iguro - mistrz węży i Kanroji - urocza zabójczyni o wielkim sercu.
Walczyli we czwórkę przeciwko jednemu, lecz wciąż było to za mało. Mężczyzna wybijał ich jak muchy, nie trudząc się przy tym za bardzo. Drwił ze swoich przeciwników.
Wtem, ziemia zaczęła się trząść. Zbudowane przez Muzana pole bitwy działało na jego niekorzyść.
- Nakime, co ty do cholery robisz?! - krzyknął zdesperowany Muzan.
- Co robię? - odpowiedział mu męski głos. - Manipuluję wizją tej kobiety. Zabrałeś mi moją najdroższą Tamayo... ZAMIERZAM CI SIĘ ZA TO ODPŁACIĆ, MUZAN!
***
Nezuko - demon, który zamieniał się w człowieka i Sakura - człowiek, który zamieniał się w demona.
Obie biegły co sił w nogach. Jedna o ludzkich siłach, znacznie wolniejsza, druga o demonicznych siłach, znacznie szybsza.
Kierowały się do tego samego miejsca - na pole bitwy, gdzie ich przyjaciele ryzykowali życiem, by pokonać króla demonów.
Nezuko przebudzona przez zagrożone życie brata, zaś Sakura przez nienawiść do tego, który odebrał jej wszystko.
***
Podczas biegu dziewcząt, drewniane pole bitwy rozpadło się w drobny mak, dzięki czemu walka przeniosła się na zewnątrz. Czy była to jednak dobra wiadomość, zważając na fakt, że do świtu wciąż pozostało półtora godziny, a Muzan mógł teraz bez problemu uciec?
Był to najgorszy scenariusz.
Wkurzony Muzan zwiększył celność swoich uderzeń. Miał już dość tej "zabawy". Zamierzał powybijać wszystkich jak nic nieznaczące robactwo, które codziennie depcze się w trakcie chodzenia, nawet nie zauważając, że odebrało się życie małemu, niewinnemu stworzeniu.
Jednak wtem, stało się coś niespodziewanego. Uśmiechnął się. Król demonów, który zabijał ludzi bez żadnego wyrazu na twarzy... Uśmiechnął się.
- Na waszym miejscu, spojrzałbym na tego, który leży na ziemi.
Zabójcy, wytrąceni, natychmiast spojrzeli w stronę Tanjiro. Jego prawa strona twarzy miała na sobie coś na kształt krwistych bąbli. Wyglądało to okropnie.
- Został potraktowany moją trucizną - wyjaśnił bez żadnych ogródek Muzan. - Nie zamieni się w demona, gdyż truzizny jest za dużo. Zamiast tego... Można spisać go na straty. Tanjiro już nie żyje.
Nie żyje
Nie żyje
Nie żyje
Nie żyje
Nie żyje
Nie żyje nie żyje
Nie żyje nie żyje
Nie żyje nie żyje nie żyje
Nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje
Nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje
Nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje nie żyje
TANJIRO NIE ŻYJE.
CZYTASZ
Poszukiwacz demonów || Kimetsu no Yaiba ✓
Fanfic(książka czeka aktualnie na poprawki wszelkich błędów, zarówno językowych, jak i logicznych. Jest jednak w zupełności skończona i zdatna do przeczytania już na tym stadium ^.^ ) Już raz spotkała tego, który zesłał na nią klątwę. Aktualnie, jej jedyn...