27. Poddaj się, Muzan

612 44 4
                                    

- Tanjiro! - krzyknęła Sakura, licząc, że jej głos dotrze do nieprzytomnego nastolatka. - Jesteś posiadaczem zarówno formy ognia, jak i wody! Płomienie cię nie skrzywdzą, a wodny strumień ugasi płomienie!

Miała rację. Może było to przeznaczenie, może zwykły przypadek, że zyskał tak odmienne sobie moce. Nieważne, jaka była odpowiedź. Kumulacja tych przeciwnych sobie żywiołów właśnie mogła uratować mu życie.

Zenitsu trzymał w rękach miecz Tanjiro. Inosuke, zauważając to, spojrzał na kolegę. Blondyn kiwnął głową w odpowiedzi.

Dzik pobiegł z lewej, jasnowłosy z prawej.

Teraz to ty potrzebujesz pomocy...

Dlatego cię uratujemy...

Tanjuro Boboko/Tanjiro Kamado!

Inosuke zrobił ślizg, po czym zatrzymał się przy głowie Tanjiro i chwycił go mimo otaczających go płomieni. Zenitsu zaś w tym samym czasie położył miecz na ręce wiśniowłosego i zacisnął ją na rękojeści, również ignorując bolesne ogniki.

Następnie oboje skoczyli w tył na bezpieczną odległość.

Nezuko przyglądała się wszystkiemu z podziwem. Nie pamiętała dokładnie okresu, w którym była demonem, ale doskonale wiedziała, że patrzy na osoby, które były bliskie jej bratu... Jak i jej samej. Inosuke, który mimo silnego temperamentu, nie zamierzał zostawiać swoich przyjaciół samych, jak i Zenitsu, który mimo przerażenia, zamierzał bronić tego, co ważne.

Spotkałeś cudownych ludzi, braciszku.

***

Już wystarczająco ludzi wycierpiało, Muzan.

Król demonów nie mógł znieść bólu, który odczuwał w nastolatku. Palił się, a mimo to nie uciekał ze słońca. Nie mógł zapanować nad jego ciałem.

Nie chcę zginąć, nie chcę zginąć!

Już wystarczająco żyłeś, nie uważasz?

Nie pokonałem jeszcze słońca!

A mimo to żyłeś przez cały ten czas! Założyłeś rodzinę! Spotkałeś ludzi, których mógłbyś uznać za przyjaciół, gdybyś tylko nie był taki zachłanny władzy!

Zginęliby zanim...

Poznałbyś nowych! Po za tym... Poznałeś osoby, które z własnej woli zechciały zostać demonami. Towarzyszyliby ci.

Ty niczego nie rozumiesz...

Owszem, nie rozumiem... Twoje postępowanie jest dla mnie niezrozumiałe, Muzan. Sprowadzasz na innych nieszczęście i śmierć, w trakcie gdy sam żyjesz szczęśliwe, wśród tych, których kochasz... Nie, przepraszam, źle się wyraziłem. Którzy ciebie kochają, bo ty widocznie nie potrafisz zrozumieć czym jest miłość. Nawet do Annie.

Skąd...?

Wiem już dlaczego Sakura tak mocno cierpiała. Teraz, gdy... Mimo mojej woli jesteś w moim ciele, zdążyłem cię nieco poznać, zyskać parę twoich wspomnień... Moi przodkowie również pokazali mi co i jak.

Ty...

To koniec, Muzan. Pogódź się z tym wreszcie.

Zgiń.

Poszukiwacz demonów || Kimetsu no Yaiba ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz