10. Oddech demona

1.2K 84 50
                                    

Drogi panie Ubuyashiki

***

Dziewczyna biegła przez las, strasznie przy tym dysząc ze zmęczenia. Jakim cudem Tanjiro i reszta zabójców tak dobrze sobie radzili z tym wysiłkiem? Kwestia płci..? Nie... W Filarach były też kobiety.

Dziewczyna padła na ziemię.

- Musisz uregulować swój oddech - usłyszała zewsząd głos Urokodakiego. - Tak zwany styl oddychania. Każdy zabójca go posiada. Styl oddychania wody, ognia, powietrza, motyla, skał... Wszystko co cię otacza, jest twoim stylem oddychania. Musisz jedynie znaleźć to, co ci odpowiada. - Tym razem usłyszała głos za sobą: - Osobiście specjalizuję się w oddychaniu stylem wody, jednak nigdy nie uczyłem demona.

- A Nezuko? - Sakura wstała, próbując złapać oddech. Nie odwracała się jednak, gdyż wiedziała, że nie zastanie tam mężczyzny.

- Ona jest wyjątkowa. Nie potrzebuje niczyjej pomocy, by się rozwijać. Sama dochodzi do tego, co jest jej siłą, a co słabością, po czym przelewa wszystko w swoją potęgę. Chociaż z tego co widziałem na własne oczy... Walczy nawet ze słabościami.

- Dziękuję, panie Urokodaki - Dziewczyna zaczęła powoli uspokajać swój oddech.

Coś co mnie otacza... - Spojrzała na swoją rękę. - Coś... Co jest mi bliskie i działa ze mną...

***

Piszę do pana ten list, ponieważ ostatnio nawiedza mnie pewien sen. Zdaje mi się, że moje wspomnienia powoli do mnie wracają. Ostatnio, gdy z panem rozmawiałam, pamiętałam jedynie swoją przemianę, którą opisałam panu ze szczegółami. Jednak ostatnio przyśnił mi się jeszcze jeden aspekt z mojego życia. Teraz jestem pewna, że znałam Muzana.

***

Sakura postanowiła wykorzystać swoją demoniczną cząstkę do treningów, nawet jeśli pan Urokodaki jej tego zakazał. Nie używała jednak demoniczego "ja" w formie walki, lecz oddychania.

Ćwiczyła swoją metodę w nocy, gdy było zimno i wiał wiatr, by uregulować swoje płuca. Zaraz po tym przeszła do biegu przez las z góry, na sam dół i w drugą stronę. I tak przynajmniej po dziesięć razy, by zrobić sobie "przerwę", w trakcie której walczyła nożem, ciosając go o stare drzewo, które powoli już umierało; jedząc przy tym bułeczki z mąki ryżowej, które podsunął jej Urokodaki, by przypadkiem nie zasłabła, przez brak pożywienia.

***

O ile się nie mylę, było to w trakcie festiwalu, podczas którego obchodzi się nowy rok. Opiekowałam się małą dziewczynką. Jej imię jednak nadal jest zakryte w mych wspomnieniach mgłą. Były jej urodziny.

***

Tanjiro miał za zadanie złamać kamień. Sakura zaś go przepchnąć. Używając oczywiście przy tym jedynie prawej ręki. Lewa nie miała prawa przy tym uczestniczyć.

Dziewczyna zaparła się nogami o ziemiste podłoże, jednak mimo to, nadal się ślizgała, a jej ręka trzęsła się niemiłosiernie.

Jednak, nie poddawała się. Na jej lewej stronie twarzy pojawiły się wyraźne żyły, które bez problemu wystawały spod nałożonego na lewe oko materiału.

- Oddech... Demona... - Dziewczyna zacisnęła zęby, a następnie wciągnęła powietrze przez usta.

Mimo że nie korzystała z lewej dłoni, starała się przekazać jej moc tej prawej, która nagle przestała się trząść, podobnie jak i nogi, tym razem mocno zaparte.

Poszukiwacz demonów || Kimetsu no Yaiba ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz