- Pierwsza forma: Błysk pioruna...
Zenitsu ruszył na demona z zamkniętymi oczami. Blask wschodzącego słońca padał na niego zupełnie jakby bogowie zesłali swoją moc w jego ręce, by mógł obrobić Sakurę. To już nie był ten sam chłopak...
Ze złotego miecza poleciała fala błyskawic, które przecięły demona w parunastu miejscach, skutecznie go unieruchamiając. Wtedy też słońce wzeszło na tyle wysoko, że demon zaczął się palić, wijąc się przy tym niczym nieokiełznane zwierzę.
Sakura szybko odwiązała biały sznurek z grzywki, by następnie zawiązać rękawicę.
- Zenitsu, to było niesamowi...
Wtem chłopak runął na ziemię, ponownie zasypiając, z bąblem wystającym z jego nosa, mamrocząc przy tym coś pod nosem przez sen.
- Ze-Zenitsu..? - Sakura podeszła do chłopaka, chcąc sprawdzić czy wszystko z nim w porządku.
- Ach, pokonaliście demona! - krzyknął Tanjiro, wybiegając z lasu, razem z Inosuke.
- Właściwie to... Zrobił to Zenitsu - stwierdziła Sakura, spoglądając na blondyna. - Uratował mnie.
- Cieszę się, że nic ci nie jest! - krzyknął Tanjiro, łapiąc Sakurę za ręce.
Dziewczyna zaś poczuła, że dłonie chłopaka są szorskie, zadrapane, pełne blizn i mimo że wyraźnie silne, trzymały lekko dziewczynę, zupełnie jakby Tanjiro bał się ją skrzywdzić.
- Ach... - Sakura zaczęła, jednak wtem Zenitsu się obudził.
- NA CHWILĘ ODPŁYWAM I JUŻ MI ZABIERASZ SAKURĘ-CHAN?!
- Zenitsu! - krzyknęła Sakura, po czym przytuliła blondyna. - Tak się cieszę, że nic ci nie jest!
- No wiesz, hihi, to nic takiego - krzaczasto-brwiowy zaczął śmiać się niczym głupi do sera.
- A CO ZE MNĄ?! - krzyknął wkurzony Inosuke.
Wtedy też czarnowłosa podeszła do niego, by także go przytulić. Dzik poczuł się jak w siódmym niebie, gdyż nigdy wcześniej żadna dziewczyna go nie przytuliła.
- CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?! SAKURA-CHAN DOPIERO CO MNIE PRZYTULAŁA!
- ALE TERAZ WIDOCZNIE WOLI MNIE, BRAHAHA!
I zaczęła się zażarta kłótnia, w trakcie której Sakura stała razem z Tanjiro z boku, obserwując wszystko z zakłopotaniem.
- Skoro pokonaliśmy już demona... - zaczął Tanjiro, czym w magiczny sposób uspokoił dwójkę walczących, którzy jednak zatrzymali się w pozie, gdzie Inosuke podduszał Zenitsu pod pachą, zaś blondyn gryzł jego rękę. - Czy możemy jeszcze po drodze udać się do mojego starego nauczyciela? Chciałbym zobaczyć czy wszystko z nim w porządku.
- Bardzo chętnie z tobą pójdę - stwierdziła Sakura, po czym nagle wcześniej walczący chłopcy natychmiast się rozdzielili.
- Ja też pójdę! - zadeklarował od razu Zenitsu.
- Be-Beze mnie sobie nie poradzicie! - krzyknął Inosuke.
Oboje z rumieńcem i szerokim uśmiechem patrzyli na Sakurę, która była całkowicie nieświadoma ich intencji. Zwłaszcza że widziała w nich tylko dobrych przyjaciół.
***
Grupa ponownie przemierzała las, jednak tym razem na szczęście nie musieli kierować się tak wysoko, gdyż dom pana Urokodakiego był mniej więcej w połowie drogi.
CZYTASZ
Poszukiwacz demonów || Kimetsu no Yaiba ✓
Fanfic(książka czeka aktualnie na poprawki wszelkich błędów, zarówno językowych, jak i logicznych. Jest jednak w zupełności skończona i zdatna do przeczytania już na tym stadium ^.^ ) Już raz spotkała tego, który zesłał na nią klątwę. Aktualnie, jej jedyn...