S2_1. Życie.

1.1K 55 8
                                    

Stałem na balkonie spoglądając na gołębie, dalej to lubiłem.

Wtem poczułem zapach świeżej wiśni i od razu wiedziałem kto się do mnie przytula.

----- Tae... wychodzę.

Sakura miała teraz bardzo dużo pracy. Jako projektantka miała teraz na głowie nową kolekcję Sweet Secret, którego jednocześnie była twarzą, modelką a od niedawna nawet zastępczynią Pana Ryu.

Podziwiałem ją, znajdowała w tym wszystkim czas by pomagać nam w działalności BTS, uczuć Yuriko i Akiro tego, czego nie umieli w zadaniach egzaminacyjnych oraz zabierać swoją matkę, Lucy, często do szpitala... dlaczego? Nie wiadomo, ostatnio czuła się źle i badają ją już od tygodnia.

Odwróciłem się do żony.

----- Musisz? ----- Zapytałem ----- Zostań ze mną... proszę.

----- Nie mogę.

----- Sakura, kocham Cię. ----- powiedziałem całując ją w czoło.

----- Ja Ciebie też. ----- odpowiedziała odrywając się ode mnie i wychodząc. ----- Nie zapomnij odebrać Taekwona i Taeguk.

Taekwon, jest strasznie do mnie podobny, ale się wyrównuje, ponieważ Taeguk to cała mama... no ale niektóre rysy twarzy i głos ma po tatusiu naturalnie.

------ Hej Hej!!! Święty Mikołaj-

------ Jimin... nie ma świąt... a nawet gdyby były i gdybyś był ostatnim człowiekiem na ziemi to nie nadawałbyś się na Mikołaja.

------ A to niby dlaczego?!

------ Bo natura stworzyła się płaskim hobbitem.

------ Gówno prawda! Moja dupa jest warta więcej niż tysiąc słów!

Jungkook tylko przewrócił oczami. Nie dziwię się.

Ich więzi ostatnio strasznie się zacisnęły a cztery litery Jimina zawojowały świat jako "Jiboooodyyy", nawet zrobili im profesjonalną sesję.

----- Wiecie, cieszę się że was widzę ale nie powinniście tu tak wchodzić nawet bez zapukania ----- zaśmiałem się idąc w kierunku owej dwójki.

----- Trzeba było nam nie dawać kluczy!

------ Eeeh. Sakura by mnie zabiła.

----- Nie zrobiła tego jak Jin włamał wam się do domu żeby wyjadać wam jedzenie z lodówki razem z Jungkookiem więc nie było by tak źle. ----- Zauważył Jimin.

----- PHI!!! Nie zostalibyśmy zauważeni gdyby nie Taekwon który nagle magicznym sposobem znalazł się w kuchni. Ja wam mówię, to dziecko coś kombinuje!! ----- krzyknął Maknae.

----- Nie prawda!!! Franklin Jimin Oktawian Pierwszy nie mógłby nic kombinować! To takie cudowne dziecko!

------ Jimin? Nie sądzisz że to dziwne że od kiedy urodziła się Taeguk i zrujnowała twoje marzenia o eeee... Franklinie to nazywasz tak Taekwona?

----- Taehyung. Jedyne co tu jest dziwne to albo to Że twoje dzieci też mają "Tae" w imionach a Sakura jeszcze się nie połapała że może na was krzyczeć TaeTaeTae żebyście się wszyscy stawili w jednym miejscu. Ewentualnie to że Jin ostatnio pokłócił się z mamą Jungkooka kto jest jego prawdziwą mamą, on czy ona.

----- Jimin!!! Nie przypominaj mi o tym! A właśnie Tae- Hyung gdzie są twoje skarby?

----- No nie wiem. W przedszkolu? ----- powiedziałem z ironią.

----- To jedźmy tam!!!

*********♡♡♡♡♡*********

B

yło mi przykro że nie mogłam z nim zostać. Ostatnio miałam dla nich coraz mniej czasu.

Weszłam do Sweet Secret starając się uśmiechać jak tylko mogłam.

----- Dzień dobry Sakura!

----- Sakura miło Cię widzieć!

I tak jest codziennie.

----- Cześć! ----- zaśmiałam się do nich.

----- Sakura!! Moje dziecko! Pozwól tu! ----- usłyszałam Ryu.

Weszłam do jego gabinetu i usiadłam przy biurku. Ostatnio już miał mnie wezwać ale zniknął.

Od czasu ślubu z Taehyungiem nasze relacje strasznie się pogorszyły. Niby nic do niego nie miał. A jednak...

Gdy urodził się Taekwon stał się dla mnie tylko szefem. Przestał być dla mnie ojcem. Właściwie to ojczymem. Lucy nie była zadowolona z takiego obrotu sytuacji, więc udawał przy niej że wszystko jest w porządku. Zaczął się bardziej starać gdy urodziła się Taeguk, a konkretnie milszy zrobił się od kiedy ona jest w szpitalu.

----- Jak idzie ci kolekcja?

Niestety dalej czuć w tym wszystkim to "obrzydzenie".

------ W porządku. Kończymy już przygotowanie pokazu mody by ją zaprezentować.

------ Zaprezentować. Rozumiem, Masz zamiar wystąpić jako modelka?

------ Nie?

------ Rozumiem. Sakura posłuchaj. Faria powiedziała mi że byłaś ostatnio w magazynie z dokumentami. Nigdy więcej tam nie wchodź.

----- Byłam tam tylko zaktualizować dane o moim pokazie!! Zaraz... dlaczego mam tam nie wchodzić?

----- Nie ważne. Ach, byłbym zapomniał. Dlaczego nie wspomniałaś mi o tym że twój mąż i jego przyjaciele mają tę kolekcję otwierać?

----- Przepraszam, ale kampanię i całą kolekcję otwiera BTS. Boys Band, z którym nasza firma współpracuje. Fakt że jeden z członków jest moim mężem a całość traktuje jak rodzinę nie wyklucza ich jako osoby, które mogą nas promować.

----- Wykorzystujesz męża i dzieci dla własnych celów, osiągnięć? Jesteś jak ojciec.

----- NIE. WYBACZ RYU. Nie będziesz wciągać w to moich dzieci i wnuków twojej KOCHANEJ żony. Taekwon i Taeguk robią to co lubią, nie są wykorzystywane. Sami ubierają się w coseplaye BT21 i chcą jeździć z tatą na koncerty, kochają bawić się jako maskotki więc nie będziemy im tego zabraniać. To tyle, wychodzę.

Wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi.

----- Sakura, przepraszam. Lucy nie chciałaby kłótni.

----- Zmieniłeś się Ryu. Aż za bardzo.

Wszystko się zmienia.

A Lucy...

Z nią sprawa wygląda inaczej....

Let Me Love You || Kim Taehyung BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz