S2_9. Rozpoczęcie działań.

588 29 10
                                    



----- Panie Seohan ----- zagaił rozmowę Mogong ----- Myślę że nie powinniśmy długo trzymać Taehyunga w tej celi. 

----- Masz racje możesz mu powiedzieć aby tu przyszedł. ----- w glosie przywódcy nie było słychać żadnego zawahania, a raczej zbytnią pewność siebie. Miał plan, który musiał się udać, i miał zabawkę, którą musiał się pobawić.

----- Właściwie...Co Pan zamierza z nim zrobić??

Jego Pan uśmiechnął się szeroko, pokazując, że ma wielce skomplikowany plan, składający się z wielu faz, jednak mający jeden cel - rozdzielenie Taehyunga od rodziny.

----- Po pierwsze, nasza gwiazdeczka dowie się, że jego rodzina jest zagrożona, o ile już tego nie wie. W sąsiedniej celi mają Yoshuo, pewnie dowiedzą się o całej historii. Mogong, plan jest następujący, zagrozimy Taehyungowi, że jego rodzinę spotka przykrość... duża przykrość, jeśłi nie zerwie z nimi kontaktu. Będzie się bał o żonę i dzieci, więc zrobi to bez wahania. Biedna Sakura zostanie sama, będzie potrzebować pocieszenia, znajdzie je w moich ramionach.

----- Nie szkoda Panu dzieci??

----- To tylko dzieci, za kilka lat nawet nie będą pamiętać ojca. A ja? Będę mieć wszystko, będę mieć Sakurę, będę mieć ojca, pieniądze i będę patrzeć na upadek BTS, a ty Mogong? Będziesz wolny, bogaty, będziemy panami świata, a nie tylko przestępczej działalności Seoulu. Czy nie tego chcieliśmy od począdku? Wezwij go.

***************************************

Byłem w szkou, Ryu jest ojcem Seohana, jak to możliwe? Porzucił własne dziecko? Dlaczego?

Ciszę w celi przerwał odgłos chodzenia. Ktoś się do nas zbliżał, bardzo szybko. Mężczyzna był dobrze zbudowany i powiedział żebym poszedł za nim.

----- Nie idź ----- powiedział stanowczo JK

odwróciłem się do niego i uśmiechnąłem, dając mu znak, że wszystko będzie dobrze. No bo co może się stać? Zażądają okupu? Będą nas torturować? Trzymać tu w nieskończoność i mścić się za przeszłość, z którą nie mamy nic wspólnego?

Co może się stać? Mogą mnie zabić... mogę osierocić dzieci.... Nigdy już nie zobaczę mojej ukochanej, kobiety, która skradła mi serce. Nigdy już nie zobaczę swoich dzieci, dwójki rozkosznych dzieciaków z bananami na twarzach, nie uściskam ich... Nigdy nie zobaczę chłopaków, nie usłyszę jak się śmieją, nie będę patrzył, jak nasze kochane Army, pomagają nam zdobyć świat...

Czy jeśli tu umrę, świat zauważy że mnie nie ma? Czy będzie ktoś kto będzie za mną tęsknił? Czy oddadzą moje ciało rodzinie?

Wiele myśli przechodziło mi przez głowę, wszystkie miały zły scenariusz, ale jaki miały mieć, skoro zostaliśmy uprowadzeni? Czy kiedykolwiek stąd wyjdziemy?

Teraz jedyne co mi pozostało, to brnąć w to, co przygotował dla mnie los i widzieć, co się wydarzy.

----- Spokojnie, dam sobie radę ----- zapewniłem ich, wiedząc, że pewnie tak naprawdę, nie dam sobie rady i mówię im to tylko po to, by się nie martwili...

Poszedłem za mężczyzną, szliśmy dwie minuty i doszliśmy do wielkiej sali, na której środku siedział człowiek, wyglądający na przywódcę tego miejsca, nie miałem wątpliwości kim on jest.

Seohan. We własnej osobie.

Mężczyzna, który przyprowadził mnie w to miejsce, pchnął mnie ku ziemi w taki sposób, abym padł na kolana w geście klęczenia. Przyjrzałem się oprawcy, i zauważyłem, że uśmiecha się patrząc za mnie. 

----- ZOSTAW MNIE! PUSZCZAJ! WIESZ KOGO WŁAŚNIE TRZYMAJĄ TWOJE OBLEŚNE ŁAPY? JESTEM KRÓLEM, BOGIEM TAŃCA I SEKSU! CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ!

----- Jimin.... kurduplu, jedyne czego jesteś bogiem, to eyelinerów, mówię Ci, jak one tylko Cię widzą to same do Ciebie lgną... szkoda że ten urok nie działa na kobiety....

----- HUH?! KAŻDA NA MNIE LECI, CHYBA ŻE NIE MA GUSTU.

Oczywiście, że wiedziałem jaka jest nasza sytuacja, ale nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Jimin i Jungkook, oni nawet w takiej chwili potrafią się drażnić o pierdoły, nie dziwota, że niektóre Army bardzo ich shippowały, pytanie tylko, czy słusznie.

I w tym momencie do mnie dotarło, że skoro ich słyszę, to znaczy, że ich również kazano tu sprowadzić.... Tylko.... po co? Co z nami teraz będzie??

***************************************

Ochrona szybko przyszła i zakuła Seana i Grace w kajdanki. Posadzili ich w moim gabinecie na kanapie. Patrzyłam na nich nie mogąc uwierzyć w to, że się znają i co ciekawsze, najwyraźniej razem coś knują.

----- A więc? O co wam chodzi?? ----- Zapytałam.

Grace uśmiechnęła się ironicznie, a ja nie ukrywam, przeraziłam się.

----- Skontaktowałem się z Lucielem, jest w drodze po Taekwona i Taeguk ----- poinformował Jaehee.

----- To na nic, pewnie już ich mają ---- zaśmiał się Seaan

----- Kto ma?? ----- zapytał Zen, ja byłam zbyt przerażona, bałam się o swoje dzieci....

I w tym momencie przyszło mi coś do głowy, czy oni mogą mieć coś wspólnego ze zniknięciem Taehyunga? A może to przypadek?

----- Sean zamknij się! ----- rozkazała głośno Grace.

Sean tylko parsknął, a moje zamyślenie przerwał wchodzący do pokoju Ryu...

Zlustrował wszystko bardzo wyraźnie i zatrzymał wzrok na dwójce zatrzymanych, nie dało się z niego wyczytać żadnych uczuć. Po chwili zerknął na mnie.

----- Co to za dziecinada? ----- zapytał ---- Kim są ci mężczyźni? ---- wskazał na Zena i Jaehee.

----- Dziecinada? Obcy ludzie wchodzą z bronią do firmy, mogą sprawiać zagrożenie a dyrektor milczy? Pyta co to za dziecinada? Pierwszy powinieneś wiedzieć o tym, co dzieje się w twoim zakładzie do cholery! Chyba że... jesteś powiązany z tą sytuacją. A oni? To moja osobista ochrona. Nic Ci do tego.

----- Teorie spiskowe masz niczym biedne dziecko w podstawówce, uważające że kartkówką nauczycielka się na nie uwzięła. Ochrona? Nie czujesz się bezpieczna? Zatrudniłaś OBCYCH LUDZI i sprowadziłaś ich do firmy, narażając nas wszystkich na niebezpieczeństwo, ale śmiesz oskarżać mnie? Dorośnij Sakura. Najwyższa pora.

----- Moi ludzie są sprawdzeni Ryu, nie to co ta dwójka.

Nastała cisza, którą przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu. Odeszłam trochę i odebrałam, dzwonił zmartwiony Namjoon.

''Sakura, nie wiesz co się dzieje z Tae, Jiminem i Jungkookiem? Mieliśmy mieć próbę, ale żaden się nie zjawił, żaden się nie odzywa, żaden nie odbiera i ogólnie rzecz biorąc, nie mam pojęcia co się z nimi dzieje, chłopcy też nie wiedzą."

----- Nie wiem nic Namjoon. Nie ma ich ze mną i powiem Ci, że również nie mam kontaktu z Tae.

.....

Wygląda na to, że cała sprawa jest w jakiś sposób powiązana... Tylko w jaki?? Co się stanie??

*********************************************************

Ohayo, nie bijcie xD

Nie chciałam pisać na siłę.

Bardzo dziękuję wam za to że jesteście, chce żebyście wiedzieli, że chociaż tego nie widać, to czytam każdy wasz najmniejszy komentarz i dziękuję wam za taką aktywność.

Wracamy aby dokończyć opowieść?

A więc... Szykujcie się

Wasza Tenshi~







Let Me Love You || Kim Taehyung BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz