(a/n: nie mogę robić tak często rozdziałów, bo skończę tego fika w miesiąc, a tego chyba nie chcemy 😣 ale co ja mogę, że lubię je wam pisać 🥺)
- Cześć mamo - Taehyung wpuścił do domu panią Jeon, która postanowiła przyjechać do zięcia w odwiedziny.
- Taehyungie, chodź do mnie skarbeńku - zawołała radośnie i uścisnęła mężczyznę. Wręczyła mu ciasto, które kupiła po drodze i udała się do kuchni. Czuła się jak u siebie, więc zaczęła robić sobie kawę z ekspresu. - Jak radzą sobie chłopcy w szkole?
Jeon wyciągnął talerzyki i kubki z szafki, odkładając je na blat.
- Całkiem dobrze, zdaje mi się, że szybko się zaaklimatyzowali. Chociaż Hyunsuk czasami nadal nie chce do niej chodzić. Nie wiem, od czego to może zależeć, Seunghun jest wręcz radosny, gdy myśli o pójściu do szkoły.
- Wdał się w ojca. Miałam dokładnie takie same problem z Jeonggukiem. Uparty był jak osioł, robił wszystko, byleby tylko ominąć lekcje.
Usiedli przy stole, zabierając się za kawę i ciasto.
- Ta, słyszałem historię o tym, jak włożył sobie gumę we włosy. Chłopcy wykorzystali to samo, więc chwilę przed wyjściem na rozpoczęcie roku szkolnego musiałem wkroczyć do akcji z nożyczkami. A tak w ogóle, to niedługo Gguk powinien z nimi przyjechać, bo zaraz kończą.
- A ty jak sobie radzisz? Miałeś dzisiaj jakieś zajęcia?
- Dzisiaj nic. To dobrze, potrzebuję chociaż dnia odpoczynku, ale jestem wam wdzięczny, że pomogliście mi z otwarciem szkoły.
- To nic takiego, kochanie. Masz wielki talent, którym powinieneś dzielić się z innymi.
Taehyung spojrzał na nią z wdzięcznością. Naprawdę cieszył się, że wsparli go na początku finansowo w otwarciu własnej szkoły muzycznej. Dopiero wtedy poczuł, że robi coś, co naprawdę sprawia mu przyjemność. Ale nie było łatwo, zajęcia, ogarnianie domu i opieka nad chłopcami. Przez to miał wrażenie, że oddalają się od siebie z Jeonggukiem, przez ciągły brak czasu. Yeontan wesoło chodził dookoła stołu, licząc, że coś skapnie dla niego ze stołu. Pani Jeon dostrzegła to, więc wstała z krzesła i poszła do kuchni, biorąc z jednej szafki pudełko z przysmakami dla pieska. Szpic zamachał wesoło ogonkiem, na co kobieta rzuciła mu ciasteczko. Wróciła do stołu akurat w momencie, gdy do domu wbiegli chłopcy. Pobiegli uradowani do babci, od razu jak ją dostrzegli.
- Babcia! - krzyknęli, rzucając się na kobietę, a ta ucałowała ich w głowy.
- Są moi mali bohaterzy. Jak tam było w szkole?
- Super, dostałem piątkę! - odezwał się Seunghun, chcąc podebrać ciasteczko z talerza leżącego na stole.
- Brawo, ale nie ma jedzenia ciastek przed obiadem - wtrącił się czarnowłosy, pociągając talerz w swoją stronę. - A ty jak tam, Hyun?
Siedmiolatek nie odezwał się, nadymał tylko policzki i bez słowa udał się do swojego pokoju. Taehyung spojrzał za nim na korytarz, zastanawiając się nad zachowaniem syna. Wstał od stołu, wykorzystując fakt, że drugi bliźniak wdał się w rozmowę z babcią i udał się wgłąb domu. Nagle na korytarzu pojawił się Jeongguk z przewieszoną przez ramię torbą na laptopa.
- Hej kochanie - przywitał się starszy, zdejmując buty ze stóp, po chwili podchodząc do swojego męża, żeby złożyć na jego ustach krótkiego buziaka.
- Powiedz mi, czy Hyunsuk mówił coś może w samochodzie? Czy może w szkole się coś stało, albo no nie wiem, pokłócił się z bratem?
- No był jakiś taki markotny, nie odzywał się za dużo, w przeciwieństwie do Huna, pytałem się, co jest, ale nie dostałem odpowiedzi.
CZYTASZ
mom you know my husband • taekook
Romancekontynuacja "mom meet my Boyfriend" jeongguk i taehyung każdego dnia cieszą się swoim małżeństwem, w spokoju wychowując dwójkę synów... ...ale przecież zło nigdy nie śpi • fluff • angst • smut • mpreg •