home pt.2

2.9K 205 45
                                    

(a/n: dziękuję każdej jednej osobie za wbicie 10 tys. wyświetleń, co przypomina mi, że jak kończyliśmy mom meet my boyfriend było raptem 3 tys. a nagle jest 50 tys., przez co naprawdę cieszę się, że trafiło to do tylu osób <3 mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział się spodoba, bo powoli zbliżamy się do końca historii naszych bohaterów, jednak zapraszam na ciągle wydawane twist of fate, a także wyczekujcie czegoś zupełnie nowego, no i komentujecie bo jestem mega ciekawa, co o tym myślicie)

Rok wcześniej...

Jeongguk mało nie upadł na kolana, gdy usłyszał słowo "zabójstwo". Z bolącym sercem został zabrany do środka budynku, gdzie panowało zamieszanie. Poprowadzili go do salonu, gdzie rozpłakał się na dobre, widząc siedzącego na kanapie Taehyunga.

Podszedł do niego i uklęknął, wtulając się w jego nogi, z początku ignorując łzy na policzkach swojego męża.

- T-tae, myślałem, że... - dławił się łzami, nie wiedząc, komu ma tak naprawdę dziękować, że on nadal żyje. - Tak s-strasznie się przestraszyłem, ż-że...

- Zabiłem go - wyszeptał czarnowłosy, wpatrując się beznamiętnie w ścianę po drugiej stronie pokoju. Jeongguk spojrzał na jego twarz, widząc w niej przerażenie. - O-oni zamkną mnie... W więzieniu...

Nagle ciężarny wpadł w panikę, chowając głowę między ręce, zaczynając krzyczeć i dusząc się przez płacz.

- Ja nie chcę, Gguk! Ale on chciał mnie zabić, miał nóż! Zabij mnie, Ggukie, proszę! Jestem mordercą...

Brunet usiadł szybko na kanapie, chowając w swoich objęciach młodszego, chcąc jakoś go uspokoić, bał się, że może to źle wpłynąć nie tylko na dziecko, ale też na psychikę Taehyunga.

- Czekaj, kochanie. Nie chciałeś tego zrobić, ty nigdy byś nikogo nie skrzywdził, a on tobie chciał zrobić coś złego i naszemu maleństwu też. Ty się tylko broniłeś.

Kątem oka dostrzegł policjantkę, rozmawiającą z jakimś mężczyzną.

Nawet jeśli sobie wmawiał, że on to robił w samoobronie, nie mógł też go ślepo okłamywać. Zamordował człowieka i nawet jeśli był to ktoś, kto niszczył ich życie, to musiał ponieść tego konsekwencje. Ale był pewien, że zrobi wszystko, żeby kara była jak najłagodniejsza.

- Spójrz na mnie - powiedział do mniejszego, biorąc jego twarz w swoje dłonie. Spojrzał mu w oczy, widząc w nich taki przerażający strach i zagubienie, że nie wiedział przez chwilę, jak zareagować. - Wyjdziemy z tego razem. Nie będziesz z tym sam i wcale cię nie zamkną, okej? Będziemy walczyć.

Przyłożył swoje czoło do tego należącego do Kima, czując jego bijące serce blisko swojego. Mógł mówić szczęściu w nieszczęściu, bo gdyby Tae go nie zabił, to najpewniej on sam byłby teraz martwy. A tego biznesmen by nie przeżył.

- Przepraszam, jestem psychologiem. Czy mogę z panem przez chwilę porozmawiać? - starszy mężczyzna podszedł do pary, patrząc na ciężarnego. Ten spojrzał na męża, który skinął do niego lekko głową i wypuścił go z objęć.

Gdy oboje zniknęli w korytarzu, wstał z kanapy. Dopiero jakby po chwili zrozumiał, że przecież w domu został także Yeontan. Chciał już zacząć chodzić po domu, ale podszedł do niego policjant.

mom you know my husband • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz