7. Zgoda

165 11 1
                                    

Warszawa, Lipiec 1943rok

Minęły zaledwie dwa dni od przysięgi i od tego czasu nie wychodziłam z mieszkania Gryfa nawet na chwilę. Musiałam się pożegnać z moim dawnym życiem, nie mając pojęcia czy uda mi się przyjąć nowe. Moje papiery są spalone doszczętnie, a za tym idzie prawdziwa obawa o moje życie. Z władzy okupantów wiedział o mnie tylko Bader. Teraz już nie wiem czy wie o mnie całe gestapo ze względu zainteresowanie nieznanego mi oficera SS, powiązanym z matką Julii. Nie wykluczam też prywatnego śledztwa, jak to zrobił SS-Brigadeführer.

-Konstancja! - zawołał mnie Wiktor za zamkniętych drzwi, które oddzielały mnie od niego.

Spojrzałam w lustro swoją mokrą twarzą, wyczuwając napięcie jakie widzi w powietrzu od akcji na ulicy, kiedy chował mnie przed granatowymi. Nie chcąc, by czekał na mnie - wydarłam się o ręcznik, czując się o wiele lepiej fizycznie niż psychicznie. Wyszłam z łazienki, kierując się do salonu, gdzie czekał na mnie mój współlokator wraz z jakimś młodszym od niego tajemniczym mężczyzną. Moje oczy skrzyżowały się z nieznajomym na krótko, by przywitać się z nim kiwnięciem głowy.

-Usiądź. Musimy porozmawiać. - zaczął poważnie Wiktor, kończąc papierosa i odsuwając krzesło obok niego. Posłusznie wykonałam rozkaz, nie mając zaufania do nieznajomego. - To jest Strzyga. Bez problemu zbiera informacje na temat każdego. - powiedział, a ja bardziej zmarszczyłam czoło nie wiedząc co to ma wspólnego zemną. - Opowie ci o tym Bruno Baderze. - z napięciem zaczęłam interesować się Sztygą, przenosząc wzrok z zainteresowaniem.

-Jest SS-Brigadeführer. Ma trzydzieści pięć lata i pochodzi z Hamburga. Jest z zamożnej rodziny, choć nie lubi tym się chwalić. Jeśli chodzi o rodzinę...- przerwał, spoglądając to na mnie, tona Wiktora. - ... Lepiej nie używaj przy nim rosyjskich słów. Nielubi Rosjan za to, że w pierwszej wojnie światowej zgwałcili na jego oczach jego siostrę. Nie ma dobrych stosunków z ojcem, który jest wojskowym. Z matką za to jest blisko i się liczy z jej zdaniem. Dowiedziałem się też, że za miesiąc przyjeżdża, więc za skrop jej przyjaźń, to będziesz miała w garści Badera.

-Dziś wieczorem jest spotkanie. Odbędzie się tu. - powiedział Wiktor, odrywając mój wzrok od Strzygi i tematu Badera. - Jeśli będziesz gotowa do tej akcji, to wyślą Cię na nią.

Tylko pokiwałam głową, wstając od stołu, widząc jak wymownie dają mi znać, że zakończyli rozmowę ze mną. Powędrowałam do mojego tymczasowego pokoju i tam zaczęłam czytać książkę, aby nie myśleć o tym stresie jakim będę żyła przez następny czas, ukrywając się tak naprawdę u diabła o stalowych oczach i pięknym uśmiechu.

***

Siedziałam niepewnie, bawiąc się skrawkiem materiału od sukienki z widocznym zdenerwowaniem się. Mijał czas, a ja coraz bardziej wątpiłam w moją pewność siebie, że uda mi się wygrać z doświadczonym żołnierzem gestapo. Mam zaledwie osiemnaście lat i zerowego doświadczenia z takimi ludźmi.

- Tymczasowy dowódca podjął już decyzje. Masz zgodę na przeprowadzanie akcji. Będziesz naszymi oczami i uszami. Będziesz robiła raporty, jeśli zobaczyć coś podejrzanego. Będziesz robiła listę nazwisk jego gości jeśli taka okazja się zdarzy.-powiedział poważnie Czarny, wciskając swojego papierosa do szklanej popielniczki na środku stołu.

-Jak będę dostarczać raporty? - kładąc ręce na stół, moja noga latała jak opętana pod stołem.

-Pomyśleliśmy o tym. Siedzi w sklepie "U Zośki" na Mokotowie nas człowiek. Tylko powiedz "Skończyło się mydło". On powie ci resztę. Jednak, gdy nie będzie nic podejrzanego przez tydzień, pokaż się w sklepie, żeby wiedzieć, że żyjesz.

Pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam wszystko. Mężczyźni spojrzeli na siebie porozumiewawczo i stali równo, wstając by wyjść szybko z tego mieszkania. Wiktor odprowadził swoich gości do wyjścia. Między czasie uciekłam do pokoju obok.

Położyłam się na łóżko, nie mając zamiaru pójścia spać. Oswoiłam się już, że jestem zamknięta w mieszkaniu pod kluczem, więc zmiana mieszkania nie będzie trudna do przyzwyczajenia. To tylko zmiana lokalu i dodatkowe obowiązki.


Nie chcąc dłużej ukrywać moich żali oraz uczuć, wyciągnęłam z szuflady notes wraz z ołówkiem. Zaczęłam myśleć co napisać do swojego ojca, mając w świadomości, że ma to być krótka notka. Najchętniej napisałabym mu prawdę i samą prawdę. Jednak nie mogę tego nawet napisać, wiedząc jaka jest u niego sytuacja. Nie chcę mu dokładać dodatkowych zmartwień, kiedy on tak naprawdę oddaje swoje życie za Polskę w prawdziwej kaźni prowadzącej przez sadystycznych wrogów, którzy mają więcej wspólnego z bestiami niż z ludźmi. 

Świt Dla NasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz