Rozdział 6

339 18 1
                                    

Minął chyba tydzień od momentu kiedy mnie porwano, nie jest tu najgorzej tylko moje ciuchy są w strasznym stanie są całe porwane a ja nie mam niczego no zmianę. Tęsknię za moimi rodzicami i za bratem...chociaż go nienawidziłam za to co robił to jednak jest moim bratem , jestem ciekawa czy ktoś zgłosił moje zaginięcie...

Przez małe okienko widziałam, że jest już trochę późno więc położyłam się na mój materac i powoli moje powieki zaczęły robić się ciężkie z tego przyjemnego stanu wyciągnęły mnie odgłosy strzelaniny, która działa się na górze potem wywarzyli mi drzwi, moim oczom ukazali się policjanci szybko wstałam patrzyłam na nich przed dłuższą chwilę.

- Cassie Jones?- zapytał policjant na co ja pokiwałam głową na tak.- Pójdziesz z nami-  od razu rzuciłam się do drzwi. Na dworze stał Noen a rodziców i Harrego brak...smutno mi było nie powiem, wtuliłam się w Noena a on zaczął głaskać mnie po głowie po czym pocałował mnie w czoło.
- Tęskniłam - uśmiechnęłam się słabo i oblałam się łzami.
- Ja też..-przytulił mnie bardziej. Był chłodny wieczór przez co chłopak zdjął swoją czarna bluzę pod którą miał krótka, szara koszulkę oddał mi ją a ja od razu ją nałożyłam, pachniała jego perfumami, które uwielbiam a on dobrze o tym wiedział. Ale..dlaczego nawet nie było moich rodziców? Zapomnieli o własnej córce?! Jak oni tak mogli? Rozpłakałam się jeszcze bardziej a po chwili poczułam krople na moich dłoniach, które leżały na jego torsie, moje oczy powędrowały na jego twarz na której ujrzałam łzy.
- Chłopaki nie płaczą...- uśmiechnęłam się słabo po czym pocałował mnie...całowaliśmy się namiętnie gdy policjanci krzyczeli do nas, że ratownicy muszą mnie zbadać i...czar prysł zostałam odciągnięta od chłopaka przez ratowników następnie przeniesiona do karetki gdzie mnie zbadano.
- Nic pani nie jest oprócz siniaków i paru ran, prawdopodobnie zostaną po nich blizny.- uśmiechnęła się ratowniczka a ja wyszłam z kartki czym prędzej i podbiegłam do Noena, złączyłam nasze usta gdy znów musiało nam coś przeszkodzić... tym razem to byli
______________________________________

Hehehe jak myślicie kto to był?

Do you love me?(ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz