Rozdział 6...

310 17 0
                                    

Nic pani nie jest oprócz siniaków i paru ran, prawdopodobnie zostaną po nich blizny.- uśmiechnęła się ratowniczka a ja wyszłam z kartki czym prędzej i podbiegłam do Noena, złączyłam nasze usta gdy znów musiało nam coś przeszkodzić... tym razem to byli moi rodzice, w pośpiechu wyszli z samochodu biegnąc do mnie i następnie przytulając.
- Gdzie do kurwy byliście przez ten cały czas?! Gdzie?!- wrzeszczalam na nich- Nie obchodzi was nawet córka! Tylko praca się dla was liczy! Jesteście szmaciarzami a nie rodzicami!- wykrzyczałam im w twarz i pobiegłam ile sił w nogach do pobliskiego lasku. Biegłam tak w chuj długo nawet nie wiem ile ale przestałam bieć miałam dość..rodziców, Harrego całego mojego pieprzonego życia! Oparłam się o drzewo i zjechałam na dół siadając na mokrych liściach, płakałam, nikogo już nie obchodzę...zawsze jestem na ostatnim miejscu. Z moich myśli wyrwał mnie wysoki chłopak, który zamierzał w moja stronę, zaczęłam krzyczeć żeby mnie zostawił ale na marne zaczęłam go drapać paznokciami wbijając je w jego skórę.
- Uspokój się Cassie!- syknął Noen.
- Przepraszam...- szepnęłam i wtuliłam się w tors chłopaka zaczął głaskać moje włosy i plecy.

Od tego zdarzenia minęły 3 dni teraz leżę sobie w moim ciepłym łóżku i oglądam serial, mam ochotę iść się najebać...rodziców teraz nie ma w domu a brat jest w szkole, ponieważ jest środek tygodnia a przez mój stan zdrowia nie pójdę do szkoły w tym tygodniu. Po szkole ma wpaść Noen póki co mam jeszcze 3 godziny do jego przybycia. Zeszłam po schodach i poszłam do barku, wyjęłam czystą i piłam z gwinta nie obchodziło mnie już nic.

-Halo! Cassie odezwij się!- krzyknął męski głos ale za chuja go nie mogłam rozpoznać i widziałam jak przez mgłę.
-Cassie odezwij się proszę!- głos mu się załamał ale dalej nie wiedziałam kto to, otworzyłam oczy i próbowałam wstać ale na próżno, rozejrzałam się i byłam w moim pokoju nałóżku a na podłodze obok mnie klęczał Noen.
- Co ty wogle zrobiłaś?!- powiedział głośniej. - Pytam się Ciebie!- krzyknął. Dalej nic nie mówiłam i nie chciałam mówić, nie będzie mnie zmuszał do mówienia ale..poza tym jestem niepełnoletnia.

Kilka godzin później wszyscy wrócili do domu, zamknęłam drzwi na klucz nie chciałam nikogo słuchać ani widzieć więc odpłynełam w krainę snów. Nastał nowy dzień na szczęście była sobota i mogłam pospać dłużej. Usłyszałam mocne pukanie w drzwi więc stałam ale szybko tego pożałowałam, ponieważ miałam mocnego kaca, ponownie spróbowałam wstać tym razem mi się udało i otworzyłam drzwi..wyglądałam jak wiedźma ale co mi tam.
- Dziecko jak ty wyglądasz?!- zaszokowała się mama. - Poza tym co robi pół butelki czystej na barku taty?! Piłaś?! I nie kłam przecież widzę.- pogroziła mi palcem.
- Teraz Cię obchodzę?! A gdzie byłaś jak mnie ten psychol porwał?!- krzyczałam.
- Przyniosę Ci coś na ból głowy.- ruszyła ku schodom.
- Najlepiej zmienić temat!- wrzasnełam.

Do you love me?(ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz