Następnego dnia obudziłam się za sprawą budzika i od razu wstałam na równe nogi gdyż telefon wskazywał godzinę 6:50, zrobiłam poranną toaletę i ubrałam biały crop top na ramiączka, czarne spodnie w cieniutkie paski, zawiązywane na kokardkę i czarne Vansy old skool. Zrobiłam delikatny makijaż, spakowałam książki i pojechałam z mamą do szkoły po drodze obserwując ulice Nowego Yorku, gdy w końcu dojechaliśmy pobiegłam na lekcje iż za 2 minuty miał być dzwonek. Wchodząc po schodach wpadłam na przystojnego chłopaka miał czarne loki i zielone oczy w, które patrzyłam przez dłuższy czas.
-Sorki, że na Ciebie wpadłem- powiedział nieśmiało.
-Nic się nie stało- uśmiechnęłam się lekko.
-Jestem Chase, a ty?- zapytał.
- Cassie- odpowiedziałam z uśmiechem i pobiegłam na lekcje. Zdążyłam akurat kiedy pani zamykała drzwi weszłam i usiadłam na końcu i zaczęła się lekcja...Po lekcji poszłam na lunch razem z Mayą, wepchnęliśmy się pomiędzy ludzi przez co nie uniknęliśmy krzyków ludzi a następnie usiedliśmy do stolika i zaczęliśmy spożywać nasz posiłek składający się z sałatki z kurczakiem.
Po następnej lekcji postanowiłam poszukać Noena ale nigdzie go nie mogłam znaleźć, pytałam jego kolegów ale nic nie wiedzieli, już miałam dać sobie spokój gdy zobaczyłam go obściskującego się z tapeciarą (zdjęcie jej na dole) łzy zaczęły zbierać mi się w oczach ale nie chciałam aby ktoś zauważył, że jestem słaba i to mnie boli, chodź nie jesteśmy parą a jedynie przyjaciółmi więc pobiegłam do łazienki, zakluczyłam drzwi, zsunęłam się po drzwiach i zaczęłam płakać...płakać jak dziecko czułam kłucie w sercu, ponieważ tak bardzo kochałam Noena nawet nie jak przyjaciela tylko jak kogoś więcej...
Mijały godziny a ja dalej siedziałam w łazience nagle zabrzmiał dzwonek świadczący o tym iż kończę już lekcje więc szybko zebrałam się z łazienki i pobiegłam do szatni a gdy byłam już prawie przy niej to wpadłam na..Chase'a.
- Płakałaś?- zapytał gdy zobaczył moje czerwone i podkrążone oczy od płaczu a ja próbowałam się wyrwać nadgarstki, które trzymał. - Odpowiedz- powiedział trochę głośniej.
-Nie..a teraz mnie puść!- krzyknęłam.-Przecież wiedzę, że kłamiesz!- prawie krzyknął a ja nie chciałam mu nic już mówić więc podnosłam kolano, uderzyłam go w krocze i uciekłam. Padał deszcz a ja szłam w moich białych trampkach, na mamę i tatę nie mam co liczyć, że po mnie przyjadą to samo na Harrego a Noen? Noen ma nowy plastik fantastic a ja na ta myśl zaczęłam płakać i usiadłam na przystanku, dużo osób mi się przyglądało ale tylko pewna starsza pani usiadła obok mnie.
- Czemu płaczesz?- zapytała dając mi chusteczkę.
-Pewna bliska mi osoba zraniła mnie...- odpowiedziałam dla pani.
-W jaki sposób Cię zraniła dziecko..?- dopytywała ale ja coraz dłużej myślałam, nad tym czy jej powiedzieć ale w końcu zdecydowałam, że lepiej jest wyżalić nieznajomej osobie niż komuś bliskiemu.- Mój przyjaciel do, którego czuje coś więcej niż przyjaźń znalazł sobie ,,plastik" wie pani...sztuczne rzęsy, botox w ustach, wypchane cycki..-na końcu zaśmiałam się lekko i staruszka zrobiła to samo.
- Niedługo na pewno się odezwie a ty go zapytasz o tą dziewczynę, a gdzie twoi rodzice?- zapytała.
- Moi rodzice ciągle pracują i mają czasu dla nas...dla mnie i mojego starszego brata..- powiedziałam łamiącym się głosem.
- A brat? Czemu po Ciebie nie przyszedł?- zapytała z żalem w oczach.
- To męska dziwka..ciągle imprezy, nie ma go w domu nawet tydzień i sprowadza do domu dziewczyny na jedną noc..- odpowiedziałam płacząc.
- Chodź...zabiorę Cię do siebie, odpoczniesz trochę i opowiesz mi resztę- uśmiechnęła się i poszliśmy.
Szliśmy już trochę długo aż natrafiliśmy na malutki domek na przedmieściach, starsza pani zaprosiła mnie do środka a ja zdjęłam przemoczone buty i kurtkę.
CZYTASZ
Do you love me?(ZAWIESZONA)
Short StoryDziewczyna o imieniu Cassie doznała toksycznej miłości, która dalej trwa a jej przyjaciel w tym nie pomaga w wręcz pogorsza sytuację. #11 payton 17.09.2019 r. #8 payton 23.09.2019 r. #9 payton 28.09.19 #7 payton 02.10.19 #4 payton 10.10.19 r.