Zniewolona #1-Lekcje

7.1K 73 98
                                    

Była normalną nastolatką mającą już plany na przyszłość. Wystarczyła chwila, a straciła wszystko na czym jej zależało…

Jestem Sofija. Mam 16 lat i uczęszczam do Technikum Żywienia i Usług Gastronomicznych. Tak mi się trafiło, że jestem ostatnim rocznikiem gimnazjum, więc jeszcze załapałam się na Technikum czteroletnie. Ogólnie moja szkoła jest spoko. Jedynym moim problemem jest język niemiecki. Mam z nim problemy gdyż w gimnazjum miałam Francuski, a teraz trafiło mi się rozszerzenie Niemieckiego. Więc super. Wracając do mnie jestem średniego wzrostu ciemną blondynką o oczach w kolorze morza. Powieka lekko opada mi na oko przez co moje oczy są delikatnie skośne. Mam starszą siostrę Wiktorię. Jest ona strasznie podobna do mnie, albo ja do niej to akurat kwestia sporna. Po prostu jesteśmy prawie jak dwie krople wody. Dziewczyna jest ode mnie starsza o 4 lata. Wiki jest średniego wzrostu ciemną blondynką o szarych oczach. Dziewczyna póki co nie chodzi do szkoły, ale pracuje w pobliskim sklepie, tak samo jak ja. Pomimo iż nie jestem pełnoletnia to i tak pracuję od wakacji w pobliskim małym sklepie spożywczym. Nie to, że jesteśmy biedni, tylko nie lubię być na czyimś utrzymaniu. To co zarobię mogę wydać na co chcę, a w moim wypadku są to najczęściej ciuchy. Moja mama jest średniego wzrostu blondynką o farbowanym jasnym blondzie. Jej oczy tak jak Wiktorii są szare. W sumie jako jedyna z rodziny mam niebieskie oczy, bo odziedziczyłam je po ojcu. Nie cieszył mnie ten fakt zwłaszcza dlatego, że ojciec spierdolił od mamy kilka dni przed moim urodzeniem. Niby powinnam mu podziękować, że jestem na świecie, ale zamiast tego czuję do niego odrazę. Chuj nigdy mnie nie widział. W sumie ciekawe czy wie, że ma dwoje dzieci. Drugim powodem który sprawia, że bym nie chciała go poznać jest fakt, że jest łysy, a jego nos jest krzywy przez co wygląda jak gangster. Pewnie zastanawiacie się skąd wiem jak wygląda, a odpowiedź jest prosta. Widziałam go na Facebooku. To tyle o mnie…

Dzisiaj był kolejny piękny dzień, a ja jak co dzień prawie spóźniłam się na lekcje. W sumie nie przeszkadzał mi fakt, że codziennie przychodzę na lekcje, albo równo z dzwonkiem, albo kilka minut po nim. W sumie nauczyciele już chyba się do tego przyzwyczaili, bo już nawet nie zwracają mi uwagi. Dzisiaj weszłam do klasy kilka minut po dzwonku.

-Nowak. Znowu przychodzisz po dzwonku?- zapytała ze złością pani od niemca. Nie miałam ani ochoty tam być, ani tym bardziej z nią zgadzać. Głupia suka. Mam średnią powyżej 2, a ona mi zagrożeniem grozi. W sumie nikt jej nie lubi. Wystarczy, że się powie "Niemca mnie uczy ta blondyna z zezem", a od razu wiadomo o kogo chodzi. Nawet jej oko zauważyło, że ona jest popierdolona, bo próbuje spierdalać.
-Odpowiedź kiedy się pytam. Nie dość, że grozi tobie zagrożenie to jeszcze się spóźniasz.

-To nie było spóźnienie. Na terenie szkoły byłam już jakieś piętnaście minut temu.- odparłam idąc w kierunku mojej ławki. Przy okazji przywitałam się z kilkoma osobami.

-To gdzie byłaś?

-A wie pani. Paliłam za śmietnikiem.- odparłam wyjmując książki.

-Wiesz, że właśnie zrobiłaś sobie dwie uwagi?

-Niby za co? Za szczerość?

-Za spóźnienie i za palenie.

-Jo niech pani se wpisze. Jeśli to pani ma pomóc.- westchnęłam, po czym spojrzałam do koleżanki w zeszyt co zdążyli napisać. Następnie zaczęłam spisywać treść notatki.

-Wstań!- warknęła nauczycielka. Dpiero po tym jaka koleżanka mnie szturchneła domyśliłam się, że ten rozkaz był kierowany do mnie. Powoli wstałam od niechcenia.
-Co ty masz za problem?

-Szczerze? Nie lubię tego języka. Nie rozumiem dlaczego uczymy się stolic krajów niemieckojęzycznych. Ja się pytam to jest język, czy geografia po Niemiecku, bo chyba się pogubiłam.

Zniewolona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz