Zniewolona #5- cisza przed burzą

2.6K 40 6
                                    

Kiedy nie miałam już czym płakać, wstałam z ziemi, po czym zakręciłam wodę. Wyszłam powoli z pod prysznica i owinęłam swoje ciało w ręcznik. Musiałam jakoś przejść przez pokój do moich zakupów niezauważona. Podeszłam do drzwi, po czym jak najciszej się dało otworzyłam je. Kiedy nie zauważyłam nigdzie Donalda poszłam w kierunku siatek z zakupami. Każdy krok sprawiał mi potworny ból. Kiedy znalazłam w torebkach bieliznę, piżamę i kilka innych potrzebnych rzeczy to od razu ruszyłam z powrotem w kierunku łazienki. Kiedy na powrót się w niej znajdowałam to wytarłam ciało, po czym się ubrałam następnie zaczęłam rozczesywać włosy…

Gotowa wyszłam z łazienki. Zdziwiłam się, że blondyna dalej nie było, ale dla mnie to nawet lepiej. Poszłam do swoich zakupów, po czym zaczęłam szukać idealnego kompletu ubrań na jutro. Kiedy skończyłam szukać ubrań, spojrzałam na zegar. Była godzina 23:45. Widząc, że jest późno zaczęłam szykować się do spania. Moje plany pokrzyżowało pukanie do drzwi. Niepewnie do nich podeszłam, po czym je otworzyłam. Z szokiem spojrzałam na pijanego Donalda, który był trzymany, przez tego samego chłopaka, który przyniósł nam torby do pokoju.

-Guten Abend.(Dobry wieczór)- przywitał mnie turek.

-Guten Abend.- odpowiedziałam zdziwiona. Chłopak wyminął mnie w drzwiach, po czym ruszył z blondynem w kierunku łóżka. Pracownik hotelu położył mężczyznę na łóżku, po czym wrócił do mnie.

-Gute Nacht.(dobrej nocy)- powiedział, po czym wyszedł z pokoju. Podeszłam do drzwi, po czym je zakluczyłam. Następnie ruszyłam powolnym krokiem w kierunku pijanego mężczyzny.

-Donald?- zapytałam niepewnie. Bałam się jak chłopak będzie się zachowywał jako pijany. On nic nie odpowiedział tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem. Podeszłam do niego, po czym lekko go szturchnęłam w ramię. Mężczyzna jedynie na mnie spojrzał.

-Sofija?- zapytał blondyn, po czym próbował wstać. Niestety nie udawało mu się to, przez za dużą ilość alkoholu w krwi.

-O co ci ciągle chodzi? Najpierw mnie zgwałciłeś, a potem przez poczucie winy upijasz do nieprzytomności?!- zapytałam zdenerwowana podnosząc głos.

-To nie tak…- wybełkotał.

-A jak?- warknęłam zła.

-Szef mnie zabije za to, że cię skrzywdziłem. Nie mogłem się po prostu powstrzymać. To było silniejsze ode mnie.- odpowiedział niewyraźnie.

-Pójdziesz spać gdzie indziej?- zapytałam z nadzieją.

-Tu mi jest wygodnie.- odparł zamykając oczy. Ja jedynie wywróciłam oczami.
-Połóż się obok mnie.

-Wolę nie.- syknęłam.

-To nie była prośba.- odpowiedział zerkając na mnie. Podeszłam niepewnie do łóżka, po czym położyłam się na jego krawędzi. Nagle zostałam chwycona w pasie i pociągnięta w tył. Teraz leżałam na środku łóżka przyciśnięta do klatki piersiowej mężczyzny.

-Co ty robisz?- warknęłam.

-Ciii. Śpij.- szepnął mocniej się do mnie przytulając. Po długim czasie choć nie chciałam to i tak zasnęłam…

 Po długim czasie choć nie chciałam to i tak zasnęłam…

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zniewolona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz