Zniewolona #4- prysznic

3.8K 48 12
                                    

Przez chwilę jechaliśmy w ciszy. Przyglądałam się pięknemu miastu przez, które akurat przejeżdżaliśmy. Na jednym ze znaków zauważyłam Niemiecki akcent. Jesteśmy w Niemczech? Zmarszczyłam brwi.

-Dlaczego tak cicho siedzisz?- zapytał nagle. Kiedy nie usłyszał odpowiedzi to zjechał na pobocze i zatrzymał pojazd.
-Zadałem pytanie.- mówiąc to chwycił mnie za szczękę i skierował w taki sposób, że patrzałam na niego. Zamknęłam oczy nie chcąc na niego patrzeć.
-Boisz się mnie?- zapytał na co pokiwałam delikatnie głową, że tak.
-Spójrz na mnie.- zażądał. Ja powoli rozchyliłam powieki i spojrzałam na blondyna. Donald położył swoją dłoń na moim policzku, po czym przejechał kciukiem mi po ustach.
-Jesteś taka piękna.- szepnął, po czym się nade mną nachylił, a następnie chciał mnie pocałować, ale ja w porę zdążyłam się odchylić do tyłu.

-Nie dotykaj mnie.- syknęłam zła.

-Chciałem te dwa dni spędzić w miłej atmosferze, ale jak widać, ty nie chcesz współpracować.

-W miłej atmosferze?- prychnęłam.

-Tak.

-Ciekawe dla kogo.- syknęłam. On jedynie chwycił mnie za włosy na co syknęłam.

-Jeszcze sama zapragniesz żebym był taki jak wcześniej.- warknął ciągnąc mocniej za moje włosy. W oczach zebrały mi się łzy.

-Puść.- jęknęłam z bólu chwytając za jego nadgarstek.

-Boli?

-Nie kurwa łaskocze, wiesz?- odparłam zła.

-Oberwiesz kiedyś za te odżywki.- syknął puszczając moje włosy. Następnie swój wkurzony wzrok skierował na drogę. Przeczesał ręką włosy, po czym dołączył się do ruchu...

Po kilku minutach dalszej drogi zatrzymaliśmy się pod jednym z hoteli. Nad nazwą "Yachthafenresidenz Hohe Duene" znajdowało się pięć gwiazdek.

-"Czyli to pewnie hotel pięciogwiazdkowy"- pomyślałam.

-Po co tu przyjechaliśmy?- zapytałam.

-Drugą noc chciałaś w aucie spędzić?- odpowiedział pytaniem na pytanie. Wyszedł z auta i okrążył go, po czym otworzył mi drzwi i podał rękę. Ja niepewnie mu ją podałam. Przecież mówił, że nie będzie dla mnie miły? Może robi to tylko dlatego, bo wokół nas byli ludzie?

-Du! (Ty!)- krzyknął do jakiegoś chłopaka. Wyglądał jak pracownik hotelu. Miał ciemne prawie, że czarne włosy i ciemniejszą karnację. Nie wyglądał na niemca tylko na turka co było bardzo możliwe, gdyż czytałam, że dużo jest turków w Niemczech.
-Nehmen Koffer An Zimmer 683. (Zanieś walizki do pokoju 683.)- powiedział stanowczo, po czym podszedł z nastolatkiem do bagażnika. Następnie otworzył go i podał chłopakowi wszystkie siatki z moimi zakupami. Nastolatek bez słowa je przyjął, po czym ruszył w kierunku hotelu. Po chwili odwrócił się do mnie i delikatnie uśmiechnął, po czym z powrotem zaczął iść w kierunku wejścia do budynku.
-Co robisz?- zapytał nagle blondyn podchodząc do mnie.

-Chyba nie rozumiem pytania.- odparłam ze zdziwieniem.

-Widziałem jak podrywałeś tamtego chłopaka.- odpowiedział.

-Nie podrywałam tylko odwzajemniłam uśmiech.- stwierdziłam. Donald nic nie odpowiedział tylko chwycił mocno za mój nadgarstek i pociągnął za sobą w kierunku hotelu. Weszliśmy do środka i udaliśmy się od razu do recepcji. Mężczyzna uderzył w dzwonek zwracając tym uwagę receptionisty.

-Kann ich dir helfen? (Czy mogę panu w czymś pomóc?)- zapytał niemiec.

-Ja, Ich hatte hier ein Zimmer eingecheckt.(Tak, miałem zameldowany tu pokój.)

Zniewolona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz