Zniewolona #6- Szwecja

2.5K 47 23
                                    

Nie mając co robić usiadłam na kanapie i zaczęłam tempo patrzeć się w ścianę. Zastanawiałam się co dzisiaj mnie spotka i czy Donald mnie znowu zgwałci. O ucieczce mogę zapomnieć, bo blondyn jeszcze skrzywdzi kogoś z mojej rodziny. Moje przemyślenia przerwało wejście mężczyzny do pokoju. Delikatnie, kątem oka spojrzałam na Donalda. Miał ubrane czarną koszulę i tego samego koloru spodnie.

-Coś się stało. Jesteś jakaś cicha.- powiedział patrząc na mnie. Ja na jego słowa jedynie na niego spojrzałam.
-Odpowiesz?- zapytał patrząc mi prosto w oczy.

-Nie.- odparłam krótko krzyżując ręce na piersi.

-Co cię ugryzło? Okres masz?- spytał unosząc brwi. Ja nic nie odpowiedziałam tylko spojrzałam na okno.
-Nie musimy rozmawiać jak nie chcesz, ale nie olewaj mnie.- oznajmił.
-Za dziesięć minut schodzimy na dół. Za ten czas masz być wyszykowana.- odparł krótko i wyszedł z pomieszczenia. Ja dopiero teraz spojrzałam w jego kierunku. Ujrzałam jak zamyka drzwi, po czym z sfistem wypuściłam powietrze.

-Jak nie zwariuję będzie dobrze.- oznajmiłam patrząc tępo w kierunku wyjścia z pokoju. Następnie wstałam i poszłam poprawić włosy do łazienki. Po kilku minutach byłam gotowa. Przed wyjściem jeszcze podkreśliłam rzęsy tuszem, po czym na powrót wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Po chwili czekania usłyszałam ciche, ale stanowcze pukanie do drzwi.

-Ja? (Tak)- zapytałam. Na moje słowa drzwi do pokoju się otworzyły, a moim oczom ukazał się znajomy turek. Chłopak uśmiechnął się do mnie.

-Guten Morgen. Mr. Pierce sagte mir, ich solle nach den Dingen kommen.(Dzień dobry. Pan Pierce kazał mi przyjść po rzeczy.)- powiedział.

-Gut. (Dobrze)- odparłam krótko. Bałam się, że jak rozwinę zdanie to popełnię jakiś głupi błąd i chłopak mnie wyśmieje, gdyż niemieckiego uczę się pierwszy rok i rozumiem niewiele. Chłopak na me słowa od razu podszedł do moich zakupów, po czym zabrał wszystkie siatki. Kiedy był pewny, że wszystko wziął, wyszedł z mojego pokoju. Po kilku minutach od wyjścia chłopaka znowu usłyszałam pukanie do drzwi.

-Ja? (Tak)- zapytałam cicho. Do pomieszczenia wszedł Donald.

-Gotowa?

-Tak. Gdzie jedziemy?

-Nad morze.

-Po co?- zdziwiłam się.

-Tam czeka na nas łódź.

-Jaka łódź. O czym ty w ogóle mówisz?- zdziwiłam się.

-Już o niczym. Ubieraj się i chodź.- odparł srogo, po czym chwycił mnie za rękę i pociągnął w kierunku drzwi. Następnie zaciągnął mnie do windy.

-Puść, bo to boli.- syknęłam zła wyrywając rękę z jego uścisku. Kiedy to mi się udało spojrzałam na nią. Na nadgarstku miałam czerwone ślady palców, które powstały pod wpływem silnego uścisku. Spojrzałam srogo na blondyna, po czym swój wkurzony wzrok skierowałam na swoje odbicie w lustrze. Po chwili winda się zatrzymała na parterze, po czym się otworzyła. Donald widząc to chwycił mnie delikatnie za rękę i poprowadził do recepcji. Oddał kluczyk do pokoju, po czym zapłacił za wszelkie usługi i pokój. Recepcjonista dostał pokaźny napiwek który od razu schował. Uśmiechnął się do blondyna, po czym się pożegnaliśmy i wyszliśmy z hotelu. Udaliśmy się do samochodu mężczyzny, po czym z piskiem opon pojechaliśmy w kierunku portu...

 Udaliśmy się do samochodu mężczyzny, po czym z piskiem opon pojechaliśmy w kierunku portu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zniewolona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz