Harry roześmiał się głośno, gdy Draco sięgnął dłonią do pokrętła z narysowaną nutką i ostro przekręcił strzałkę w swoją stronę. Z głośnika zawył Freddie Mercury, a po chwili z jego głosem zmieszały się te należące do blondyna i gospodarza Jerry'ego, który natychmiast stracił do niego całą wcześniejszą niechęć, gdy usłyszał, że również przepada za Queen. Brunet nie znał tekstu, ale chętnie dołączał się do ich dwójki w refrenach piosenek, które kojarzył. Jechali już dobrą godzinę, a płyty z ich twórczością zdawały się nie mieć końca.— Dobrze, że jadę akurat do Chesterfield! — wykrzyczał najstarszy mężczyzna, targając włosy Draco, siedzącego na fotelu pasażera. — Mamy jeszcze trzydzieści minut świetnej zabawy.
Chłopak na ten gest najpierw zdębiał, ale po chwili uśmiechnął się szerzej. Harry również uniósł kąciki ust- był niemalże pewny, że Draco nigdy nie miał takiego kontaktu ze swoim własnym ojcem, jak z tym nowo poznanym facetem.
— Don't stop me now! — wydarli się mężczyźni, a Harry aż podskoczył na siedzeniu. Jerry co chwilę odwracał głowę w stronę Draco, a mimika ich twarzy zdradzała, że powinni zatrudnić się w teatrze. Doprawdy, jak silną więź można złapać jedynie za pośrednictwem znajomości tych samych piosenek...
— If you wanna have a good time just give me a call — krzyknął Draco i przystawił mały palec do swoich ust, kciukiem zahaczając o ucho.
Kto by pomyślał, że doczekają czasów, w których Draco Malfoy będzie krzyczał na cały głos tekst do mugolskiej piosenki. Z pewnością nie Harry, ale podobało mu się to.
— Don't stop me now! Henry!
Brunet wywrócił oczami z małym uśmiechem, ale dał za wygraną i zaśpiewał:
— I don't wanna stop at all.
Draco nieznacznie odwrócił się w jego stronę i mrugnął ukradkiem.
— Nie wiedziałem, że umiesz śpiewać.
— Ty za to mógłbyś się nauczyć — odpyskował mu. — Zwiędły mi uszy.
Blondyn roześmiał się dźwięcznie i puścił kolejną piosenkę. A gdy niespełna pół godziny później przyszło im się pożegnać, Jerry przyciągnął go do siebie i poklepał mocno po łopatce.
A on? A on musiał się pilnować, by jego oczy pozostały suche. Posłał mu uśmiech i patrzył za nim jeszcze długo, zanim samochód zniknął z pola jego widzenia. Zamyślił się, a Harry nie mógł oderwać od niego spojrzenia. W końcu jednak położył dłoń na jego ramieniu. Szare oczy spojrzały na niego, błyszcząc radośnie. Gryfon przypomniał sobie ich stalowy odcień, który gościł tam jako jedyny przez tak długi czas i tym razem to on musiał zamrugać intensywnie, by się nie rozpłakać.
— Chodźmy już. Musimy znaleźć jakieś schronienie na noc.
***
Draco jęknął i opuścił ramię wzdłuż swojego ciała, gdy kolejny samochód minął ich, nawet nie zwolniwszy.
— W mugolskich szkołach uczą łapania stopa? — spytał, a gdy Harry już otwierał usta, by się roześmiać, zauważył szczerość w oczach blondyna i natychmiast odchrząknął.
— Nie wydaje mi się. Raczej stawiają na obliczanie delt i wyciąganie pierwiastków.
Harry westchnął i oparł plecy o przydrożne drzewo. Zaczynał się martwić, czy ktokolwiek się zatrzyma, a przecież musieli jeszcze znaleźć bezpieczne miejsce, by się przespać.
Blondyn ponownie uniósł ramię i wyprostował kciuka, ale odwrócił się w jego stronę z wyraźnym zdziwieniem. Nie miał pojęcia, o czym mówił i miał do tego całkowite prawo.
CZYTASZ
Home | Drarry fanfiction
FanfictionO tym, jak podstępnie ukryty świstoklik połączył dwójkę chłopaków miłością, w nastroju zmieniających się pór roku i podróży, która już na zawsze miała odmienić ich życie. Zapraszam na historię o powrocie do domu, przekraczaniu barier w uczuciach i...