- Mam nadzieję, że nie ucieknie pan ponownie - stwierdziła kobieta przy stoisku pakującym, gdy przy ladzie pojawił się Jeno, który z westchnieniem oparł się o nią ramionami. Kątem oka ujrzał, że niemal wszystkie jego prezenty zostały już zapakowane, co oznacza, iż nie będzie już długo czekał.
- Raczej nie zamierzam, ale jeśli nagle zobaczę Świętego Mikołaja... cóż, niczego nie mogę obiecać - odparł Jeno, siląc się na żart i choć mu do śmiechu nie było, rozbawił tym przynajmniej pracownicę posyłającą mu szeroki uśmiech.
- W takim razie proszę mi uwierzyć, że gdziekolwiek pan nie zniknie, pana prezenty pozostaną w dobrych rękach - zapewniła go kobieta, sięgając po kolejną rolkę papieru do pakowania.
Jeno nic nie odpowiedział, nie mając nastroju na zbędne rozmowy z pracownicą, która na dodatek najwyraźniej podejmowała wszelkie próby zainteresowania go swoją osobą. Nie miała ona jednak na co liczyć - czarnowłosemu zależało tylko na jednej osobie, którą był Jaemin, a jego serce niemal rozdzierało się z żalu po utracie chwilowej nadziei na zobaczenie swej sympatii. Czy naprawdę było możliwe, by miał takie szczęście - dwa dni z rzędu napotkać Jaemina po dziewięciu latach, które mógł wypełnić jedynie wspominkami i oglądaniem zdjęć z czasów licealnych?
Cała świąteczna atmosfera panująca w centrum handlowym nagle zdawała się być oddalona o kilometry od Jeno pustym wzrokiem wpatrującego się w zwinne ręce pracownicy zawijającej już tysięczną tego dnia wstążkę na przedostatnim prezencie. Po raz pierwszy od dawna nie czuł chęci śpiewania świątecznych piosenek na cały głos, podczas gdy jedynym, co go powstrzymywało, była obawa przed oceniającymi go spojrzeniami ludzi, których mijałby na korytarzach. Jedyne, czego teraz pragnął, to wrócić do domu, by móc skupić całą swoją uwagę swoim projekcie, a następnie udać się na odprężający spacer ze swoim ukochanym psiakiem, dzięki czemu pod koniec dnia na jego buzi ponownie pojawiłby się szeroki uśmiech.
Jeno zamknął oczy. Dlaczego tak myśli? Nie może się pogrążać w smutku w święta. Zamiast załamywać się myślą, iż być może nie spotka już nigdy Jaemina, powinien wypełniać się nadzieją, że skoro mężczyzna mieszka w tym samym mieście i wczoraj się na niego natknął, istnieje szansa, choć niewielka, iż jeszcze kiedyś go zobaczy. Święta były czasem radości i miłości, a Jeno musiał pamiętać, że jutro czeka go wspaniała kolacja ze swoimi przyjaciółmi, na której pozna nowych ludzi, z których z częścią być może utrzyma kontakt na dłużej. Przez dziewięć lat potrafił odsuwać od siebie myśli o Jaeminie, ciesząc się drobnymi rzeczami i teraz przyszła pora na to, by ponownie wykorzystał tę umiejętność.
W liceum Donghyuck zapytał go pewnego dnia o to, dlaczego nie przygnębia go fakt, iż Jaemin nie zwraca na niego żadnej uwagi, że nie zdaje sobie sprawy uczuć, jakimi go darzy. W tamtym momencie Jeno uśmiechnął się lekko, po czym po chwili zastanowienia odpowiedział:
- Ponieważ miłość sprawia, iż nie potrafię się smucić. Na widok Jaemina mam ochotę się uśmiechać, wszystko staje się piękniejsze i każda drobna rzecz, jaką robi, sprawia, iż dzień jest udany, choćby i wisiały nad nami burzowe chmury - mówił Jeno. - Jaemin jest dla mnie niczym słońce wychylające się na moment spomiędzy nich, by podarować nam tęczę. Wtedy nawet deszcz jest czymś, czego wyczekujemy z niecierpliwością.
W tamtym momencie Donghyuck przewrócił jedynie oczami, jednak po kilku latach, chwilę po pierwszej rocznicy z Markiem, przyszedł do Jeno i przypomniał mu o ich rozmowie, by następnie powiedzieć "Rozumiem cię, teraz już cię rozumiem". Z jakiegoś powodu tamto wspomnienie wkradło się do głowy Jeno, który, nim pracownica skończyła pakować ostatni prezent, uniósł kąciki ust w uśmiechu. Wczorajszego dnia w jego życiu na moment pojawiło się słońce, tworząc tęczę, a Jeno musiał docenić ten dar. Zobaczył Jaemina. Zobaczył jego uśmiech i jak na razie musiało mu to wystarczyć, choć i tak było to więcej, niż po zakończeniu studiów spodziewał się otrzymać.
CZYTASZ
christmas night full of love || nomin ||
FanficŚwięta już tuż-tuż, a jednak Jeno wciąż ma na głowie mnóstwo rzeczy do zrobienia, nie tylko dla siebie, lecz również dla swoich przyjaciół. Wśród fruwających płatków śniegu oraz brzmienia kolęd podczas załatwiania świątecznych sprawunków Jeno natkni...