Jadąc przez miasto, Jeno po raz pierwszy nie miał nic przeciwko korkom, czy ciągłemu zatrzymywaniu się na światłach, które jakby zmówiły się przeciwko niemu, zmieniając swój kolor na czerwony za każdym razem, gdy mężczyzna się do nich zbliżał. Dzięki temu miał czas na podziwianie świątecznie udekorowanego miasta. Powoli zapadał zmrok, spadające płatki śniegu pokrywały świeżą warstwą już leżące na chodnikach zaspy, światełka z ozdobach uruchamiały się, co podziwiały śmiejące się dzieci na spacerze wraz z rodzicami, którzy uśmiechali się z rozczuleniem na widok swych szczęśliwych pociech.
Ile Jeno by oddał, byle tylko z powrotem móc być dzieckiem wierzącym w Świętego Mikołaja, który zawsze podaruje mu to, czego najbardziej pragnie, nawet jeśli sam nie wiedział, co chciał otrzymać pod choinkę. Od kiedy tylko nauczył się pisać, Jeno pisał listy do Mikołaja, z prośbami o wymarzone zabawki, które potem zabierali mu jego rodzice, mówiąc, iż nadadzą go na poczcie na Biegun Północny, gdzie podobno mieszkał Mikołaj. Wraz z wiekiem Jeno stawał się coraz bardziej podejrzliwy odnośnie zachowania rodziców podczas świąt i mając dziesięć lat, dzień przed Wigilią, zakradł się po cichu do salonu do rodziców myślących, że ich synek już dawno zasnął.
Jeno nakrył ich w momencie pakowania jego prezentów, rozmawiających o tym, iż mają nadzieję, że podarki mu się spodobają. Chłopiec uciekł wtedy do swojego pokoju i choć w jego oczkach pojawiły się łzy, gdy zrozumiał, że Święty Mikołaj nie istnieje, również doszło do niego to, że to jego rodzice od zawsze sprawiali mu radość zabawkami, podszywając się pod Świętego, zupełnie jakby nie chcieli chwalić się kupnem prezentów, ponieważ ważniejszy był uśmiech na twarzy ich syna.
W tamte święta Jeno nie przyznał się, iż dowiedział się prawdy, zamiast tego dziękował Mikołajowi za prezenty i dopiero w styczniu przyznał się swoim rodzicom, którzy w tamtym momencie po raz pierwszy nie wiedzieli, co odpowiedzieć synowi, mogąc się jedynie w niego wpatrywać. Jeno na szczęście wyręczył ich, podbiegając do nich, i przytuliwszy ich oboje, wyszeptał "Dziękuję za wszystkie prezenty".
Będąc małym, Jeno marzył o tym, by stanąwszy się dorosłym, uszczęśliwiać ludzi tak, jak to robili to jego rodzice, jednak okazało się to zdecydowanie trudniejsze, niż się spodziewał - by kupić odpowiedni prezent, musiał wpierw bardzo dobrze poznać osobę i wyczuć, jaki podarek chciałaby ona otrzymać. Choć najczęściej mu się to udawało, Jeno mimo wszystko odczuwał stres, wręczając prezenty swoim bliskim, licząc na to, iż usłyszy od nich "Dziękuję".
Opuściwszy centrum handlowe, Jeno był przekonany, iż problem z prezentami miał już rozwiązany i będzie mógł się skupić na kupowanie potrzebnych rzeczy na samą kolacją, jednak dołączenie do nich Renjuna oznaczało, iż jednak jeszcze nie ukończył misji, którą, jak był mały, nazywał "Najlepszy Święty Mikołaj". Jeno uśmiechnął się lekko, poprawiając zacisk rąk na kierownicy. Zwracał uwagę reakcje swoich na bliskich na każdy wręczany im prezent świąteczny, lecz nikomu o tym nie wspominał, nie chcąc, by ktoś udawał radość, ukrywając rozczarowanie, które niestety kilka razy miało miejsce. Szczęście w nieszczęściu - Jeno zawsze wtedy na przyszłość już wiedział, co interesuje daną osobę, a czego lepiej unikać w szukaniu prezentów dla niej.
A co powinien kupić dla Renjuna? Pomimo iż znał już mężczyznę cztery lata, nie miał jeszcze okazji spędzić z nim świąt, a tym samym kupić mu prezentu. Zupełnie jakby Renjun właśnie mu czytał w myślach, w momencie, w którym Jeno ruszył w dalszą drogę, na jego telefonie pojawiło się powiadomienie o nadchodzącym połączenie, a na widok imienia na ekranie, czarnowłosy cicho się zaśmiał, po chwili odbierając i włączając tryb głośnomówiący.
- Renjun, nie uwierzysz, ale właśnie o tobie myślałem - przywitał się Jeno, ostrożnie wjeżdżając na rondo.
- Umiem wyczuć, kiedy zadzwonić - zaśmiał się Renjun. Mężczyzna najwyraźniej usłyszał świąteczne piosenki lecące w samochodzie czarnowłosego, ponieważ zapytał: - Słuchasz radia? Przeszkadzam ci?
CZYTASZ
christmas night full of love || nomin ||
FanficŚwięta już tuż-tuż, a jednak Jeno wciąż ma na głowie mnóstwo rzeczy do zrobienia, nie tylko dla siebie, lecz również dla swoich przyjaciół. Wśród fruwających płatków śniegu oraz brzmienia kolęd podczas załatwiania świątecznych sprawunków Jeno natkni...