- Czyś Ty zgłupiała do reszty!- Powiedział Alek gestykulując rękami.
- Nie krzycz na nią.- Janek podszedł do nas.
- Wiesz dobrze, że nie ma tu miejsca dla pięciolatka, to dziecko. - Powiedział ciut ciszej.
- To co mądralo, może miałam go tam zostawić co? My też jesteśmy jeszcze dziećmi przypominam Ci!- Zdenerwowałam się.
Uspokoił się.
- To mnie nie denerwuj.- Powiedziałam. - Mam ciotkę, dość młodą, kiedy opowiem jej co się stało, na pewno zgodzi się nim zaopiekować.
Alek westchnął.
To dobry chłopak, bardzo troszczy się o nasze bezpieczeństwo , jest przeciwny dołączaniu nowych dzieci do Szarych Szeregów, szczególnie takich małych, myśli że będą spowalniały nasze działania. Ja jednak uważam że im nas więcej tym lepiej, dzieci uczyłyby się nowych rzeczy, zostały by wychowane na dobrych ludzi oddanych ojczyźnie.
- Ej, bardzo dobrze zrobiłaś. - Powiedział Rudy i przyłożył rękę do mojego lewego policzka, od razy zrobiło mi się ciepło i miło.- Uratowałaś mu życie, gdyby nie Ty, to wiesz jakby to się skończyło.
Pokiwałam głową.
Chłopak cmoknął mnie w czubek nosa a następnie podszedł do chłopca siedzącego na kanapie. Nie płakał, lecz na jego twarzy malowały się smutek, pustka, bezradność... to gorsze niż płacz.
- Cześć mały. Jestem Janek, ale wszyscy mówią na mnie Rudy, to jest Alicja, ale nazywamy ją czasem Lucynka, tam w rogu- Wskazał palcem. - Stoi Tadeusz, mówimy na niego Zośka, rozmawia z Danusią. Tam zaś. - Wskazał na Alka. - Stoi Maciej, bardziej pasuje mu Alek, dlatego tak właśnie się do niego zwracamy, każdy z nas ma jakby dwa imiona, śmieszne prawda?
A Ty, jak masz na imię? - Zapytał z uśmiechem Janek.- Jestem Adam. - Powiedział zdenerwowany.
- Hej, mogę mówić na Ciebie Adaś? - Zapytał grzecznie.
- T-tak. - Odpowiedział.
- A więc Adaś, tutaj nic Ci nie grozi. Z nami jesteś bezpieczny. Chciałbyś może czekolady? Jaką lubisz? Nasz kolega sprzedaje i mamy wszystkie smaki! - Mówił Rudy gestykulując rękami. Był uroczy.
Od razu było widać że przy nim mały bardziej się ośmielił, wcześniej nie powiedział ani słówka.
- Chodź wybierzesz sobie. - Powiedział wyciągać dłoń.
Mały Adaś chwycił ją i razem podążali do kuchni.Usiadłam na kanapie, podwinęłam nogi i oparłam głowę o oparcie. Odpłynęłam.
*
Przetarłam zaspane oczy.
- O, moja śpiąca królewna wstała. - Zaśmiał się Rudy trzymając rękę na moich kolanach które leżały na nim wyprostowane.
- Przepraszam. - Powiedziałam i spróbowałam zdając nogi z chłopaka jednak ten przytrzymał je mocniej.
- Wcale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, jest mi bardzo wygodnie.
Tobie zakładam też bo spałaś tak przez dwie godziny. - Zaśmiał się.- Ustaliliśmy że jutro podzielimy się na zespoły dwuosobowe, każdy zespół ma swoją rolę, Ja i Ty jesteśmy w jednym i idziemy jutro rozwieszać plakaty. Przyjdę po Ciebie przed południem, zgoda? - Zapytał.
- Zgoda. - Odpowiedziałam.
______________________________
Łoooo
Wstawiłam dzisiaj trzy rozdziały
Szaleję XD
Następny będzie za tydzień
Zapraszam do komentowania <3
Dziękuję za przeczytanie
Bayo
CZYTASZ
𝓢𝓱𝓲𝓷𝓲𝓷𝓰 |𝓙𝓪𝓷 𝓑𝔂𝓽𝓷𝓪𝓻 𝓡𝓾𝓭𝔂| ✔
Historical Fiction"𝐙𝐚𝐧𝐢𝐦 𝐩𝐚𝐝𝐥𝐞𝐬, 𝐣𝐞𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞 𝐳𝐢𝐞𝐦𝐢𝐞 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐳𝐞𝐠𝐧𝐚𝐥𝐞𝐬 𝐫𝐞𝐤𝐚. 𝐂𝐳𝐲 𝐭𝐨 𝐛𝐲ł𝐚 𝐤𝐮𝐥𝐚, 𝐬𝐲𝐧𝐤𝐮, 𝐜𝐳𝐲 𝐭𝐨 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐩𝐞𝐤𝐥𝐨?" ~ 𝐊.𝐊 𝐁𝐚𝐜𝐳𝐲𝐧𝐬𝐤𝐢 𝐍𝐚 𝐩𝐨𝐝𝐬𝐭𝐚𝐰𝐢𝐞...