14. Na zawsze złączeni.

1.9K 88 3
                                    

- Cholerne obcasy! - Zdenerwowałam się ponieważ idąc po schodach wydawały one okropnie głośny dźwięk a nie były wcale aż takie duże.

Kiedy znalazłam się już na odpowiednim piętrze zapukałam do drzwi.

Otworzyła Pani Bytnarowa.

- O moja kochana Aleczka! Niech no ja Cię uściskam! - Przytuliła mnie a następnie wciągnęła do środka.

- Szkoda, ogromna szkoda że odwiedzasz nas tak rzadko. - Powiedziała zasmucona.

Uwielbiałam ją, była taka czuła i opiekuńcza zarazem opanowana i pełna optymizmu.

- Serwus Aluś - Powiedziała Basieńka siostra Janeczka.
To miła czternastolatka, trochę niecierpliwa i ciekawa świata.

- Serwus Basieńko! - Powiedziałam i posłałam jej ciepły uśmiech.

- Rudy! Aleczka przyszła! - Krzyknęła.

Janeczek wyszedł zza rogu cały z mąki.

- Dla Ciebie Janek Bytnar. - Powiedział i poczochrał dziewczynkę po głowie.

- Zostaw! Mamo! Powiedz mu coś! - Krzyknęła Basia zdenerwowana.

Pani Zdzisława tylko parsknęła śmiechem.

- No już stop. Basiu wychodzimy. - Powiedziała stanowczo po chwili.

- Dlaczego? Ja chce z Aleczką zostać, pogadać. - Powiedziała i wydęła dolną wargę.

- Nie tym razem dzieciaku. Trzeba było ją sobie zaprosić! Teraz jest moja, i tylko moja! - Powiedział Rudy zadowolony pokazując obrażonej nastolatce język.

- Pa mamusiu! - Krzyknął Rudy na do widzenia.

- A kto powiedział że ja Twoja? - Zapytałam opierając się o drzwi.

- A czyja jak nie moja? - Prychnął.

Podszedł do mnie i lekko docisnął do ściany po czym ucałował delikatnie usta.

- Chodź. - Złapał mnie za rękę i zaciągnął w stronę kuchni.

- Usiądź księżniczko ja Ci wszystko zaraz podam. - Powiedział zadowolony.

- A co dobrego? - Zapytałam.

- A co czujesz?

- Naleśniki! - Ucieszyłam się.

Janek robi najlepsze! Są takie puszyste i takie dobre!

- Proszę. - Powiedział i podał mi talerz.

- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się.

Chłopak usiadł na przeciwko że swoim talerzem i zaczęliśmy jeść.

*

- Posłuchaj. - Powiedziałam.

Leżeliśmy na kanapie przytuleni do siebie.

- Tak?

- Obiecaj mi że nigdy się nie poddasz. Że będziesz walczył, nawet ze śmiercią. - Powiedziałam.

- Dla Ciebie zawsze będę walczył. A Tobie włos z głowy nie spadnie. - Powiedział i pogładził mnie po policzku. - Ale jeżeli umrę... Ty masz żyć. - Dodał spokojnie.

- Może i będę żyła fizycznie ale moja dusza odejdzie wraz z Twoją, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.- Powiedziałam.

Jesteśmy złączeni, już na zawsze.

- Kocham Cię, kocham Cię ponad moje życie. - Powiedział.

- Ja Ciebie też kocham. Ponad życie. - Uśmiechnąłem się szeroko.

___________________

Ach jakie to urocze, szczególnie końcówka :(((

𝓢𝓱𝓲𝓷𝓲𝓷𝓰 |𝓙𝓪𝓷 𝓑𝔂𝓽𝓷𝓪𝓻 𝓡𝓾𝓭𝔂| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz