E P I S O D E T W O
PART TWO
LAST DAYS OF VACATION
Od kilku dni lało i nie miało zamiaru przestać. Z jednej strony mi to pasowało bo babcia nie zmuszała mnie do wyjścia na dwór, ale zaczęło mnie to już stopniowo denerwować - a cztery kąty mojego pokoju zaczęły mnie nudzić. W końcu powoli kończyły się wakacje i nie zamierzałam spędzić ostatnich dni tego pięknego czasu w domu. Dlatego, gdy w końcu przestało padać rzuciłam się na telefon i wybrałam numery do Larry'ego i March.
Tak właściwie to miałam gdzieś czy zaraz znów się rozpada i będziemy musieli wracać w deszcz, czy może nawet rozpada się zanim wyjdziemy.
Nie było zbyt ciepło - przynajmniej na błękitnym niebie nie było ani śladu deszczowych chmur. Bardzo mnie ten fakt zadowalał, jednak wkurzało mnie trochę to, iż czekam już dobre dwadzieścia minut na przyjaciół. Ja rozumiem, że MJ się spóźni bo mieszka dość daleko apartamentów, a zanim się wyszukuje to trochę jej to zajmie. Ale Larry? Przecież on mieszka w tym samym budynku co ja. Zazwyczaj nie potrzebował dużo czasu, aby się wyszykować - zakładał czystą koszulkę i gacie, a włosy przeczesał kilka razy ręką i tyle.Nie zostało mi nic innego do roboty, jak przetestowanie triku, którego ostatnio dość często się uczyłam. Jeszcze go nie opanowałam, ale też nie szło mi to źle. Jeździłam w kółko na parkingu, tuż obok apartamentów, uważając żeby się nie wpierdziel się w auto należące do któregoś z sąsiadów.
Próbowałam się rozpędzić po czym podskoczyć na deskorolce podrzucając ją w powietrze razem ze mną - Ale nie za bardzo mi to wychodziło.
Kiedy straciłam równowagę, poczułam, jakby cały świat nagle wywrócił się do góry nogami i uciekł mi spod deski. Walnęłam w asfalt tak mocno, że od siły uderzenia, aż zadzwoniły mi zęby. Byłam już przyzwyczajona do wywrotek na desce, ale ból za każdym razem wydawał się coraz większy.
Zamrugałam kilkukrotnie próbując pozbyć się mroczek przed oczami - właśnie wtedy zauważyłam jak ktoś się nade mną pochyla i parę błękitnych tęczówek wpatrujących się we mnie z troską. Z początku nie miałam pojęcia z kim mam do czynienia, ale gdy zmarszczyłam brwi w celu koncentracji i zakryłam dłonią słońce, którego promienie zbyt mnie oślepiały to poznałam go - Sal Fisher, wpatrywał się we mnie dziwiąc się, że to właśnie ja zaliczyłam upadek w taki głupi sposób.
CZYTASZ
❝ 𝚆𝙴 𝙶𝙴𝚃 𝙲𝚁𝙰𝚉𝚈 𝚃𝙾𝙶𝙴𝚃𝙷𝙴𝚁 ❞ -𝙎𝙖𝙡𝙡𝙮 𝙁𝙖𝙘𝙚
FanfictionW życiu 𝙲𝚕𝚊𝚒𝚛𝚎 𝙺𝚊𝚜𝚙𝚋𝚛𝚊𝚔-𝚁𝚘𝚜𝚎𝚗𝚋𝚎𝚛𝚐 pokręciło się jeszcze bardziej, gdy do apartamentów Adisona wprowadza się 𝚂𝚊𝚕 𝙵𝚒𝚜𝚑𝚎𝚛. Zaraz po tym w budynku jak i wokół nastolatków zaczynają dziać się dziwne zjawiska, a oni sami cz...