W życiu 𝙲𝚕𝚊𝚒𝚛𝚎 𝙺𝚊𝚜𝚙𝚋𝚛𝚊𝚔-𝚁𝚘𝚜𝚎𝚗𝚋𝚎𝚛𝚐 pokręciło się jeszcze bardziej, gdy do apartamentów Adisona wprowadza się 𝚂𝚊𝚕 𝙵𝚒𝚜𝚑𝚎𝚛. Zaraz po tym w budynku jak i wokół nastolatków zaczynają dziać się dziwne zjawiska, a oni sami cz...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
EPISODE ONE , PART ONE
NEW NEIGHBORS, NEW MYSTERY
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Letniego, lezc deszczowego dnia budzi mnie irytujący dźwięk nawołujący moje imię. Nie odrywając twarzy od poduszki wyciągam rękę do szafki obok łóżka i chwytam urządzenie, które odtwarza ten sam dźwięk. Podciągam się na łokciach by oderwać twarz od poduszki i przybliżam walkie-talkie do niej. Przytrzymuje kciukiem jeden z przycisków, a następnie warczę do urządzenia:
— Czego? — Nieco groźny, lecz przede wszystkim zaspany głos przebija się przez walkie-talkie do mojego przyjaciela znajdującego się po drugiej stronie.
— Chodź do piwnicy. To ważne! — Głos Larry'ego od razu mi odpowiada, a ja wypuszczam przeciągliwe ziewnięcie.
— No nie wiem.. — Przecieram dłonią bladą twarz by pozbyć się z niej uczucia ospałości, które kusi mnie do ponownego wtulenia jej w poduszkę i zaśnięcia.
— Potrzebujemy cię. — Odpowiada, a jego wiecznie zanurzony ton głosu jest prawie błagalny. W tamten chwili mój wciąż zaspany mózg nawet nie wychwycił, że mój kumpel powiedział "PotrzebujeMY".
— Dobra, dobra — Wzdycham, a moja dłoń wznów przeciera twarz, a następnie jedno z oczu, których powieki wciąż lepią się od snu. - Już idę.
Odkładam walkie-talkie na swoje miejsce, a następnie odrzucam z siebie kołdrę w kolorowe wzory. Siadam na skraju łóżka, a moje bose stopy dotykają ciepłej oraz nieco szorstkiej wykładziny.
— Cześć dziadziu — Witam się z dziadkiem, którego czarno-biała fotografia uśmiecha się z ramki stojącej na szafce obok łóżka. Pradziadka nie było już z nami od roku. Bardzo ciężkiego roku, który zmiótł mnie z życia do łóżka, w którym przeleżałam całe dnie i noce. Nie potrafiłam się z niego zwlec, nie kiedy wiedziałam, że jak z niego wyjdę to nigdzie go nie zastanę. Zawsze szukałam go wzrokiem gdy wychodziłam z pokoju nie mogłam go zobaczyć, ale czułam wspomnienia z nim związane, które bolały bardziej niż pozostawiona przez niego pustka. Każdy kąt mieszkania za bardzo przypominał mi o stracie.