17

380 42 9
                                        

Wasze prośby o następny rozdzialik zostały wysłuchane. Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. Ogólnie liceum to kurwa a w weekend ide na konwent tsuru japan festival. Łapcie rozdzia) i czekajcie na kolejny!

(mam cosplay Dr. Fluga z villainous jaram sie XDD)


- Witaj Amando- uśmiech zdobił twarz bruneta, gdy ten powoli szedł w strone kobiety. Był ciepły poranek, gdy Connor ponownie obudził się na mostku. Ale tym razem, chciał sie tam znaleźć.

- Connor? Miło że tu jesteś - Amanda niepewnie spojrzała na androida, poprawiając swoje korale na szyi.

- Czyli to nie ty mnie tu wezwałaś? - mężczyzna na chwile przystanął, patrząc sie ze zdziwieniem na brunetke - z resztą, nieważne. Mam do ciebie kilka pytań.

- A ja mam ci na nie odpowiedzieć? - wybuchła śmiechem, patrząc mu wyzywająco w oczy - nie mam takiego zamiaru Connor. Tracisz czas rozmawiając tu ze mną, a z tego co wiem masz teraz misję z twoim ukochanym detektywem.

Brunet westchnął ociężale. Zignorował już to, skąd kobieta wiedziała jakie żywi uczucia do Gavina oraz jak dowiedziała sie o jego sprawie.

- Musisz mnie wysłuchać. I odpowiesz na każde moje pytanie - chłopak minął ją, siadając na ławeczce i ściągając swoją marynarke z ramion

- No to zaczynaj. Zobaczymy co tak koniecznie musisz wiedzieć- Amanda prychnęła pod nosem i usiadła obok Connora. Biła od niego pewność siebie, co nie podobało sie kobiecie. Ani troche.

- Chodzi o Rk900... - zaczął, po czym spojrzał kątem oka na kobiete. Miała wzrok wbity w taflę wody, więc kontynuował - z tego co mi wiadomo, został postrzelony i zabity przez Hanka w dniu rewolucji.. Tak?

- Do czego zmierzasz Connor? - Amanda zmarszczyła brwi, zaciskając mocno szczęke.

- On przeżył, prawda? - tym razem całkowicie odwrócił sie w strone kobiety, która szybko odwróciła wzrok i złapała w dłonie swoje korale.

- Wynoś sie stąd - warknęła, co poskutkowało gromkim śmiechem Connora.

- Tyle chciałem wiedzieć - powoli wstał z ławki, biorąc w dłoń marynarke i powoli kierował się do końca ścieżki.

Brunet otworzył oczy, mrugając kilka razy. Koło niego siedział Hank, trzymając w dłoni letnią już kawę. Chłopak w tym momencie odetchnął i przyjął neutralny wyraz twarzy . Nie potrafił grać pewnego siebie, cud że to poskutkowało.

- I jak?

- Moje obawy sie potwierdziły Hank - Connor przełknął głośno śline- On żyje. I prawdopodobnie dla kogoś pracuje.

- Cholera jak psu w dupe nie moge przy tym pracować - warknął mężczyzna, biorąc łyk napoju.

Android jedynie przytulił do siebie poduszke i zacisnął na niej swoje palce, z przerażeniem myśląc, co ma teraz zrobić.

Blue blood// Hank x ConnorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz