.9.

1K 153 11
                                    

Hank siedział na ławce, patrząc na zamarznięte jezioro przed nim. Śnieg gęsto pruszył, tworząc na zamarzniętej wodzie imitację trwałego gruntu. Śnieg osiadł również na ubraniach Andersona, przemaczając go i odmrażając jego kończyny. Mężczyzna jednak nie czuł tego, procenty w jego krwi skutecznie imitowały poczucie ciepła i beztroski. Dlatego porucznik rozsiadł sie wygodnie, dalej pochłaniając ciszę i przyjemne łaskoczenie spadającego na niego śniegu.

Zaś Connor po namyśle, ruszył za Andersonem, starając sie go dogonić jednak koniec końców zgubił go, tym samym skazując sie na godzinny spacer po mieście w mroźmy dzień. Szczerze mówiąc, zaczął żałować tego że został defektem. Ponieważ akurat teraz rozwinęła sie u niego w pełni odczuwanie temperatur, przez co nie czuł teraz swojego ciała. Cienka bluza i spodnie były przemoczone, a dłonie i twarz popękane z zimna. Trząsł sie z każdym krokiem, czując się fatalnie. Jednak jego priorytetem było teraz znalezienie Hanka. Nie ważne było jego zdrowie, Anderson mógł być w gorszym stanie.

Ostatnim jego pomysłem była ławka, na której to kiedyś prawie dostał kulką w głowę od porucznika. Westchnął ciężko i ruszył w strone jeziora.

- H-hank?- Brunet znalazł mężczyzne, siedzącego na ławce. W dłoni Porucznika była do połowy wypita butelka alkoholu.- N-nie możemy tu zostać, z-za zimno t-tu.

- Mi tam ciepło-zaśmiał sie gardłowo, upijając kolejny łyk alkoholu. Brunet podszedł bliżej, błagająco na niego patrząc.

- Z całym szacunkiem, p-poruczniku, ale to n-na-naprawde nie jest dobry pomysł...- Connor cicho jęknął po czym spadł bezwładnie na pijanego Hanka.

- Connor?- Anderson poruszył ramieniem Androida - Connor, żyjesz?- odepchnął go lekko od siebie, delilkatnie kładąc go na zaśnieżonej kostce brukowej. Dioda bruneta przestała świecić a na skórze Connora było widać wręcz zamrożone płatki śniegu. Porucznik momentalnie otrzeźwiał, oddają swoją kurtke androidowi. Wezwał innych policjantów, by ktoś zabrał ich szybko do jakiegoś ciepłego miejsca.

*********
Przepraszam kochanii. Jestem strasznie chora i nie mam siły na pisanie. To moje wypociny więc jeśli będzie coś źle napisane lub nieskładnie to musicie mi wybaczyć...

Nie porzucam tej książki, spokojnie! Mam już wizje zakończenia jej i raczej się wam spodoba. Bezpiecznych i udanych wakacji! 🍥

Blue blood// Hank x ConnorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz