s i e d e m n a s t y (cz. 1)

295 13 12
                                    

Alan praktycznie od razu zaciągnął mnie do samochodu i pojechał w kierunku domu. Nie miałam nawet czasu protestować. 

-Ale ja miałam zrobić zakupy!- Wrzasnęłam nerwowo usiłując zapiąć pas.

-To zrobisz je potem- Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

-Co ci nagle odbiło?!- Wydarłam się na cały głos.

-Nic takiego- Powiedział nadal radośnie. Boże, pokarało mnie.


Gdy zajechaliśmy do domu, Alan rzucił się w kierunku ich pokój i zamknął drzwi. Odjebało mu serio. Weszłam do swojego pokoju i nie za bardzo wiedząc co robić, napisałam do Jade.

Ja

Stara co robisz?

Jade Miller

Nic a co?

Ja

Wbij proooszę

Jade Miller

Zaraz będę

Rzuciłam telefon na łóżko i wpadłam na idiotyczny pomysł. Wyszłam z pokoju najciszej jak mogłam i podeszłam po drzwi od pokoju chłopaków. Stanęłam jak najbliżej drewna i zaczęłam nasłuchiwać.

-No Lucas mówię ci przecież że bolało- Ledwo dało się usłyszeć cichy głos Alana. -No tak ale dobrze wiesz jak jest sam masz- Tutaj urwał na moment -Nie przerywaj mi! Mówię przecież że ona też może... No tak właśnie- Nic z tego nie rozumiem. To jest tak wyrwane z kontekstu.. I mogłam się przysłuchiwać dalej, gdyby nie deska która pod naciskiem postanowiła zaskrzypieć.

-Muszę kończyć- Powiedział szybko i słyszałam jak stawiał kroki w moim kierunku. Japierdziulkam. Myśl, myśl, MYŚL! Szybko odsunęłam się na bok i rozłożyłam się w mało naturalnej pozycji. Alan wyszedł z pokoju i z dziwnym wyrazem twarzy mnie obserwował.

-Może pomógłbyś mi wstać?- Burknęłam z aktorskim wyrzutem.

-Podsłuchiwałaś!- Krzyknął nagle i wskazał na mnie palcem.

-Że co proszę?- Grałam dalej.

-Sama sobie wstań wścibska dziewczynko- Burknął i z uśmiechem na twarzy wszedł do łazienki. Głośno westchnęłam i zebrałam się z podłogi. Kiedy weszłam do kuchni do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Szybkim krokiem podeszłam do drzwi i je otworzyłam, a już po chwili tuliłam rudowłosą.

-Stęskniłam się- Powiedziałam z uśmiechem.

-Ja też!- Rzuciła radośnie Jade i oderwała się ode mnie. Zanim udałyśmy się do pokoju na ploteczki, zahaczyłyśmy o kuchnię i zabrałyśmy trochę.. sporo jedzenia. Udałyśmy się na górę i zaraz po tym jak dziewczyna weszła zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku podczas gdy Jade rozglądała się po pokoju, jakby była w nim pierwszy raz. 

-To co tam?- Spytała nagle i obróciła się w moim kierunku.

-Dobre pytanie- Odpowiedziałam i zapatrzyłam się w łąki za oknem.

***

Jest pierdolona 22, a ten kretyn uznał, że sobie mnie gdzieś zawiezie! I teraz ktoś mógłby zapytać "Dlaczego więc nie odmówiłaś ?" Jakbym nie próbowała! Idiota przerzucił mnie przez ramię i zapiął pasy siłą, a drzwi zablokował. Jechaliśmy już dobre piętnaście minut i chociaż korciło zapytać dokąd, nie zamierzałam odezwać się do fiuta ani słowem. W końcu sama się skapnę gdzie jestem. I tak też było. Wjechaliśmy w znaną mi już uliczkę, a zaraz potem na miejsce parkingowe pod domem. Alan wysiadł i szedł w stronę drzwi wejściowych, ja jednak wcale nie miałam takiego zamiaru, choćbym miała tu spać. Kruczowłosy cofnął się i otworzył drzwiczki po mojej stronie.

M i s t a k e || ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz