s i ó d m y

403 19 7
                                    

C z e r w i e c  0 2 ,  p o n i e d z i a ł e k  . 

Zszokowana wpatrywałam się w blondynkę i nie wiedziałam co powiedzieć.

-Co ty tu robisz?- Wydusiłam z siebie

-Jest Alan?- Zapytała jak gdyby nigdy nic

-Nie ma go, nie miałaś się z kim puścić to zapukałaś nam do drzwi? Co wy wszystkie myślicie, że to Al mieszka w burdelu!- Prawie zaczęłam krzyczeć, nie ukrywając, że dziewczyna mnie bardzo ostatnio irytowała 

-Zazdrosna jesteś? Wolę być każdą niż żadną- Zaśmiała się po czym wyminęła mnie i weszła jak do własnego mieszkania

-Ty jesteś nienormalna jakaś?- Powiedziałam wchodząc za blondynką do kuchni

-Poczekam tu na Alana- Oznajmiła niczym nie ruszona 

-Słuchaj pustaku, ja też tu mieszkam i jakbyś ruszyła tymi swoimi martwymi szarymi komórkami i wyszła stąd sama to byłabym wdzięczna- Wysyczałam -No chyba, że mam cię wyciągnąć za te twoje tlenione kłaki- Dodałam po chwili

-Okres Ci się spóźnia?- Mel nie dawała za wygraną, co wprawiało mnie w szał

-Nie tym razem i jeśli nie chcesz skończyć jak twoja ukochana Rose to lepiej wypierdalaj- Syknęłam w jej stronę na co blondynka dostała gęsiej skórki, ale wyszła z MOJEGO domu. Nigdy nie trawiłam ani jej, ani Rosalie.


-Jesteś pierdolnięta! Jak można wchodzić tak komuś w życie z buciorami!- Krzyczałam w stronę szatynki

-To nie moja wina!- Nie pozostała dłużną Rose

-Nie twoja wina? Ty siebie słyszysz? To wszystko samo się uroiło w głowie Betty?- Wręcz wydarłam się co zainteresowało kilku uczni, którzy byli w pobliżu

-Widocznie ona też była tego świadkiem- Zaśmiała się wypowiadając te słowa. Nie wytrzymałam i uderzyłam z całej siły kierując pięść w okolice jej brody. Będąc w amoku wymierzyłam raz jeszcze, chyba w jej nos. Rosalie upadła na ziemię i krzyczała coś jeszcze, ale nie słyszałam tego. Miałam wrażenie, że cała szkoła już na nas patrzy i mimo tego nadal biłam szatynkę. Obiecałam, że pożałuje tego co zrobiła i dotrzymuję słowa. Ostatnie uderzenie sprawiło, że dziewczyna wypluła krew na podłogę i gdy wiedziałam, że jej buźka już nie będzie taka sama odeszłam. Wstałam i wyszłam. Od teraz każdy wiedział, że o mnie mówi się tylko prawdę.


Rosalie opowiedziała Betty, która prowadzi szkolną stronę o tym jak rzekomo przespałam się z własnym bratem i chciałam zmusić ją do tego samego. Tego dnia cała szkoła szeptała o mnie, a ja przysięgam, nigdy nie czułam się tak upokorzona. Rose od kiedy ją znałam próbowała w jakiś sposób mnie zniszczyć i robiła to powoli, ale skutecznie. Od mniejszych plotek, po te większe, skłócała mnie z innymi, nawet z własnym bratem. Nie miałam pojęcia dlaczego to robiła, ale wiem, że wtedy pożałowała każdej głupiej akcji.

***

C z e r w i e c   0 3 ,   w t o r e k  . 

Z błogiego stanu zwanego snem wyrwała mnie piosenka "Riptide", która wydobywała się z mojego telefonu. Zaspana sięgnęłam po telefon i odebrałam, nawet nie patrząc kto dzwonił.

-Ha.. *ziewnięcie*-alo?- Powiedziałam zaspanym głosem (czy tylko ja jak czytam ziewnięcie to ziewam? XDD)

-Obudziłem Cię?- Po drugiej stronie usłyszałam głos Phila, co nie powiem zdziwiło mnie

M i s t a k e || ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz