5

948 28 0
                                    

Następnego dnia Viki musiała siłą wyciągać hope z łóżka, ponieważ była prawie nieprzytomna.(jest to skutek tego że nie mogła zasnąć przez myśli o tym co się stało między nią a Hoseokiem. Ciągle miała przed oczami jego uśmiech, w uszach słyszała jego spokojny głos a na ciele miała dalej gęsią skórkę w miejscach gdzie trzymał ręce).
-wstawajjjjjj zaraz odjedzie nam autobus!!! - krzyczała Viki ciągnąć hope za nogę ściągając ją z łóżka
-mmmmm a która jest?...-powiedziała półprzytomna siostra
-7:45(autobus zawsze przyjeżdżał na 7:50. A do przystanku miały kawałek drogi)
-ŻE CO?! - krzyknęła hope, już w pełni obudzona
-dawaj! Idź się ubierz a ja cię spakuję. Gdzie masz plan lekcji?
-na biurku krzyknęła hope wybiegając już z pokoju
Viki pospiesznie spakowałaś wszystko po czym udała się do kuchni biorąc jeszcze drugie śniadanie. Hope wybiegł z łazienki jak poparzona wiążąc jeszcze włosy w kitkę.
-nie mamy czasu zakładaj buty-powiedziała w pośpiechu Viki widząc że zegar pokazywał 7:49
Hope błyskawicznie założyła buty i kurtkę a za nią Viki. Z domu do przystanku siostry pędził co sił. Miały tego dnia wielkie szczęście ponieważ akurat dziś autobus się spóźnił dzięki czemu zdążyły.
W szkole
Viki i hope jak co dzień poszły do swoich szafek. Chociaż były w tym samym wieku przydzielono ich do dwóch różnych klas lecz im to aż tak nie przeszkadzało. Choć siostry uwielbiał przebywać że sobą to nie spędzał go tak dużo w szkole ponieważ należały do dwóch osobnych grup przyjaciół.
Hope zawsze lubiła się z dziewczynami. Ma dwie najlepsze przyjaciółki Jagodę oraz Alę z którymi jest od przedszkola w przyjaźni. Szczęśliwym trafem obie przyjaciółki trafiły do tej samej szkoły co ona dzięki czemu były bardzo szczęśliwe. Natomiast Viki nigdy nie ciągnęło do dziewczyn. Wolała przeżywać niebezpieczne przygody z kolegami. Stała się chłopczycą lecz nie przeszkadzało jej to. Miała dwóch ukochanych najlepszych przyjaciół. Bartka i Maćka którzy zawsze się nią opiekowali. Oni także trafili do tej samej szkoły.
Gdy Viki i hope stały przy szafkach nagle Maciek wyskoczył starsząc je. (to znaczy Viki ponieważ hope ani drgnęła)
-Boże Maciek nie strasz mnie! - krzyknęła Viki uderzając go lekko lecz było widać malujący się uśmiech na jego widok
-co tak późno Viki? Zawsze przychodziłaś wcześniej
-byłabym. Ale ktoś postanowił sobie trochę pospać-powiedziała to patrząc na hope przez co Maciek automatycznie także spojrzał na nią.
Hope tylko przewróciła oczami i zamknęła szafkę.
-idę do Jagody i Ali. Na pewno na mnie czekają-rzuciła za sobą
-do zobaczenia na przerwie obiadowej-krzyknęła viki

w szkole z btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz