25

392 21 0
                                    

Pov Hope
Wróciłam do domu sama ponieważ dzisiaj miałam mniej lekcji niż Viki. Gdy otworzyłam drzwi przywitały mnie zaskakujące krzyki. Była to nasza mama. Poszłam w kierunku krzyków który zaprowadził mnie do kuchni. Zobaczyłam tam mamę i Viki.
-co ty sobie myślisz?! Że możesz bić wszystkich!!! Masz karę na telefon na dwa tygodnie! A poczekaj jak się tata dowie. To od razu na start dostaniesz twardą szkołę wychowania! - mamie włączył się słowotok.
Spojrzałam na Viki i zobaczyłam że jest jakaś nieobecna. Patrzyła w podłogę i o czymś intensywnie myślała. Nagle podniosła głowę przerywając krzyki matki.
-dobra czaję źle zrobiłam! Weź se ten telefon-podała z impetem telefon mamie-i daj mi już spokój jasne?!
Wtedy siostra wybiegła z kuchni i trzasnęła drzwiami od pokoju. Popatrzyłam na mamę z zapytaniem w oczach. Mama była w szoku (nie dziwię się bo Viki nigdy do niej tak nie mówiła) ale powiedziała mi że musiała przyjść do szkoły bo moja siostra pobiła się z chłopakiem. Kiedy skończyła poszłam do pokoju. Powoli otworzyłam drzwi i wślizgnęłam się do wnętrza. Odwróciłam się w stronę pokoju i szukałam siostry. Podejrzewałem że leży na łóżku ale tam jej nie było. Nagle usłyszałam ciche łkanie z szafy. Już wiedziałam że siedzi tam moja siostrzyczka i nie jest z nią dobrze. Zawsze gdy działo się coś złego to wchodziła do szafy próbując uciec od wszystkich. Po wielu latach już wiem że w tym czasie muszę dać jej spokój póki tam siedzi. Dlatego położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać insta.
Po jakiś 20 minutach Viki wyszła z szafy. Jej oczy były czerwone a na policzkach znajdowały się zaschnięte łzy. Patrzyłam się na nią nic nie mówiąc. Wolałam jej do niczego nie zmuszać.
-wychodzę. Musisz mnie kryć-powiedziała z powagą
-no dobrze ale uważaj na siebie-powiedziałam z troską
Ta tylko lekko się uśmiechnęła wymuszony uśmiechem i mnie przytuliła, następnie otworzyła okno od naszego pokoju i wyszła przez nie (mamy pokój na parterze).
Pov Viki
Miałam dość. Nie chciałam siedzieć w tym domu. Bardzo chciałam się spotkać z V. Było mi źle z tym co mu zrobiłam. Dlatego poszłam na skate park gdzie on i cała grupa,, bad boyów" codziennie się spotykała po lekcjach. Miałam nadzieję że jeszcze tam są.
Pov V
Siedziałem z chłopakami na skate parku jak zwykle. Jungkook właśnie opowiadał jak wredna nauczycielka od matematyki kazała przesiąść mu się do jakiegoś kujona do pierwszej ławki. Nagle zobaczyłem jak idzie do nas Viki. Zauważyłem że na jej policzkach są zaschnięte łzy. Od razu zerwałem się z miejsca i podszedłem do niej.
-Viki! Co ty tu robisz?
-chciałam powiedzieć że jutro zaczynają się ferie świąteczne i nie możemy się spotkać bo rodzice znowu chcą jechać do czarnej góry na narty, a telefon oczywiście mi zabrali przez tą akcję w szkole więc...nie możemy za bardzo iść na tą,, randkę" w tym roku- patrzyła się w dół. Widać było że udaje obojętność.
Przyglądałem się jak mówi, a pod koniec sztucznie się zaśmiała
Pov Viki
Pod koniec wypowiedzi uśmiechnęłam się lekko udając szczęście. V nic nie mówił. Byłam ciekawa dlaczego ale dalej patrzyłam w podłogę. Nagle poczułam jak jego dwa palce dotykają mojej brody i podnoszą moją głowę. Nie opierałam się. Po chwili widziałam już oczy Tae w których widziałam troskę. Wpatrywałam się w nie nie wiedząc co powiedzieć.
-to nie po to tu przyszłaś, prawda? - jego ciepły i kojący głos rozluźnił całe moje ciało.
Ciągle patrzyłam mu w oczy. Nie chciałam nic mówić. Po prostu być tu z nim i patrzeć w jego przecudne oczy.
-jestem tu i możesz mi powiedzieć wszystko-powiedział to bardzo powoli i spokojnie. Na koniec się lekko uśmiechnął.
Nie wytrzymałam i przytuliłam się do niego.
-musiałam cię zobaczyć - powiedziałam cicho w jego tors
Chłopak odwzajemnił uścisk.
Staliśmy tam trochę aż zauważyłam że się ściemnia. Musiałam wrócić do domu dlatego pożegnałam Tae z myślą że zobaczę go dopiero w następnym roku...

w szkole z btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz