1. Papierowa kulka

3K 157 49
                                    

Październik 1993

Właśnie skończyliśmy eliksiry, kierując się na kolejną lekcję- tym razem mugoloznawstwo z Krukonami. Wchodząc na schody aby pójść już pod klasę, zostałam poklepana w ramię, jak zgaduję, przez Cedrika.

Ced od zeszłej zimy jest moim najlepszym przyjacielem. Nie ma momentu, kiedy jestem bez niego. Mamy bardzo podobne poczucie humoru, chociaż Ced umie czasem przejść za granicę i palnąć jakiś flirciarski żart lub coś podobnego. Nie powiedziałabym, że mi to przeszkadza- w końcu przyjaźnię się z jednym z najprzystojniejszych chłopaków z naszego roku, jednak sama nie wiem na jakim etapie stoimy. Są dni, kiedy Ced tak naprawdę flirtuje ze mną cały czas, a są dni, kiedy zachowuje się wobec mnie totalnie normalnie.

Od razu po tym, jak poczułam masywną dłoń mojego przyjaciela na ramieniu, odwróciłam się w jego stronę chwilowo przystając na boku schodów.

-Hej śliczna.- No tak. To jeden z tych dni, kiedy Ced ze mną flirtuje- Co zadziało się na lekcji, co?- zapytał z zadziornym uśmieszkiem.
-A co miało się stać?- zapytałam lekko poddenerwowana, delikatnie unosząc jedną brew. Przyjaźnimy się już prawie rok, a ja mam powoli dość tych jego głupich zagrywek.
-No jak to co? Czyżby... czyżby Snape lubił Puchonkę?- mówiąc to prawie się śmiał.
-A kto wspominał o lubieniu mnie? To, że jestem dobra z eliksirów nie znaczy, że Snape musi mnie automatycznie wielbić.- Prychnęłam.- Jestem dobra i... tyle.
-Hej! Ale nie obrażaj się! Mel, no proszę ja cię...- krzyczał do mnie kiedy wyrwałam się mu z uścisku i powoli kierowałam się na mugoloznawstwo.

Zgubiłam go w tłumie pozostałych uczniów Hogwartu. To nie jest mój dzień, a on wyskakuje mi z jakimiś teoriami na temat nauczyciela eliksirów. Owszem, jestem dobra z eliksirów, bo lubię ten przedmiot. Lubię Snape'a, jednak czasem jest lekko... zaborczy. Widać innym się należy. Do mnie nigdy nie odzywał się tak opryskliwie, bo od samego początku wiedział kim są moi rodzice. Oboje byli jednymi z najlepszych aurorów, a jeszcze za czasów, kiedy to oni uczyli się w Hogwarcie, mój ojciec był na tym samym roku, co Snape. Dziwne, co? Mnie też dziwi, ale jak najbardziej nie przeszkadza.

Przyszłam pod salę od mugoloznawstwa i słyszałam głos pani Burbage, która krzyczała na uczniów, aby usiedli w ławkach. No pięknie, chyba się spóźniłam. Od razu weszłam do sali cicho zamykając za sobą drzwi. Wzrok każdego poleciał prosto na mnie. Pani Burbage była miłą kobietą, jednak gdy tylko widziała spóźniających się uczniów zaczynała mówić trochę głośniej. Po usłyszeniu od niej prośby, abym się nie spóźniała odmruknęłam ciche okej i zasiadłam w mojej ławce. Cedric wszedł kilka minut po mnie w towarzystwie Malcolma, oboje z wielkim uśmiechem na twarzy. Znowu coś zrobili, za dobrze ich znam. Chłopcy usiedli za mną, a Bella, z dziesięciominutowym spóźnieniem, dosiadła się potem do mnie.

Lekcja mugoloznawstwa mijała bardzo spokojnie. To nie był mój ulubiony przedmiot, ale wybrałam go dodatkowo, ponieważ nie było już żadnego innego ciekawszego. W pewnym momencie papierowa kulka średnich rozmiarów przeleciała nad moją ławką, zatrzymując się prawie przy jej końcu. Gdyby nie refleks mojej przyjaciółki kulka zapewne poleciałaby dalej. Bella wręczyła mi kulkę, uśmiechając się do mnie. Jakby każdy z naszego towarzystwa wiedział, że jak papierowa kulka przelatuje przez naszą ławkę, to zawsze jest dla mnie. No ale cóż, to prawie zawsze była prawda- tylko raz zdarzyło się, że jeden z Gryfonów rzucił kawałkiem papieru w plecy Cruise, bo próbował z nią flirtować.

Bella Cruise, moja najlepsza przyjaciółka od dobrych kilku lat, zawsze siedziała obok mnie na lekcjach. Poznałyśmy się w pierwszym dniu w Hogwarcie, kiedy to dosiadła się do mnie po dołączeniu do naszego domu. Od tego momentu jest nam ciężko się rozstać. Bella jest jak moja prawa ręka; pomagamy sobie w każdej chwili i obie jesteśmy zawsze dla siebie.

My Dear Friend |Cedric Diggory| ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz