15

29 7 1
                                    

  Po lekcjach, Matt ruszył szybko w stronę wyjścia ze szkoły, gdzie powinien on następnie zaczekać na Elisę. Specjalnie się spieszył, gdyż nie chciał przez przypadek się jeszcze spóźnić. Po tych wszystkich informacjach, które otrzymał od Billa na jej temat, nie chciał jej przez przypadek zawieść. Sam w sumie nie był pewny dlaczego, ale nagle zaczęło mu zależeć na tym, żeby jej zaimponować.

  - Nie no sam nie mam pojęcia dlaczego, ale przed rozmową z Billem nie czułem w ogóle żadnego podenerwoway przy Elisie, a teraz samo myślenie o tym, że mam się z nią spotkać mnie stresuje - powiedział sam do siebie, kiedy był już przy wyjściu z budynku i chodził w kółko, by jakoś wyładować swoje emocje.

  Wówczas gdy tak chodził, zaczął on myśleć o tym co się działo wczoraj. Ten upadek z dachu, cały ten strach, stres i na końcu szczęście, że przeżył i satysfakcja, dzięki odkryciu jak to jest, być niewidzialnym. Gdy przypominał sobie o tym wszystkim, jednocześnie poczuł on jak powoli upływa z niego energia. Nie miał jednak pojęcia dlaczego, było to identyczne uczucie do tego jak wczoraj, gdy umyślnie kontrolował swój element, jednakże znacznie mniejsze.

  - Hejka Matt, mam nadzieję, że nie musiałeś długo czekać! - przywitała się z nim Milo, która tak samo jak wcześniej podeszła za niego dosłownie znikąd - A i uważaj na emocje, masz całą czarną rękę - dodała, nie przejmując się tym jednak zbytnio.

  - Kurcze, nie zauważyłem nawet! - chłopak spłoszył się i automatycznie zaczął próbować z siebie to strzepać.

  Po krótkiej chwili jednak zdał sobie sprawę z tego, że to raczej nie zadziała, więc po prostu skupił się na tym, żeby spróbować to jakoś zniwelować. Na szczęście dla niego, udało mu się to dość łatwo.

  - Cholera jasna, nie wiedziałem, że to może się aktywować samo z siebie - jęknął podenerwowany, zaczynając rozglądać się dookoła - Myślisz, że ktoś to widział? Bo chyba słabo by było, gdyby ktoś to zobaczył.

  - Spokojnie, spokojnie, nieświadomi nie widzą magii tak samo jak demonów. W końcu moc przebudzonych pochodzi od demonów, no nie? - rudowłosa uspokoiła go, przy tym lekko klepiąc go po plecach - Ale nie mów o tym za głośno, bo jeszcze ktoś usłyszy. A jak coś, to mów, że gramy w jakąś grę online, dobrze? - powiadomiła go, przy tym zbliżając się niebezpiecznie blisko niego.

  - Dobrze - Mays zgodził się, nawet nie zauważając, że zaczął się rumienić.

  - No! To dobrze, chodźmy więc odebrać twój telefon - zasugerowała Elisa, zaczynając iść w kierunku wejścia na chodnik - Po drodze wybacz, że ominie cię część twojego treningu, ale to da się łatwo nadrobić. Po drodze mogę cię zanudzać teorią, co ty na to?

  - Kiedy tak to ujmujesz, to niezbyt.

  - Masz rację, zanudzać to niezbyt zachęcające słowo, prawda? - zaśmiała się lekko, cały czas idąc przed siebie - Jakoś to nadrobisz. W końcu pan z serwisu nie będzie czekać wiecznie, prawda?

  - No tak. Faktycznie.

  Matt czuł się dość dziwacznie w tym momencie. Źle mu było z tym, że jeszcze wczoraj był w stanie z nią normalnie porozmawiać, a zaraz po tym jak tylko Bill opowiedział mu to i owo na temat niej, od razu zaczął się stresować i obawiać tego, że może przez przypadek powiedzieć coś nie tak. W końcu jak do tej pory w każdej swojej poprzedniej szkole, był on zwykłym, szarym uczniem, który raczej nie miał szans by w ogóle rozmawiać z kimś popularnym. A tutaj nagle taka zmiana.

  - Hej, co się tak stresujesz Matt? Coś się stało? Jeszcze na przerwie, jak ci przypominałam o tej sprawie byłeś normalny. Nauczyciele straszyli was egzaminami, czy coś?

PrzebudzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz