Cała piątka wyszła na dach. Rabbit, Matt, Caritha, Simon oraz pan Marok. Wciąż było jasno, a wiatr na szczęście dla nich nie wiał zbyt mocno. Zanim jednak wszyscy znaleźli się na górze, dwójka, która miała być trenowana musiała się przebrać w jakieś luźniejsze ubrania, w których łatwiej byłoby im się poruszać. Na miejscu dało się zauważyć, przygotowany wcześniej ekwipunek, który najpewniej miał im w tym wszystkim pomóc. Dało się więc tutaj dostrzec katanę Rivera, kilka innych rodzajów broni, parę materaców oraz apteczkę. Na środku tego wszystkiego znajdowało się jakieś dziwne urządzenie, przypominające swym wyglądem sporej ilości komputer, jednakże było ono znacznie większe, a monitor wraz z klawiaturą były wbudowane.
- A te zeszy po so na du? - odezwała się Szkotka, gdy tylko zobaczyła to całe wyposażenie.
- Broń jest przeważnie dla ciebie - odpowiedział jej białowłosy, powoli podchodząc do sterty tych rzeczy, gdy był już na miejscu, podniósł on swoją katanę, a następnie wymierzył nią w jej stronę - Ponieważ twoim treningiem zajmę się ja.
Dziewczyna przełknęła ciężko ślinę, gdy uświadomiła sobie nagle co to wszystko oznacza. Podenerwowana spojrzała więc wpierw na Mays'a, a następnie na Maroka, mając nadzieję, że chociaż ci cokolwiek powiedzą. Ci jednak po prostu patrzyli się na białowłosego, który w tym momencie opuścił ostrze i po prostu czekał na jej odpowiedź.
- Eem... A so jag nas kto zobati? Jaby ni paczyś jestymy na zenątsz - zauważyła, jakby chcąc jakoś zmienić temat, lub ewentualnie nawet odwołać to spotkanie.
- O to się nie martw moja droga - wtrącił się starszy mężczyzna, wymijając ją i zmierzając w stronę urządzenia - Oto proszę cię moja droga PKD. Czyli przenośny kamuflaż demoniczny. Imituje on energię produkowaną przez demony, które nie są widoczne dla ludzkiego, nieprzebudzonego oka. Dzięki temu jest on w stanie wytworzyć kamuflaż na określonej powierzchni. Oczywiście wielkość powierzchni, zależy od mocy urządzenia.
- Szyli nit na ni zobaszi? - po jej głosie dało się jasno wywnioskować, że jej ostatni promyk nadziei na to, że uniknie ją spotkanie z Simonem zniknął.
- Wy naprawdę stworzyliście coś takiego? - zafascynował się lekko Rabbit, również przybliżając się do urządzenia i wskakując na nie, by lepiej mu się przyjrzeć - Hmm... Jak to niby działa, że pozwolę sobie zapytać?
- Prosto. Nasi specy od wykrywania demonicznej energii najzwyczajniej w świecie byli w stanie wytworzyć fale, których drgania przypominają te, które emitują z takich jak wy. Bardzo skomplikowany proces, nie wnikałem zbyt głęboko, bo i tak bym pewnie nie zrozumiał - przyznał się Marok, spoglądając na wciąż stojącą przy wejściu na ten dach dwójkę - Tobą Matt zajmiemy się ja i Rabbit. Ponieważ jako, że posiadasz nowy element, wypadałoby, by miał cię pod okiem ktoś bardziej doświadczony. A ten tutaj zapewne nie raz w życiu widział, jak taki element działa, jeszcze w swoim świecie.
- No... niekoniecznie - przyznał demon, czując się trochę niezręcznie - Nawet wśród demonów element cienia jest dość rzadki. Rzadsze jest od niego już chyba tylko światło.
- Hm... No to to nam trochę utrudnia naszą pracę. Tak czy inaczej...! Tym bardziej, skoro nic o tym nie wiemy, wypadałoby, by obserwował cię ktoś, kto był już na niejednym rodeo.
W tym momencie, również i Mays przełknął ciężko ślinę, kompletnie nie wiedząc, czego powinien się spodziewać. Jak do tej pory, wciąż nie przywykł do tego wszystkiego, ale w przeciwieństwie do swojej towarzyszki, przynajmniej miał jakiekolwiek doświadczenie. Owszem, jak do tej pory wytworzył on zaledwie dwa zaklęcia, z czego oba nieświadomie i po obu był on wykończony i do tej pory nie miał pojęcia, jak się to wszystko kontroluje.
![](https://img.wattpad.com/cover/198409140-288-k672339.jpg)
CZYTASZ
Przebudzenie
Science FictionMatt Mays to nastoletni chłopak, którego życie uległo całkowitej zmianie po rozpoczęciu liceum i przeprowadzeniu się do jednego z szkolnych dormitoriów. Niespodziewanie dowiedział się zarówno o istnieniu istot zwanych demonami jak i ludzi, potrafiąc...