Prolog

5K 188 86
                                    

Nazywam się Izuku Midoriya. Mieszkałem ze swoją mamą. Wkrótce nadszedł dzień, w którym postanowiłem spełnić swoje marzenie i wyruszyłem w podróż. Ciężko mi było przekonać mamę, ale po kilku dniach odpuściła i pozwoliła mi wyruszyć w świat. Obecnie minął rok. Pokonałem przez ten czas ponad stu złych ludzi lub potworów. Zwiedzałem różne wsie, wioski, a nawet królestwa. Byłem już w  siedemnastu, ponieważ nie specjalnie mnie one interesowały, gdyż nie miałem tam swojej "roboty" i zazwyczaj, byłem nie potrzebny. Teraz znalazłem już osiemnaste królestwo, które było jednym z największych. Ono jest na drugim miejscu z najlepszych królestw. Panował tu król zwany "Endevor". Królestwo to nazywa się Tavor. Gdy chciałem wejść do królestwa, zatrzymali mnie strażnicy.

Strażnik I - Jak się nazywasz, ile masz lat i z kąd jesteś?

Izuku - Izuku Midoriya, lat 17 ze wsi Kauclerzowa.

Strażnik II - Hmm... Dobrze, możesz wejść. - wpuścił mnie przez wrota.
Po tym, gdy wszedłem na teren królestwa, zauważyłem dużo budynków, a w oddali zamek. Poszedłem szukać noclegu blisko zamku. Jestem tu tylko dlatego, że król prosił jutro o moją obecność, bo chce bym zabił pewnego potwora, który zbiera siły i co jakiś czas, terroryzuje ich królestwo. Podobno zabił w tym miesiącu, aż pięćdziesiąt obywateli, bez żadnych powodów. Ten potwór ma na imię Shigaraki. Podobno król Endevor jest w sojuszu z królem All Mightem, Faervel. Po kilku godzinach marszu i szukaniu noclegu, znalazłem bar, w którym można kilka dni przenocować. Wszedłem do środka, usiadłem na wolne miejsce i czekałem, aż typ zza lady skończy obsługiwać klienta i podejdzie do mnie.

Obsługa - Dzień dobry. W czym mogę pomóc?

Izuku - Dzień dobry. Chciałbym wykupić nocleg.

Obsługa - Dobrze. Na ile dni?

Izuku - Sam jeszcze nie wiem... Na razie na dwa.

Obsługa - Dobrze, to będzie... Dziesięć dolarów. - jak zwykle trochę za drogo, ale cóż...

Izuku - Proszę. - dałem mu pieniądze, a ten podał mi klucz.

Obsługa - Dziękuję bardzo. Jeżeli będzie Pan czegoś potrzebował, proszę mnie poinformować.

Izuku - Dobrze, dziękuję. - i ruszyłem do pokoju.
Resztę dnia spędziłem na zwiedzaniu "miasta". Znalazłem bardzo piękne miejsce, w którym nie ma ludzi, jest na górze dzięki czemu widać z tąd całe miasteczko oraz zamek. Położyłem się koło drzewa wiśni i oglądałem chmury, tak upłynął mi czas. Ruszyłem z powrotem do Karczmy, zamówiłem kolację, a następnie poszedłem się szykować do spania i poszedłem odpłynąć w swe sny. Starałem się nie ekscytować jutrem. Słyszałem, że podobno król ma dużo dzieci i jego najlepsze dziecko, najładniejsze oraz najmądrzejsze usiądzie na tronie. Również słyszałem, że posiada dwie zdolności, tylko nie wiadomo jakie. Słyszałem, gdy jadłem kolację, że jutro o dziewiątej, odbędzie się koronacja ich córki lub syna, w której pokażą nam nowego władcę królestwa i powiedzą co nieco o nim lub niej. Po chwili zasnąłem, gdy o tym rozmyślałem.

Sen*

Właśnie stoję, sam przed potworem. Nie widzę jego twarzy, ale jest o wiele większy niż normalnie ludzie, lecz nie można powiedzieć, że jest ogromny. Próbowałem zaatakować, ale nie mogę się poruszyć. Nagle stanąłem nie świadomie w pozycji gotowości do ataku, nie z moim mieczem, byłem bez niego, ale wokół mnie zgromadziły się zielone, jakby pioruny. Po chwili wymiany słów, skończyłem potwornie wysoko, czego nie potrafię i z całej siły, a nawet nad mojej siły, której nie posiadam walnąłem tego potwora. Nic nie kontrolowałem, byłem tylko obserwatorem. Gdy się obudziłem, była siódma. Nadal leżałem w łóżku i rozmyślałem nad tym snem. Słyszałem za sobą paru ludzi, wołających mnie i swoją mamę, żadne inne głosy nie rozpoznałem. Byłem zdziwiony tym snem i próbowałem racjonalnie go sobie wytłumaczyć, ale nic nie przyszło mi do głowy...

Mój książę || tododekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz