Rozdział 41

1.1K 60 11
                                    

KookieLoveYoongi: Yoongi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


KookieLoveYoongi: Yoongi

KookieLoveYoongi: odpisz w końcu!

KookieLoveYoongi: co ja ci zrobiłem?

KookieLoveYoongi: powiedziałem coś nie tak?

KookieLoveYoongi: nie podobał ci się nasz wieczór nad jeziorem?

KookieLoveYoongi: proszę... Odpowiedz

[odczytane 20:37]


KookieLoveYoongi: o, jesteś

[You can no longer send Direct Messages to this person.]*

Gguk przez chwilę jeszcze patrzył na ten napis pustym wzrokiem, a potem po prostu odłożył telefon na szafkę nocną i przykrył się kołdrą.

- Zablokował mnie... Znowu. Czyli mnie po prostu wykorzystał? Przespał się ze mną i więcej go nie zobaczę? Ciekawe ile naiwniaków było przede mną? - Z jego oczu powoli wyciekły łzy.

Wtulił się mocniej w koc, leżący obok niego i przez chwilę cicho szlochał, chowając twarz w poduszkę. Tego mu było trzeba. Pozbycia się wszystkich negatywnych emocji.

Gdy już się uspokoił wstał i stanął przed lustrem. Spojrzał na swoje odbicie zapłakanej twarzy i pociągnął nosem.

- Jesteś głupi jeśli myślałeś, że ktokolwiek cię zechce. Ogarnij się w końcu i przestań być taki ufny! - krzyknął na siebie i mocno zacisnął zęby.

Ile to już razy sobie to powtarzał? Ile to już razy stał przed lustrem, płacząc i krzycząc na siebie? Ile to już razy słyszał od swoich przyjaciół, że musi być bardziej ostrożny? Ile to już razy nie posłuchał ich i siebie?

Tym razem jednak oddał naiwnie nie tylko skrawek serca, ale także całe swoje ciało. Oddał całego siebie, a Yoongi przyjął go, pobawił się, po czym wyrzucił jak szmacianą lalkę. Kawałka serca Jeongguka nawet nie chciał dotknąć. Nie obchodziło go. Spłukał je w toalecie zaraz po tym, jak je dostał.

I Yoongi ciągle żył w swojej bańce, wmawiając sobie, że skoro ludzie krzywdzili kiedyś jego, on teraz może się odegrać i krzywdzić ludzi. Wmawiał sobie, że zabawa ludźmi to nic złego. Wmawiał sobie, że ludzie dzielą się tylko na tych, którzy są ranieni i tych, którzy ranią. A on o wiele bardziej wolał należeć do ludzi, którzy ranią. W końcu to mu powtarzał ciągle dziadek. Przez całe jego dzieciństwo usłyszał to zdanie tak wiele razy, że umiało się przewijać w jego umyśle kilkadziesiąt razy dziennie. W ten sposób powstrzymywał poczucie winy, które już dawno zamknął gdzieś głęboko wewnątrz siebie, nie pozwalając mu wyjść ani na chwilę.

Bo póki był szczęśliwy, nic innego go nie obchodziło.

______________________________________
Nie wiem co to za gówno powstało, ale ehhh
Mam nadzieję, że się podobało

* Ta informacja pokazuje się na Twitterze, gdy ktoś cię zablokuje.
Oznacza to, że nie możesz do tej osoby wysyłać wiadomości.

Do następnego.

Biggest fan//Yoonkook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz