*Sylwia*
Słyszę głośne pukanie do drzwi, może to Igor i Szymek.-Proszę-otwieram z uśmiechem. W drzwiach jednak nie ma chłopaków, jest za to Ola, która jest bardzo nie w humorze.
-Mogę wejść?-pyta. Nie czeka na moją odpowiedź, tylko wchodzi i przy okazji popycha gwałtownie moje ramie.
-Co za kultura!-mówię sama do siebie.
-Szeptałaś coś?-mruczy blondynka.
-Nie!-odpowiadam dość wrednie.
-Słuchaj szmato...
-Nie mów tak-wchodzę jej w słowo.
-Bo co?-prycha.
-Nie jestem szmatą-prostuje.
-Dobra... W każdym razie słuchaj... Odpierdol się od mojego chłopaka! A jeśli do Ciebie to nie dociera, to Cię zniszczę-wystawia środkowy palec w moją stronę.
-Właśnie pokazujesz swój niski poziom Aleksandro-stukam nogą o ziemie i pokazuje swój dumny uśmiech.
-Mam powtórzyć jeszcze raz...
-Możesz kilka razy mi to nie przeszkadza-marszczę oczy i spoglądam na nią „zabójczym" wzrokiem.
-Masz się nie spotykać z moim chłopakiem!-podchodzi do mnie coraz bliżej, na co czuje bardzo nieprzyjemne dreszcze.
-To jemu to powiedz, a nie mi-mówię-Poza tym on jest dorosły. Nie jesteście w związku małżeńskim, żeby musiał z tobą ustalać każdą rzecz-twierdze.
-Nie bądź taka pewna suko!-mierzy mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Nie przedstawiaj się-przegryzam dolną wargę. Z moim ust nie schodzi dumny uśmiech.
Blondynka przybliża do mnie swoją pięść, jej ręka ląduje na moim brzuchu.
-Ał-syczę-Ciebie pojebało?-łapie się za brzuch. Cholernie boli. Co za szmata!
-Nie pojebało księżniczko!-uśmiecha się sarkastycznie i popycha mnie tak, że ląduje na ziemi.
Jej ciosy są bardzo mocne. Zdecydowanie za mocne. Czuje tylko jak moje oczy się przymykają, a ból narasta.
*Igor*
Wracając z Szymkiem zauważam otwarte drzwi z pokoju Sylwii oraz mojego i Oli. Yhym... Nie będzie kolorowo.Ola płakała i siedziała nad Sylwią.
-Kurwa!-natychmiast puszczam rękę Szymona i podbiegam do Sylwii. Z jej brzucha leciała krew, miała zamknięte oczy-Olka! Co jej zrobiłaś?-pytam dziewczynę.
-Nic, znalazłam ją tutaj-mówi przez łzy.
-Sylwia-podbiega do niej Szymek. Mały zaczyna płakać-Nienawidzę Cię-woła do Aleksandry.
Blondynka wybiega z pokoju. Dzwonię natychmiast po karetkę. Kurwa! Co się stało?
CZYTASZ
Christmas boy-ReTo [CAŁA]
Fanfiction„Albo się kogoś kocha, albo się udaje, że się kogoś kocha"