*Sylwia*
Zauważam, że obok mnie leży telefon Igora. Czemu dopiero teraz go zauważyłam? Sama nie wiem. Biorę go i idę do pokoju chłopaka.
Zauważam głośny, damski głos, który się śmiał. Pukam dość głośno, jednak nikt nie otwiera.-Świetnie się bawisz-warczę pod nosem.
Pukam głośniej, niż wcześniej.
-Otworze-słyszę za drzwiami.
-Okej, ale szybko wracaj-woła rozbawiona dziewczyna.
-Oo, to ty-chłopak drapie się po głowie.
-Twój telefon-rzucam w jego stronę telefon i pokazuje niezadowolenie.
-Coś się stało?-pyta.
-Nie-krzyżuje ręce.
-W porządku...
-Nie wiem czy w porządku, dobra! Miłej zabawy-mówię głośno-Dupku-dodaje do siebie, po cichu.
-Dupku?-śmieje się.
Spoglądam prosto w jego oczy. Odwracam się i chce wrócić do pokoju, jednak chłopak łapie mój nadgarstek i przyciąga do siebie.
-Puść mnie!-warczę w jego stronę.
-Co się stało? Dlaczego jesteś nie miła?-pyta.
-Wróć do swojej...-chce powiedzieć, jednak nie dokańczam.
-Może wejdziesz?-pyta.
-A bardzo chętnie-pokazuje dumny uśmiech i wchodzę delikatnie uderzając w jego ramię.
Na łóżku Igora siedzi jakaś blond dziewczyna. Myślałam, że będzie naga, czy coś, a ona siedziała w ubraniu. Po jej minie stwierdzam, że nie jest zła, ale to tylko pozory...
-Myślałaś, że pieprze się z jakąś laską, prawda?-pyta.
-Nie, nie myślałam tak-okłamuje go i chyba samą siebie...
-Ta, bo Ci uwierzę-prycha.
-Dominika, miło mi-wystawia rękę w moją stronę.
-Cześć, Sylwia-również podaje jej dłoń.
-Dominika to moja koleżanka ze szkoły, kiedyś byliśmy razem, ale dość krótko-opowiada Igor.
-Zgadza się-uśmiecha się blondynka.
-Pójdę już-mówię do nich.
-Zostań-mówi Igor.
-Ja już pójdę, musze nakarmić Antosia-mówi do Igora-Pa kochany-przytula go.
-Pa-odpowiada-Pozdrów męża i dziecko-mówi do niej.
-Jasne, dzięki. Miło było Cię poznać-uśmiecha się do mnie i wychodzi.
-Dzięki za telefon-mówi do mnie-Aaaa i dzięki za uderzenie mnie w ramię-mówi z naturalną miną.
-Przepraszam...
-Jesteś zazdrosna-stwierdza.
-Chyba sobie żartujesz-prycham.
-Weszłaś, aby sprawdzić czy jest jakaś dziewczyna tutaj, zgadza się?
Nie odpowiadam chwile nic.
-Nie, to nie prawda-odpowiadam.
-Po co kłamiesz?-podchodzi do mnie bliżej, na co moje serce przyspiesza.
-Nie wiem... Bo mi zależy, kurwa-zaczynam, a z moich oczu płyną łzy-Bo podobasz mi się, bo chce Cię pocałować, bo kurwa jesteś dla mnie najważniejszy-oznajmiam unosząc się.
-Mi też zależy-zakłada moje włosy do tyłu-Też mi się podobasz i też kurwa chce Cię pocałować, bo jesteś dla mnie najważniejsza-złącza nasze usta w długi pocałunek.
Kiedy brakuje nam oddechu odsuwamy się od siebie i spoglądamy sobie prosto w oczy.
-Zostaniesz na noc?-uśmiecha się i bierze mnie na ręce.
-Chyba już nie mam wyjścia-śmieje się.
-No nie za bardzo-cmoka moje czoło, kładzie mnie na łóżku, zgadza lampkę i mocno się przytula-Cudowna jesteś-szepcze do mojego ucha.
-Ty też jesteś cudowny. Jestem zmęczona... Dobranoc.
-Dobranoc, mała-splątuje nasze dłonie.
CZYTASZ
Christmas boy-ReTo [CAŁA]
Fanfiction„Albo się kogoś kocha, albo się udaje, że się kogoś kocha"