mały Jeon?

9.7K 785 157
                                    

Dziecko wraz ze starszym zniknęło za drzwiami domu jednorodzinnego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Dziecko wraz ze starszym zniknęło za drzwiami domu jednorodzinnego. Niby z pozoru wyglądał na takiego, który się tym zupełnie nie przejął, ale jednak poczuł dziwne ukłucie w żołądku. Czyżby został oszukany? Czyżby był jedynie zabawką, alternatywą, kiedy partnerka bądź partner jest poza zasięgiem?

Zdawał sobie w myślach te pytania, mając nadzieję, że tak naprawdę nie jest, że to tylko jego głupie domysły, które nie mają pokrycia z rzeczywistością.
Dlaczego fizyk miałby sobie z niego w tak okrutny sposób zakpić? Był przecież dojrzałym mężczyzną, który nie powinien tak bestialsko bawić się uczuciami ludzi, choć czy tak naprawdę jakieś uczucia w tej relacji zagościły?

Tak naprawdę nic ich nie łączyło prócz szkoły i więzi między nauczycielem a uczniem oraz drobne przyjemności.

Może być kochankiem? A może miał kryzys w związku i dlatego sięgnął po nieco młodszego, by odreagować i odstresować się po kłótniach? Tego nie wiedział, tak samo jak tego, czy dowie się prawdy dzisiejszego dnia. Jeon równie dobrze mógłby udawać, że nic takiego się nie stało i puścić temat w niepamięć, pozostawiając Taehyunga z masą pytań, czy chociażby małym chaosem myśli w głowie. Czy zdałby się na odwagę, wychodząc z własną inicjatywą dopytania się o jego życie prywatne? Możliwe, że to całkowicie zaburzy harmonię w ich relacji bądź całkowicie ją zakończy, dlatego Kim wahał oraz wstrzymywał się przed zapytaniem.

Kiedy ujrzał zbliżającego się do auta z powrotem mężczyznę, zacisnął usta, aby nie wydać z siebie żadnego słowa, które aż same cisnęły się na jego usta. Chciał dowiedzieć się uparcie prawdy, ale wolał poczekać, aż starszy sam zacznie drążyć, z pewnością dla niego nieprzyjemny, temat. Musiał to widzieć, musiał. Jego godność i duma nie pozwalała mu na bycie zastępstwem, oj nie. Nie zamierzał być kukiełką w dłoniach wychowawcy. To on tym razem wyrwie z jego dłoni sznurki i to on zacznie nimi pociągać.

- Wybaczcie, miałem mały problem...- oznajmił, gdy tylko zasiadł przed kierownicą. Wydawał się być zupełnie nieskrępowany przyłapaniem na konfrontacji z jakimś dzieciakiem, zupełnie tak, jakby było to tylko wyobrażenie, coś, co mu się przewidziało...Ale nie, nie, Jimin również to widział, był świadkiem naocznym.

- Och, nie wątpię, że mały. Nawet bardzo mały - w swoim, niezbyt miłym, wtrąceniu, miał na myśli dziewczynkę, która tak ochoczo wpadła mu w ramiona. Ciekawe, czy w środku ktoś jeszcze wpadł mu w ramiona i niekoniecznie skończyło się to na czułym uścisku...

- Mówiłeś coś? - zapytał, a Jimin spojrzał na Taehyunga, który uśmiechał się sztucznie, patrząc głębokim spojrzeniem w lusterko. Park pokiwał głową na boki, prychając pod nosem, co miało wydźwięk kpiny i kpiną miało być. Szydził podświadomie z mężczyzny i jego infantylnego zachowania, nie wspominając już o próbie udawania, że nie wie, o co mogło chodzić młodszemu.

- Oczywiście, że nie, panie Jeon - odparł nad wyraz spokojnie, nawiązując z fizykiem kontakt wzrokowy w małym szkle. A Jungkook już od dawna nie usłyszał padającego z jego ust,  ltak dobitnie podkreślonego słowa " panie Jeon " Poczuł, że coś jest na rzeczy, aczkolwiek nie chciał drążyć tematu przy rudowłosym chłopaku, uznając, że nie jest odpowiednią osobą, która powinna to usłyszeć. Postanowił narazie udawać, że nie ma pojęcia, dlaczego jego uczeń zachowuje się tak dziwnie oschle w stosunku do niego. Na wyjaśnienia przyjdzie jeszcze czas, ale z pewnością ciekawość Taehyunga nie zostanie zaspokojona tego pochmurnego dnia.

Incorrect 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz